Zazwyczaj AUTYZM, to nie jedno zaburzenie dziecka. Zaburzone są bardzo często układy pokarmowe, zagrzybienie organizmu , odporność dzieciaczków jest niska . Walka o ich zdrowie jest bardzo trudna. Nade wszystko skupienie nad „treningiem” umysłu , który rozrzucony w tych ślicznych główkach myli wszystkie zmysły . Ktoś kilka dni temu napisał” nie róbcie tragedii z autyzmu, te dzieci niech sobie spokojnie żyją w swoim świecie . Może jest im tam lepiej ??
Może ??? Wiedza, że trzeba szukać kluczy , uwalniać sukcesywnie splątane myśli nie pozwala pozostawić dziecka samemu sobie…Bo , MOŻE jest Jemu lepiej tylko w krainie autyzmu ?. Uważam, że taki tok myślenia osób, które nie miały styczności z zaburzeniem jest niewłaściwy, mylny , często krzywdzący Rodziców, którzy swoją walkę o dziecko toczą . Zapewne wynika to z braku wiedzy , trwania wprost u boku dzieciaczka, które tajemnicę objawiło. Dlaczego ? – pozornie w pierwszym kontakcie zaburzenia nie widać . Często mijamy tych „Innych”, nie zdając sobie sprawy , jak trudne okresy przeżyły . Nie oceniaj pochopnie, lepiej przemilcz , zanim coś powiesz. Bardzo często słowa osób postronnych ranią zmęczonych Rodziców, bliskich…Pewnie , to dziwnie zabrzmi, ale i słowa bardzo życzliwe wypowiedziane nie w tym miejscu, też zaboleć mogą.
Mama pracowała z dzieckiem kilkanaście, kilkadziesiąt godzin , by wskazało palcem poprawnie – to jest mysz, a to kot , to słoń, a to pies…Banalne, prawda? Rówieśnik, trzy, cztero latek pojąłby przekaz w kilka godzin. Maluszek z autyzmem może zrozumieć, zapamiętać obrazek w godzinę, albo kilka tygodni upłynie, zanim wskaże poprawnie, ze zrozumieniem. Jak wielką radość sprawia pozyskanie kolejnej umiejętności wiedzą Ci, którzy z dzieckiem pracują.
Mama z maluszkiem przemierza alejką w parku…Spotyka znajomą, której nie widziała miesiąc, dwa..Chłopczyk widzi biegnącego psa…OOOOO, pies, tutaj…pies…Znajoma spogląda, wie, że dziecko ma autyzm…i nie dowierza, że chłopczyk rozpoznał, wypowiedział słowo pies…
Czy on naprawdę ma autyzm, pyta Matki ?? Przecież On mówi, jest taki śliczny, pogodny . Wydaje mi się, że to nie jest autyzm…Ty idź z nim do innego lekarza…I po co te słowa ? Powiesz, odejdziesz, a Rodzic pozostanie ze swoim cudownym dzieckiem , z brzmieniem słów, które zburzyły jakiś ład.Wiele jest schorzeń, których nie widać , zauważysz je w chwili, której nie przewidzisz..
„„ Dzisiaj w autobusie zobaczyłem śliczną dziewczynę o złocistych włosach i poczułem zazdrość… Sprawiała wrażenie takiej radosnej… Zrobiło mi się żal, że moja twarz nie jest tak samo rozpromieniona. Nagle, gdy wstała i ruszyła ku drzwiom, zauważyłem, że jest kaleką. Miała tylko jedną nogę, poruszała się o kulach. Ale kiedy przechodziła obok mnie… uśmiechnęła się!
O Boże, wybacz mi, kiedy się skarżę. Ja mam obie nogi. Świat należy do mnie!
