CZEKANIE NA NOWE ŻYCIE..

Maleńkiej jest tak dobrze u MAMY , nie  spieszy Jej się na ten świat wcale…

Od tygodnia jestem u dzieci. Córka pojechała w poniedziałek do szpitala. Czekanie na wiadomość -JUŻ!! CZEKAMY !!! Były pewne symptomy przepowiadające początek  CUDU narodzin…Chryste, zabijając czas czekania sprzątam, koszę trawę , piorę, prasuję …telefon cały czas przy sobie…No i co ??- No i nic …Konsylium zadecydowało, że nie będzie jednak cesarskiego cięcia, czekamy na  odzew natury…Wczoraj wróciły do domu …razem , nie oddzielnie . Klaudynka pod sercem MAMY…Fika, wywija …”pokazać  się jeszcze nie ma zamiaru…To już 39 tydzień. Faktycznie jeszcze tych kilka dni pozostało…Babcia tak niecierpliwa jest, że i „lapka” swojego  pozostawiła .  Mogę poświęcić swój czas Kubusiowi . Jestem tylko JEGO …” Babcia Gosia, a zrobisz coś dla mnie …tak , no to chodź ze mną. Chryste Panie- ja mam skakać z Tobą na trampolinie?. PROSZĘ. Dobrze…Babcia „wgramoliła się „ w siatkę, zamykamy i …Kubuś w swoim świecie…Skakał , rzucał się…Babcia dała radę kilka razy.Chciałam skapitulować.Nic z tego…Myślałam, że na okręcie w sztormie płynę. Trudno, dla dziecka wszystko…A teraz biegamy…że co ?...biegamy- ja uciekam, a  ty mnie goń…” O Matuchno”…Kubuś…jedno okrążenie …nie, nie, nie …trzy !! Słonko, babcia już ma swoje lata…, a ja też…ja mam sześć , a TY…no, trochę więcej . Jak miałaś sześć lat , to biegałaś…Tak, jak dzieci..Słuchaj Babcia, zartujes sobie…Ty byłaś dzieckiem…tak, tak było…Dobra- teraz gramy w piłkę…OK..ja stoję na bramce, a Ty strzelaj gole…NIE, NIE, NIE …biegamy i kiwamy się…jak piłkarze…każdy na bramce by chciał stać…Dobrze, że przez płot mi nie kazał skakać, wejść dajmy na to na czubek drzewa wysokości  5 m , bo na przykład lotka o liście się zaczepiła…Nic, babcia , to babcia , taka moja niezwykła rola…Wkrótce podzielę swoją Miłość na moje dwie istotki …biologiczne wnuczęta. Mam tych szczęść moich wiele…Kocham każdego maluszka  , za to , że jest…..

Dobrze…Bozia każe czekać, no to czekamy…Córka jest już bardzo, bardzo zmęczona – jak to przed „finałem”…ja …zamykam oczy i słyszę  , widzę  moją dziewczynkę …maleńką WIELKĄ MIŁOŚĆ .

Wiem, że kiedy ta godzina nastania chyba całemu światu swoją radość WYKRZYCZĘ …

„Są dwie dro­gi, aby przeżyć życie. Jed­na to żyć tak, jak­by nic nie było cu­dem. Dru­ga to żyć tak, jak­by cu­dem było wszystko”. Albert Einstein 

Wybrałam osobiście drugą opcję…Wszystko, co nastanie pozytywnego odbieram jako dar losu..

4 komentarze


  1. No tak, Kochana:) Nikt nie zagwarantuje nam spokoju na emeryturze;) Już wnuki o to zadbają, żeby było rozrywkowo:) Uściski i wszystkiego dobrego Wam życzę.


  2. Oj my też czekamy z niecierpliwością na kolejną piękną istotę, więc Klaudynko czekamy 🙂


  3. Gosiu, codziennie tu zaglądam, też czekam:) Kondycji życzę:)))


  4. Babcia Gosia na trampolinie- hura! Pozdrowienia dla całej rodziny- trzymam kciuki za malutką

Comments are closed.