Odważnie, pełna optymizmu rozpoczęłam Nowy Rok. Zarzucona zbroja, niczym na rycerzu , który mknie na bitwę pod Grunwaldem. Broń przygotowana do odpierania ataków…no i co ?? No i to, że konfrontacja z medycyną w dzisiejszej dobie powala z nóg nieoczekiwanie, bez użycia kul ,pocisków.
2 stycznia moja siostra źle się poczuła. Wysoka temperatura, ból głowy, okropny ból brzucha.
Diagnoza – grypa, aplikowany antybiotyk. Leżenie w łóżku osłabia każdego. Wytrzymała kilka dni, ból brzucha , głowy utrzymywał się, kolejna konsultacja u lekarza. Pani doktor podejrzewa zapalenie wyrostka robaczkowego, daje skierowanie do szpitala celem rozszerzenia diagnostyki. Sześć godzin oczekiwania w izbie przyjęć, konsultacja już z kilkoma specjalistami. Wyniki wskazują, że w organizmie jest stan zapalny. Nikt nie szuka dalej przyczyny …kolejny antybiotyk, środki przeciwbólowe , powrót do domu. Słabnie coraz bardziej, ból brzucha nie ustępuje…
Kolejna wizyta u lekarza…skierowanie na USG , którego w szpitalu nikt nie zrobił. Czas oczekiwania na wykonanie badania bardzo odległy…na 24 stycznia. Ryzykuje, idzie do lekarza , który badanie wykonuje, prosi niczym żebrak…bardzo mnie boli, niech mnie Pan przyjmie . Lekarz robi odstępstwo, wykonuje badanie , które kosztuje pewnie sześć złotych. W trakcie badania konsternacja…Proszę Pani, wyrostek jest ogromnie powiększony. Z tym wynikiem natychmiast proszę pójść do szpitala. Ok, izba przyjęć kolejne kilka godzin czekania…”A skierowanie od lekarza Pani ma?…Nie, lekarz, który zrobił mi USG właśnie z tym wynikiem prosił o przybycie wprost do Was. Nie, musi być skierowanie. Szwagier podjechał po ten świstek…przepustkę , aby pacjenta zdiagnozować. Co się dzieje?…Boli mnie brzuch, nic już nie mogę jeść, tylko płyny przyjmuję. Powtórka USG, zatrzymujemy Panią na oddziale. Skierowanie na chirurgię, kompleksowe badania . Podłączono kroplówki, zero picia, pokarmów, czekamy. Będziemy operowali, to zapalenie wyrostka, zgadza się Pani?…Tak, proszę mi pomóc…ja już opadam z sił. Operacja na wyrostek przerodziła się w bardzo rozszerzony zabieg trwający 1, 5 godziny.Miała wyjątkowe szczęście, że operacja została przeprowadzona w sobotę ,w zeszłym tygodniu . Nastąpiła już perforacja wyrostka, ropne zapalenie otrzewnej siało kolejne stany zapalne w jamie brzusznej…
Któryś z lekarzy bardzo zabiegał o przełożenie operacji na poniedziałek. Teraz wiemy, że jeszcze dwie doby oczekiwania, a dzisiaj mogłaby być już na drugim brzegu.
Tylko dlaczego?? Kolejny raz w życiu mojej Rodziny i nie tylko oszczędna diagnostyka, brak profesjonalizmu, pacjent potraktowany jako przypadek . Trudno zrozumieć , jak w dobie tak dalece posuniętej wiedzy, rozwoju cywilizacji można dopuszczać się rażącego niedbalstwa wobec zdrowia, życia człowieka. Trudno zrozumieć, że badania przeprowadzone kilka dni wcześniej nie kierunkowały chirurga, że to właśnie może być zapalenie wyrostka. Profesjonalista nie musi mieć sprzętu, którym dysponuje, aby taki stan stwierdzić. Nie daje rady…zwyczajne USG , gastroskopia, cokolwiek, co daje obraz zmian chorobowych.
W czwartek siostra opuściła szpital, jest w domu. Osłabiona, obolała delikatnie nabiera sił. Jestem przy niej, wymaga opieki…Dieta , miksowane potrawy lekkostrawne, pomoc w utrzymaniu higieny.
Szwagier poradziłby sobie pewnie…, sam też jest chory . Miałam spędzić ferie u Kubusia, porzucać się śnieżkami, jeździć sankami. Nic z tego. Jasne, że takiego przypadku nikt nie przewidywał , miał prawo zaskoczyć.
Zaskoczyła i wprowadziła totalny chaos służba zdrowia. Koordynacja w funkcjonowaniu służby zdrowia jest poniżej krytyki .
W szpitalach rozlicza się personel ze zleconych badań…Dlaczego przeprowadzono badanie, przyjęto pacjenta…spyta zdrowy pracownik z NFZ …Czy to było konieczne ? Lekarze chcąc pewnie oszczędzić sobie zbędnych wyjaśnień ograniczają swoje czynności do zlecenia badań podstawowych , za które nikt rozliczać nie będzie. W życiu nie zrozumiem, kto dał prawo decydentom do wprowadzenia terminologii nadprzyjęcia, czyli przyjęcie pacjentów ponad jakieś zakontraktowane usługi medyczne. Kontrakt na zdrowie, życie ludzkie ? Szary człowiek wie, iż pobyt w szpitalu bajką nie jest. To nie SPA, gdzie przyjemnie czas płynie. Jak można prowadzić statystyki , oceniać poprzez zwariowany klucz, czy dany pacjent musiał pozostać na oddziale, czy wystarczyło leczenie ambulatoryjne?
