Zawirowania w życiu dotykają każdego z nas . Tempo, w którym musimy zmierzać swoimi ścieżkami jest bardzo zróżnicowane . Drogi płynne, gładkie lub wyboiste . Przeszkody, które nagle wyrastają na szlaku hamują jednostajny krok, którym chcielibyśmy zmierzać do celu . Wiele osób ma szczęście niezwykłe, ich tor przeszkód pojawia się sporadycznie . Mają pomysły, siłę, żeby ominąć bariery . Od wielu lat funkcjonuję wśród osób , których szlak jest przeogromnie trudny . Sama wraz z moją najbliższą Rodziną potykam się , zwalniam, często upadam „potłuczona”, aby wstać , iść dalej . Trudne sprawy wpychają w jakiś labirynt . Brak narratora , drogowskazów , szukanie rozwiązania często wobec własnej intuicji , w efekcie opuszczenie tego odcinka życia z poczuciem wygranej wzmacnia . Choć moje motto życiowe , iż nie ma spraw niemożliwych do zrealizowania często pokrywa gęsta mgła – idę wbrew wszystkiemu i wszystkim do przodu . Staram się zaszczepić optymizm innym – nie zawsze jest to proste . Rozpoczął się ostatni miesiąc 2013 r. Jaki był ten rok ?- bardzo, bardzo trudny ! Z ogromnym optymizmem wkraczałam w jego progi .Choroby bliskich już od stycznia zaskakiwały , łuna optymizmu gasła z dnia na dzień . Choroba bliskich , swoja przybliża totalną niemoc . Bezradność i czekanie na jakiś znak , że i ten stan musi się zakończyć pozytywnie .
W 2010 r . z przyczyn , których nie rozumiałam ,pracodawca, u którego świadczyłam pracę przez 25 lat „wpadł na genialny pomysł” ,ot tak, bez skrupułów wywalił na bruk tysiące pracowników . Co dalej, gdzie pójdziemy ??- kogo to interesuje w dzisiejszej dobie . Stała praca, stały dochód , możliwość dobierania kredytów , aby pomóc finansowo nade wszystko Kubusiowi , zabezpieczyć Jego leczenie, normalnie żyć . Nagle wszystko runęło ! Nie poddałam się …założyłam swoją działalność . Wiedza, jak to jest pracując dla siebie , zależność od wielu podmiotów była mi obca . Raczkowałam w tematach , z czasem poszłam do przodu . Mój kryzys zdrowotny „walnął” z całych sił już na początku lutego 2013 r . Brak sił, to brak dochodu – proste…Byłam u kresu wytrzymałości , coraz więcej trudnych spraw osaczało mnie . Czułam, że już się nie odkopię. Zwątpienie na dalszą podróż , stopniowe poddanie. MODLITWA – szczery dialog z Bogiem wyciszał mnie . Tylko tyle mogłam..
Ograniczone do minimum tempo pracy , zobowiązania z lat minionych …poczułam smak biedy , usłyszałam głos komornika …Ale jak, dlaczego ?? Całe życie uczciwie pracuję, dajcie mi szansę !!
To był krzyk , który w sobie tłumiłam . Kolejny raz podkreślę , że przysłowie „ Prawdziwych Przyjaciół poznaje się w biedzie „ jest aktualne, żywe, prawdziwe !! Oni podnieśli mnie z tej spróchniałej deski , na której dryfowałam resztką sił. Tak bardzo bolało, że nie tylko samej rady nie daję, ale też moja pomoc dzieciom została całkiem zblokowana. Pomocne dłonie , tony dobrej energii pozwoliły mi wstać , oddalić lęk o kolejne jutra. Idę dalej – MUSZĘ !!!!!! Nie wstydzę się tego wyznania ! Musisz sam doświadczyć czegoś, by jeszcze czytelniej pojąć troski innych.
Odzyskane w jakimś stopniu siły pozwoliły na zwiększenie tempa w pracy. Z tego swojego prostego szlaku systematycznie odrzucana byłam w gąszcz problemów moich bliskich . Zagrożona ciąża Córki , kilkakrotne hospitalizacje Kubusia …Nie , nie ma takiej opcji, żeby ponownie wybić się z rytmu życia !
Moja głęboka WIARA , MODLITWA ….z czasem czytelne znaki , że odbijam się od dna. Cudowną nagrodą za pokorę nie tylko moją, ale moich dzieci był dzień narodzin Klaudynki , mojej wnuczki . Nowe życie , zmiany muszą być tylko pozytywne . Pewnie – sielanki nie ma , walka o zdrowie Kubusia toczy się cały czas , problemy jak w wielu domach mieszkają.
