Ponownie na tym blogu odniosę się do swojej WIARY w BOGA – głębokiej wiary, której nikt i nic nie jest już wstanie wyrwać z mojego serca.Kolejny raz ktoś zadał mi pytanie…Gosia, obracasz się od jakiegoś czasu w kręgach osób chorych, cierpiących…umierają maleńkie dzieci …GDZIE JEST TEN BÓG ???- to niesprawiedliwe .
Czy niesprawiedliwe?…nie wiem. Wiem, że bardzo bolesne . Spójrz na to z drugiej strony . Każdy człowiek, roślina, zwierzak …z chwilą narodzin ma już w tej sekundzie pierwszego oddechu wpisane ryzyko – fakt śmierci . Nie wie o tym nowonarodzony, nie wie o tym nikt tutaj na ziemi – dlaczego ? To jest tajemnica . Tym samym słowo niesprawiedliwość według mnie nie znajduje uzasadnienia .
Pewien rzymski prawnik – Ulpiana, lat temu wiele tłumaczył „ sprawiedliwość jest stałą i niezmienną wolą przyznania każdemu należnego mu prawa (Iustitia est constans et perpetua voluntas ius suum cuique tribuere).” On nie był głębokiej wiary …Wyraził czytelnie znaczenie tego słowa „ masz prawo do narodzin i czasu odejścia”…I to właśnie ta jedna SPRAWIEDLIWOŚĆ wobec każdego człowieka na całym świecie…bez względu na kolor skóry , kraj, kulturę, – biedny, bardzo bogaty . Przychodzimy na świat w sposób identyczni – nadzy , maleńcy . Rodzice mogą już w tym dniu przyjścia na świat położyć dziecko odziane w drogą odzież, w najdroższej kołysce z pereł …., albo owinąć szmatką i położyć na klepisku (np. w dalekiej Afryce )…To jest życie i to jest życie …z przypisanym scenariuszem METY .
Przychylam się jak najbardziej do twierdzenia, że każde życie inaczej się toczy. Jednym przychodzi wszystko lżej , nie borykają się z wielkimi problemami , inni od okresu niemowlęcego, w późniejszym czasie trwają w chorobie, smutku , cierpieniu , strachu o kolejny dzień . Tak jest i nie pytam dlaczego, bo tego nie wiem. Wiem , że w całej przyrodzie jest podobnie , jak u ludzi . Silniejszy żeruje na słabszym…z mniejszym, większym okrucieństwem. Począwszy od lwa, na małym pająku skończywszy Polują na swoje ofiary po to, by żyć. Jedne mają szczęście – są silne, duże…,inne już od narodzin muszą uciekać. Obszerna to filozofia i nie „chwytamy „ tego – to oczywiste .
Wiara w Boga …trzeba do tego dojrzeć, pojąć i poczuć potrzebę trwania w niej. Ja osobiście – pisałam wielokrotnie ; odnalazłam sposób na wyciszenie zaledwie kilkanaście lat temu . Wyciszenie w modlitwie . Zapewniam…nie jestem dewotką – osobą manifestacyjnie religijną . Żyję normalnie , mam swoje wady , potrafię być „bardzo niemiła” wobec osób, spraw, które bulwersują…niekiedy potok „niecenzuralnych „słów lawiną płynie. To nie oddala mnie od mojej bliskości – głębokiej , szczerej – takiego sam na sam z Bogiem każdego dnia . Nie oddalam się też od ludzi , którzy mają swoje światopoglądy – mam wielu takich Przyjaciół . Ważne, że są ludźmi . Wiem też, że właśnie ogromnie trudne problemy często ludzi pchają do Tego, którego nie widzimy , wierzą, że wysłucha naszego głosu. Często media przytaczają fakty, które sieją grozę…Gdzieś osunęła się ziemia, zawalił się budynek. Setki ofiar , kilkoro, jedna osoba przeżyła …Jak przetrwałeś ??- nie wiem…cały czas czekałem z wiarą, nadzieją na pomoc…Modliłem się. Ten ktoś dostał szansę na dalszą pielgrzymkę..
