ŻYCIE – JAKOŚ TAK…

Życie…samo scenariusz pisze.  Wielki smutek może zostać  nagle zniesiony nieoczekiwanym  splotem wydarzeń, które  przywrócą radość  . Radość  często runie w chwili, kiedy się  nie przygotowałeś absolutnie na kolejny  strzał  od losu.

Kubutek dumnie wkroczył  do szkoły – PIERWSZOKLASISTA , to  dopiero brzmi !  Chodził z plecaczkiem „AŻ”  4 dni . W czwartek  pojawił się katar, po nim zapalenie krtani . Do końca tygodnia odizolowany od szkoły, dzieci…5 miesięcy spokoju z infekcjami  wskrzesiło  wielką nadzieję, że  ciąg chorób pochodnych już został opanowany . Niestety nie…Bogu dziękować, że  regeneruje się w domu, nie musiał trafić do szpitala . Leki odpornościowe, które aplikuje   okazały się tym razem mało skuteczne .

Dlaczego tak jest , że przebywanie w skupisku dzieci  , w szkole organizm Kubusia  nie daje rady odpierać ataku infekcji ? – specjaliści również przyczyny nie znają . W luźnej rozmowie ze znajomą lekarką gdybałyśmy …Może jest tak , że  choć radośnie idzie do szkoły podświadomie męczy Jego umysł stres . Przebywanie w większej grupie  osoby z zaburzeniem autyzmu  rodzi chaos , lęk .

Nie okaże tego zewnętrznie , psychiki nie widać…Stres, to największy śmietnik w organizmie . Napięcie  osłabia natychmiast  odporność  , łapie wszystko, co w powietrzu  krąży …i efekt jest, jaki jest . Trudno…odpocznie, nabierze sił, wróci do szkoły …Smutno tylko , że  tląca się iskierka  ogromnej radości ze stabilnego stanu zdrowia została zdmuchnięta. Tli się , bo MUSI !!!

Kwiecień, maj był ciągiem dramatycznych widoków  Jego walki o zdrowie . Ostre zapalenie krtani potęgowały ataki duszności …Jezu, nie chcę pamiętać tych scen…W maju sepsa – ten stan już wyrzuciłam ze swojej świadomości , żeby nie oszaleć przywołując widok bolesny . Bezwładny  leżał  wtulony pod sercem ciężarnej córki. Odliczanie minut, godzin – jako czas przeszły ..i ta przeogromna wiara – SYNEK ; wychodź z tego jak najszybciej…Wygrał !!

Niezliczona wręcz ilość  trudnych prób w tym życiu za mną. Testy na przetrwanie  – tak nazywam te stany . Rozwiązuje je i mknę dalej. Ucieczki przed przyszłością nie ma , przeszłość staje się elementem mojej historii .

Mam nadal sporo zaległości w odwiedzinach moich cudownych dzieciaczków w świecie wirtualnym.

Uchylam drzwi, odczytuję . Cieszy każdy sukces kolejnego maluszka , zasmuca porażka drobna , boli okrutnie  przegrana …Mam swój profil na FB. Tam też  jest grono wirtualnych PRZYJACIÓŁ , Rodziców, którzy nie prowadzą blogów . Wspaniałe postacie , które  inspirują tak często w chwili, kiedy chciałoby się zwątpić w sens dalszej podróży szlakiem życia .

