Kubuś trafił przed chwilą do szpitala . Wszyscy przeszli jakiś wirus, Kubuś nie da rady sam pokonać infekcji. Jezu, już czas jakiś szło z górki. Ostatni miesiąc jest ponownym KOSMOSEM w mojej Rodzinie. Choroba szaleje . Moje diagnozy…brak słów , ale ja przetrwam…Choroby dzieci – ja już siły tracę. Tylko prośba WAS Anioły moje..myśl szczera, modlitwa, kciuki…Żeby ten stan się ponownie ustabilizował. Dziękuję.
6 komentarzy
Comments are closed.
Previous Post: MÓJ WIECZÓR AUTORSKI- PRZEPRASZAM..
Next Post: REFLEKSJA..SUMUJĘ ROK 2013 …
Permalink
Oczywiście choć daleko, choć dawno nie dawaliśmy o sobie znać ale jesteśmy i wspieramy myślą ciepłą całą Waszą Rodzinę! Musi być lepiej jeszcze tylko chwila…
Permalink
Obiecuję modlitwę, życzę dużo siły i przesyłam pozdrowienia!
Permalink
I ja, choć się nigdy nie odzywam obiecuję modlitwę.
Permalink
Strsznie pani jest egzaltowana Pani Małgosiu. Tego się wprost nie da czytać…
Permalink
Pani Basiu , nie uważam siebie za ekscentryczną, zwariowaną, nietuzinkową .Nie mogę być recenzentem swoich wpisów.Przepraszam, ale naprawdę nie zmierzam do pozyskiwania czytelników. Nie odpowiada Pani forma przekazu , cóż – nie zmienię treści, którą piszę .Będę kontynuowała styl, tok pisania , a Pani nie musi tego czytać. To takie proste…
Permalink
Tak to już jest Gosiu. Dopóki jakieś emocje nie targają nami samymi, to w oczach innych może być to egzaltacja. Dziwne tylko to, że jeśli dotyczy to nasz samych, to wtedy kończą się mądrości.
Pozdrawiam. Zdrowia Wam wszystkim życzę.