Widzimy sportowców, którzy przed meczem wznoszą oczy ku Niebu, przeżegnają się .Na stadionie tysiące kibiców – wierzących, niewierzących .Czy Jego ktoś zgani za znak krzyża, który spontanicznie , z potrzeby serca wykonał…NIE …
Modlitwa szczera, spontaniczna daje mi tak wiele .Częsty chaos , ogromny niepokój o coś, o kogoś – trudno sobie z tym poradzić. Udusiłabym się pewnie wielokrotnie, gdym nie dała upustu emocjom .
Gardło ściska dziwna siła …nie, nie wstydzę się swoich łez , które jakby oczyszczają z toksyn bezradności . Błagam w skupieniu Boga , Świętych , aby przywrócili mój spokój . W bardzo trudnych chwilach, kiedy nie widzę drogi wyjścia , nawet iskierki …trzymam różaniec, i ciszą proszę Boga…, albo dziękuję.
Moje wielkie autorytety ??? Jest ich wiele…Małgosia, Mama Krzysia , który odszedł w 2011 r po kilku latach ogromnej walki o Jego zdrowie . Małgosia ogromnie cierpiała z niemocy trwając przy łóżku Synka, żegnając Krzysia , który odchodził…Nie obraziła się na BOGA . Jest przy nim cały czas wraz ze swoim mężem, synem starszym…Dzisiaj sama wspiera innych w potrzebie…ma otwarte Serce , służy radą, pomocą…jak w tym bólu trwać. Kasia …kilka miesięcy zaledwie temu pożegnała córeczkę – Maję…Drobna dziewczyna o OGROMNYM SERCU …cierpi, bo rana jeszcze bardzo świeża. Nie oddaliła się od Boga ..jest nadal tak blisko Niego. Również wspiera innych swoją siłą…Monika , pożegnała Szymka …dzisiaj jest w hospicjum ze swojego wyboru , wspiera, pociesza jak potrafi Rodziców dzieciaczków, którzy przechodzą do Domu Ojca …i wiele, wiele innych Mam, Ojców . Dramat nie wyrwał im wiary, bardzo często jeszcze bardziej wzmocnił …
Nic na siłę – to oczywiste…Kiedy jednak poczujesz totalne zawirowania w swoim życiu – chociaż spróbuj …kilka słów swoich do Boga , zwyczajnych. Oddaj Jemu swoje lęki , troski …On je przyjmie , a TY poczujesz ulgę choć na czas jakiś…ZAPEWNIAM !!! Życie to podróż w nieznane .Sam możesz nie dać rady nieść bagażu ciężkiego. Kochaj ludzi zawsze , a ONI nie pozwolą na Twoją samotność, kiedy będziesz wsparcia potrzebował. W każdym z nas mieszka dobro…, a dobro, to spontaniczna Miłość do tego z boku. Piszą, mówią, że nieskończoną dobrocią jest Bóg , a my – ludzie jesteśmy narzędziem Jego woli. Ja wierzę…Ty możesz, a nie musisz…Kiedy będziesz mnie potrzebował…daj znak, stanę przy Tobie ZAWSZE !!! – i nie ważne, czy wierzysz , czy nie. Jesteś człowiekiem , to nade wszystko…
„Zrób pierwszy krok w wierze. Nie musisz widzieć całej drogi. Po prostu zrób pierwszy krok”. Martin Luther King
„Nie mów Bogu, że masz wielki problem. Powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga”.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Ob9ZnzfRSDI[/youtube]
Permalink
Piekne slowa,tylko kto TAK wierzy i mysli.A jednak to prawda…Powiedz problomowi,ze masz wielkiego BOGA!!!!! pamietaj,nigdy odwrotnie……Pozdrawiam
Permalink
Pewnie niektórym ciężko uwierzyć, że modlitwa daje ukojenie tak daje – potwierdzam i ja. Niejedna prośba zostaje wysłuchana być może nie za pierwszym razem ale cierpliwość i wytrwałość zostaje nagrodzona.Bez wiary ciężko się żyje bo wtedy życie jest puste i bez celu.Kto nie wierzy niech zrobi choć malutki krok jak powiedział Martin L K
pozdrawiam