Przeogromny szacunek  , przytulenie serc  Rodziców , którzy  nie okryją już dziecka kołderką…Idą na cmentarz -darując kolejnego misia , lalkę , kładąc  maskotki na mogiłach . Ile siły jest w wielu z nich tak potężnej – pewnie sami o tym nie wiedzą. Osobiste dramaty nie wyrwały ich z życia . Piękny cel wyznaczyło wielu z nich . Doświadczeni  okrutną traumą nadal pomagają innym swoją wiedzą , apelami o pomoc  dla tych , którzy nadal walczą. Nie ma chyba słowa, które określiłoby  dar takiej postawy  wobec losu . Wyobraź sobie – ktoś ukradł Twój drogi, wymarzony samochód , inne dobro materialne . Często rozpaczasz, buntujesz się , tracisz wiarę, zaufanie do wszystkich .To tylko przedmioty , które nabyłeś. Przełóż to na emocje kogoś, kto bezpowrotnie utracił najdroższą osobę. Żyła , wypełniała dom radością, z czasem rozpoczęła się walka o kolejny dzień, miesiąc . Wiedzieli , że  każda chwila wspólnie spędzona może być  ostatnią …Wiem doskonale, że życie postrzegane przez pryzmat  dramatu  przyjmuje się zupełnie inaczej . Zakodowane tony pokory  oddalają sprawy, które pewnie  byłyby trudne , gdyby  z boku  nie istniał najtrudniejszy problem…jak ratować  kochaną osobę.  W tych sytuacjach trwonienie energii na sprawy mniej ważne  byłoby bezsensowne .

Dzieci, wnuki, RODZINA, bliscy Przyjaciele – to filary naszego trwania – tu i teraz .

Nie jestem i nie potrafię być też obojętna wobec  spraw, które  mogłabym przecież przemilczeć .

Bezsensowne  ciosy  kierowane  przez „pyszałków” wobec słabszych , chorych, biednych  zawsze  „podnosiły moje ciśnienie „…tylko dlatego, że  nie pojmuję  przyczyny tych  absurdów . Kiedy czegoś nie rozumiem – pytam ; ciszej, głośniej .  To moja wada, albo zaleta…sama nie wiem.

=UTF-8QZdj=C4=99cie0077=2Ejpg=PRZETRWAJ SKARBIE – JESZCZE KILKA DNI I BĘDZIE DOBRZE !! WIERZĘ TAK BARDZO,  ŻE TO TYLKO  NAGŁY, PRZYKRY  EPIZOD . TY CAŁY CZAS SŁONKO WALCZYSZ …I WYGRYWASZ PRZECIEŻ…DLA SIEBIE, DLA NAS ANIOŁKU !

5 komentarzy


  1. Gosiu wszystkie dzieciaczki chorują gdy idą szkoły, rzado które nie. pamietam jak mój Kuba poszedł do zerówki to była wielka masakra. Teraz ma 12 lat i choruje 2 razy do roku, uodpornił się.A nasze dzieci tym bardziej maja oslabioną odporność, tez tylko czekam gdy znów coś przwyloką. Gile już są i wcale nie u MIlosza, tylo niby zdrowego ale alergicznego Mateusza. Trzymajcie się zdrowo


  2. Pani Gosiu, Kubuś musi się zwyczajnie uodpornić na bakterie innych dzieci. Tak już jest, że dzieci przez pierwszy rok szkoły, przedszkola, więcej chorują. Nie ma innej drogi, żadne leki na odporność nie pomogą. Jego organizm musi sam zbudować swoją tarcze z dobrych bakterii, które będą walczyły z chorobami z zewnątrz. Cierpliwości! Mam nadzieję, że Kubuś szybko zwalczy infekcję i będzie miał na tyle silny organizm, że nieprędko znowu się rozchoruje!
    Przytulam i pozdrawiam!!


  3. GOsiu, on daje radę nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla Ciebie, i dla każdego , kto stanął na waszej drodze. Jestem tego pewna…..


  4. Pani Gosiu
    Czytam i płaczę! Człowiek czasem myśli że spoktało go nieszczęście, że to koniec świata – wystarczy popatrzyć na innych, na tragedie które dzieją się o krok i dopóki nas coś nie spotka nawet nie zdajemy sobie z nich sprawy… albo nie chcemy po prostu ich dostrzec!
    życzę zdrowia Kubusiowi!
    My dopiero zaczynamy tę drogę – ale Pani strona daje siłę, wiarę że można…. Dziękuję

Comments are closed.