CZAS TYKA..REFLEKSJA…

Czas mknie nieubłaganie…, już w tym miesiącu – za tydzień, dwa na świecie zawita najcudniejszy dar  – moja wnuczka! Pamiętam dzień, kiedy Córka podzieliła się wiadomością ..Byłam u nich. Wrócili z Kubusiem z terapii ,piłam sobie kawę …Monika  z uśmiechem na twarzy spytała, ‘’’no „ Babcia”- jak się czujesz ?..dobrze. Podała mi plastikowe „coś”…byłam pewna, że to Kubusia  zabawka . Odłożyłam…NOOOO, spójrz tylko…, ale na co…Mamo, to jest test  ciążowy .Chwyciłam raz jeszcze …babcia „ślepa” bez okularów pomknęła z prędkością światła do pokoju po swoje „oczy”…Chryste, że CO  ?? – Jesteś w ciąży?? No TAK !! Musiałam usiąść, kilka sekund  odczekać …i dałam upust emocjom wzruszenia. Ręce mi drżały, słowa gdzieś  w gardle zatrzymały się , po dłuższej chwili najmocniej jak tylko potrafiłam UKOCHAŁAM MOJE DZIECKO , u której pod sercem biło już drugie serduszko ! Tej radości nie potrafię ubrać w słowa…Do pokoju wbiegł Kubuś…jej, babcia Gosia, cego płaces…” Nie Słonko, Babci nic nie jest !!! Cieszę się – wiesz  !! Za czas jakiś opowiem Tobie o tym duuuuużo…dobrze- dobze …

Ten okres  niestety nie przebiegał tak cudownie, jak z Kubusiem. Diagnozy od początku ciąży były  niepokojące, obawa, że okres oczekiwania na dziecko w pozycji leżącej . Snucie planów – jak się zorganizować  , kilka dni pobytu Córki w szpitalu.Pewnie ja bardziej panikowałam od dzieci. Córka jest silną osobą – Mamo, spokojnie, drobnymi kroczkami  dam radę. Nie muszę leżeć, a żyć spokojniej, oszczędzać się i tyle…Mijały  tygodnie…pojawiło się nadciśnienie ; stan groźny dla kobiet ciężarnych. Leki  normowały stan. Żyć oszczędnie, spokojnie…nie dało rady . W czasie tych 9 miesięcy Kubuś był  cztery razy w szpitalu . Dwukrotnie trafiał w stanie ciężkim !! Bywały dni, noce, kiedy nie odkładałam różańca z rąk. Wtulona twarz do Szkaplerza – szatki , która koi rozdarte  serce .

Sama…też okrutnie upadłam . Niemoc wyrwała mnie z rzeczywistości . Przykuta toną problemów, które atakowały z różnych stron nasilały stany chorobowe, które mam. Resztką sił  błagałam o pomoc  podmiot, który taki cios mi zaaplikował …totalny nokaut !! Nie rozumiałam dlaczego ktoś odrzuca  brutalnie moje słuszne prawa ..Zabili mnie prawie swoim podejściem do  oczywistej sprawy, upokorzyli, skopali z całych sił !!! Udało im się ,,,ale tylko na chwilkę. Rzesza Aniołów  , w tym nade wszystko WY – moi wirtualni PRZYJACIELE podnosiła mnie stopniowo. WSTAŁAM  SILNIEJSZA, wzmocniona ….i  gotowa do dalszej walki  o kolejne jutra . Podmiot, z którym ciężką rundę  toczę do dzisiaj …nie odpuszczę  tego ciosu . Czekam na ostatnie ustalenia i pełna gotowość do zwrotu sytuacji. Wybaczam zawsze każdemu…kiedy  jest tego godny. Z prawem , korporacjami  walka nie jest równa…i nie znaczy , że  przegrałam. Tak im się tylko wydaje…jeszcze !!!  OK…reset pełen  , to piekło częściowo już za mną .

Tu i teraz  nade wszystko !!Czekamy teraz na to NOWE ŻYCIE, które WIERZĘ !!!- przywróci spokój , radość mojej Rodziny .Wszystko już przygotowane…wyprawka do szpitala spakowana, łóżeczko czeka na dziecinkę.

Najpiękniej jak tylko potrafię – dziękuję Przyjaciołom moich dzieci, moich w realu za każdy gest dobra…ktoś podarował śliczny wózek , ktoś  ciuszki po swoim maleństwie.., akcesoria  pierwszej potrzeby , resztę wspólnymi siłami sami nabyliśmy ….i CZEKAMY TUTAJ NA CIEBIE  ANIOŁKU   …Klaudia- Małgorzata – moja biologiczna wnuczka . Boże, zawierzam Tobie  moje dzieci, wnuki .Daj siłę na każde wyzwanie…przywróć radość  z każdego poranka i zachodu słońca. Błagam tylko o zdrowie …reszta sama się ułoży . WIERZĘ !!!  Już wyobrażam sobie zapach niemowlaczka…piękny, niepowtarzalny. Widzę minki rysowane mimowolnie na buźce  – grymas śmiechu, złości drobnej…Aksamitne ciałko , przymykane, otwierane oczka, upominanie się o swoje potrzeby , maleńka główka wtulona do piersi Mamy. CUD narodzin, dar macierzyństwa, dzieci…nie ma chyba piękniejszego okresu w życiu  . Myśl wędruje coraz  intensywnej do tego dnia, w którym usłyszę ;

JUŻ JEST Z NAMI !!! JEST NA ŚWIECIE  ZDROWA DZIEWCZYNKA  – moja WNUCZKA , siostrzyczka Kubusia…

„Jeśli choć jedną jasną i dobrą myśl wniosłeś do czyjegoś umysłu,
jedno dobre uczucie zaszczepiłeś w czyjeś serce,
jedną godziną szczęścia rozpromieniłeś jakieś smutne, szare życie, spełniłeś swoje zadanie Anioła na ziemi.” ( cytat z profilu na fb mojej Kochanej Siostry Klary…opiekunki dzieci , dorosłych niepełnosprawnych z DPS )

01 (3)
„Bóg nie może być wszędzie, dlatego stworzył Matkę.”

5 komentarzy


  1. Gosiu, Twoja wnuczka jest już na ostatniej prostej, ostatnim zakręcie pod serduszkiem mamusi i jeszcze troszeczkę i złapie swój pierwszy samodzielny oddech, będzie z Wami i będzie dobrze.


  2. Wzruszająca opowieść, a cytat pod zdjęciem trafny w 100%. Życzę dużo siły i zdrowia!


  3. Gosieńko…to maleństwo,tak jak Kubuś,już wygrało na starcie… zazna morza miłości i będzie miało cudowne dzieciństwo gdyż pojawi się w takiej rodzinie jak Wasza:).Ściskam serdecznie.B


  4. Gosiu, Gratulujemy Moni i Wam wszystkim, życzymy zdrówka, zdrówka i raz jeszcze zdrówka – bo to jest najważniejsze. Oby była tak wspaniała, silna i dzielna jak jej Cudowna Babcia.Pozdrawiam


  5. Gosiu ale to zleciało :)))
    Dopiero co pamietam jak cieszyłam się że Kuba bedzie miał siostrę …a tu już niebawem jak najlepszy prezent wakacyjny,pojawi się na świecie :)))
    Trzymajcie się kochani,zdróweczka dla was wszystkich :))))

Comments are closed.