Niekiedy Przyjaciele , znajomi pytają …jak to jest ; wielka bariera , a Ty rzucasz się na szerokie wody często bez koła ratunkowego ? – Trudno na pytanie odpowiedzieć w kilku zdaniach .
Wiem, że bezgranicznie kocham ludzi słabszych od siebie . Brzydzę się cwaniactwem, chamstwem , krzywdą świadomie czynioną przez ludzi moralnie skażonych . Muszę poczynić wszystkie kroki, aby wytłumaczyć sobie sprawy, które nurtują . Siłę czerpię z wsłuchiwania się , pojmowania przekazu innych . Dzisiaj- sumując ten rok mogę potwierdzić całym SERCEM, że wierne Przyjaciółki – Miłość – Pokora, Cierpliwość – Wiara – Nadzieja czynią CUDA . Z tego ciemnego labiryntu wyszłam na prostą !
Zdrowie moje …cóż, na to wpływu nie mam. Nie roztkliwiam się nad sobą, bo szkoda energii . Zdrowie Kubusia…wraca do normy. Klaudynka rośnie, tyle radości wnosi w rytm dnia codziennego.
„Nie bój się wyjść ze swojej na pozór bezpiecznej skorupy. Poszukaj podpory w drugim człowieku, wtedy będzie łatwiej.Do wyznaczonego celu dąż wytrwale. Nie pytaj innych o zdanie, jeśli wiesz ,że Ty masz rację. Początki zawsze są trudne, lecz najważniejsze to wykonać pierwszy krok ..”
„Potykając się można zajść daleko; nie wolno tylko upaść i nie podnosić się”
Goethe
Zapożyczone ze strony : http://www.sekretsukcesu.edu.pl/rozwoj-osobisty-sukces/daz-do-celu-i-nigdy-sie-nie-poddawaj/
„Thomas Edison wykonał około 10 tys. prób, zanim jego żarówka spełniła oczekiwania”.
„Margaret Mitchell wydała tylko jedną książkę w swoim życiu „Przeminęło z wiatrem”, za którą otrzymała nagrodę Pulitzera w 1937 roku. Wpierw jednak trzydziestu dwóch wydawców odrzuciło tę książkę. Film nakręcony na kanwie powieści stał się najpopularniejszym filmem w historii kina.”
„Podczas pierwszego testu umiejętności scenicznych Freda Astaire’a agent przeglądający kandydatów napisał notatkę: „Nie potrafi grać. Nie potrafi śpiewać. Trochę tańczy.”
„Donald Trump zawdzięcza swój obecny sukces głównie temu, że nigdy nie zrezygnował, nigdy się nie poddał!! W tej chwili jego firma jest jedną z najlepszych w Nowym Jorku a sam Donald jest miliarderem. W przeszłości prawie zbankrutował, chociaż nigdy nie ogłosił się bankrutem. Mawia, że ponieść porażkę można wtedy, gdy przestanie się próbować. Tylko nieudacznicy rezygnują, zwycięzcy idą dalej!!”
„ Babcia „ również dzisiaj powie donośnie…upadłam , potłukłam się , ale moje zwątpienie w wygraną było tylko chwilowe. Pomogli mi PRZYJACIELE – DZIĘKUJĘ ! Wiara czyni cuda, Pokora pozwala na przetrwanie okrutnych chwil, NADZIEJA…Ona nie zgasła . W archiwach odnalazłam reportaż …INTERWENCJA z TV POLSAT , kiedy bronię swoich racji z pełnomocnictwem mojego mandanta. Choć było to lat temu dwa, aparycja zmieniła się, „burza włosów” z przyczyn „niezależnych „ została ograniczona – jestem jaka jestem. Chcesz – zobacz Babcię Gosię w wydaniu „ zawodowym”. Tutaj bronię również tych, którym los bariery stawia. Prośby , kilka pism ..bez skutku. Media, do których nie boję się pukać o pomoc ( Video , ta „czarna mamba –to- Babcia Gosia ) .
Nie ma spraw niemożliwych…zwyczajnie .Trzeba WIERZYĆ W SUKCES Z CAŁYCH SIŁ! Ja wierzę, uwierz i Ty ..będzie dobrze !!! Wszystkim życzę ton optymizmu …Babcia Gosia.