Zatrzymałem się, aby kupić cukierki. Chłopak, który je sprzedawał, był taki uroczy. Zacząłem z nim rozmawiać. Wydawał się taki zadowolony z życia. Nie spieszyłem się zbytnio, mogłem sobie pozwolić na spóźnienie. Kiedy odchodziłem, powiedział do mnie: „Dziękuję panu. Jest pan ogromnie miły. Przyjemnie jest porozmawiać z kimś takim jak pan. Wie pan – dodał – jestem niewidomy”. O Boże, wybacz mi, kiedy się skarżę. Ja mam dwoje zdrowych oczu. Świat należy do mnie.
Później, kiedy odszedłem ulicą, zobaczyłem chłopca z oczami przepełnionymi smutkiem. Stał i patrzył na inne dzieci, które się bawiły. Nie wiedział, jak ma się zachować. Zatrzymałem się przy nim i spytałem: „Dlaczego do nich nie dołączysz, chłopcze?”. Bez słowa dalej patrzył przed siebie i wtedy zrozumiałem, że jest głuchy. O Boże, wybacz mi, kiedy się skarżę. Ja mam dwoje zdrowych uszu. Świat należy do mnie.
Mam nogi, które zaniosą mnie, dokąd zechcę; mam oczy, dzięki którym mogę oglądać blask zachodzącego słońca; mam uszy, dzięki którym usłyszę odpowiedzi na moje pytania. O Boże, wybacz mi, kiedy się skarżę. Doprawdy, zostałem obdarzony wieloma błogosławieństwami. Świat należy do mnie”…..
Jutro Kubuś ponownie trafia do szpitala. Ma na 16 kwietnia planowane badanie laryngoskopii bezpośredniej. Badanie w pełnej narkozie. Planowany pobyt na cztery doby.Od miesiąca już nie chodzi do zerówki po poprzednim incydencie, który mógł zakończyć się niewyobrażalnym dramatem . Problemy z krtanią, układem oddechowym – trzeba stan stabilizować.Jak zwykle wierzę, że wszystko przebiegnie poprawnie…MUSI , innej opcji nie ma.Życie już dawno przyzwyczaiło mnie do tego, że radość z jakiegoś powodu przesłania mgła troski o kogoś, o coś…Długo czekałam na spotkanie z Wami…wieloma Rodzicami, i moimi dzieciaczkami .Od wyznaczonej daty spotkania było wiele znaków zapytania…dam radę, nie dam?? Tak bardzo chcę!Jadę…, chociaż w dniu , tego 16 właśnie, kiedy dane mi będzie poznać wielu z Was , utulić moje maluszki choć przez kilka godzin , mój Kubutek będzie cierpiał…Wahałam się , bo to trudne..Wiem jednak, że do łóżeczka nie dopuściliby mnie po narkozie , będzie przy Nim Córka.Jak zwykle…proszę o modlitwę . ..za pomyślny przebieg badania, żeby Kubuś nie pobudził się zbyt mocno, żeby łzy Córki patrząc wprost na ten stan nie osłabiły Jej..
Jedzie niewielka grupa osób tak bardzo mi bliskich . Setki z Was nie pojedzie…Zabieram nieobecnych ze sobą w swoich myślach, sercu…Opowiem, jak Wielcy jesteście ….zbyt często samotni w trudach dnia codziennego. Do zobaczenia w Sejmie, Sali Kolumnowej…godz.12.00!! ..Babcia Gosia
Permalink
Będzie dobrze, musi być. Kubuś wróci do zerówki tak jak i Justynka, która także już długo nie chodzi.
Babciu Gosiu, uściskaj w moim imieniu wszystkich, których nie dane mi będzie poznać osobiście na gali.
Permalink
Trzymamy kciuki za Kubusia z całych sił 🙂 wierząc, że wszystko będzie dobrze.
I bardzo żałujemy, że Was nie poznamy 🙁
Permalink
Zdrówka życzę Kubusiowi a Wam cierpliwości i siły!
Domyślam się co czujecie… Moja córeczka również od miesiąca nie chodzi do szkoły:-(
Pozdrawiam cieplutko!!!