Czy ktoś w tym kraju zacznie logicznie pojmować rzeczywistość ?? Taka struktura doprowadza właśnie do tragedii jednostek. Lekarz nie wychyli się ponad normy narzucone przez kosmitów chyba , ofiarą pada obywatel tego kraju .
Każdy dba o swoje resorty , wiele sektorów pada jak domki z kart. Bałagan, porażki , winnych brak.
Już nie krzyczę, a WRZESZCZĘ do Was decydenci!!!! Skupcie się do cholery na najważniejszej wartości, jaką jest zdrowie, życie ludzi. W tym kraju są fachowcy….zarzuceni stertą przepisów ograniczających działania, koncentrację na pacjencie wypełniają raporty, sprawozdania !!! Zatrudnijcie do tych czynności osoby, które medycyny nie skończyły. Lekarz, pielęgniarka ma skupiać swoją uwagę, wspierać wiedzą człowieka !!! Czy to takie trudne do zrozumienia ???
Przypadek mojej siostry tak czytelnie obrazuje obecny stan służby zdrowia. Spychoterapia, która prowadzi na cmentarz!!! To jest obrany cel przez Was decydenci?? Wracamy do odległych wieków , krajów trzeciego świata ??? Silny przeżyje, słabszy szans nie ma !! Mam w duszy taką wolność, demokrację. Jestem ubezwłasnowolniona , upodlona przez ludzi, którym stołek, władza zasłoniła krajobraz rzeczywistości. Wasze rozgrywki personalne nie obchodzą szarych ludzi. My chcemy żyć, pracować, uczyć się…nade wszystko leczyć przyzwoicie. Dosyć już mamy widoku łez dyrektorów szpitali, którzy są ludźmi, nie zatracili swojej godności . Toną w długach , bo dbali, żeby pacjent miał ciepło, światło i dostał zupkę warzywną na wodzie . Dbali, żeby dostępne leki mogli podawać pacjentom , przyjęli chorego, bo przyszedł po pomoc!! Czy naprawdę chcecie wypalić z niemocy wszystkich szarych obywateli ?? Od kilku lat działam sobie niczym wolontariusz…Ogrom bliskich potrzebuje pomocy . Biegam jak ten Beduin po pustyni , wspieram, pomagam, bo tak trzeba…jestem człowiekiem i rozumiem potrzeby innych.Bogu dzięki, że finał tego odcinka z życia nie zakończył się tragedią, że nie zeszła z tego świata siostra tylko dlatego, że ktoś coś przeoczył.
Mój optymizm brutalnie skopany regeneruje się. Kolejne życiowe doświadczenie…Pacjencie, jeżeli czujesz intuicyjne, że pomoc , którą Tobie proponują jest zbyt ograniczona, nie daj się wypchnąć ze szpitala, nie pozwól, aby wypchnięto Twojego bliskiego.
Płacimy składki nie na potrzeby osobiste decydentów, wypoczynek, wizyty w krajach odległych ot, tak, żeby sobie pożyć chwilką . Czy to może być rzeczywistość, że w kraju moim ojczystym wśród 38 milionów ludzi brakuje umysłów, które rozwiązania nie znajdą? Znajdą, tylko pozwólcie im zaistnieć, działać . Mandat , obietnice, wybory i arena niczym z cyrku…W żadnym razie nie zdolność do zarządzania krajem, troska o ludzi tych przeciętnych . Ile jeszcze tego kopania Narodu? My dla Was, czy Wy dla Nas??? Przecież to takie proste…Wy byliście kiedyś też na dole…czy awans, skok na władzę tak bardzo wynaturza??
Przepaść totalna i w naszej ojczyźnie…Jedni mają nadmiar wody, leją nią dla przyjemności, inni umierają czekając na kroplę , która pozwoliłaby żyć…
„Kto nie przeżył tego co ja, niechaj rad mi nie udziela”. Sofokles
„Nikt nie może długo nosić maski, a ten, kto udaje, prędko wraca do swej prawdziwej natury”.
Permalink
okropne, w tym samym momencie mojej przyjaciółki mama niby jest diagnozowana w kierunku nowotworu z przerzutami, nie przyjeli jej na oddzial!!Musi chodzic i zebrac o terminy badan, codzien z wielkim bólem chodzi po poszczególnych lekarzach, paranoja, za co płacimy składki! ja jestem wrecz przekonana ze czekaja tylko na to zeby iść prywatnie i płacic gruba kasę, my do dermatologa z małym mielismy czekac 2 miesiace, ale prywatnie alez owszem termin na dziś pytaja? na która godzine pani pasuje, wizyta stówke a co tam.. Duzo zdrowia dla siostry zycze
Permalink
Boże jak Ja Ciebie kochana rozumiem. Mój tata miał złe wyniki, wodobrzusze niska hemoglobina odsyłano go od lekarza do lekarza. Prywatne wizyty i uspokajano ,, POMOŻEMY PANU” Proszę nigdzie się nie leczyć . Jeden szpital codziennie pobierano krew przez tydzień – niska hemoglobina, 3 cyfrowe OB,wodobrzusze – wypisano ze szpitala – kolejny szpital badania, leki silne przeciwbólowe pacjent słania się po ścianach i wypisano do domu. Kolejna klinika mąż zawiózł tatę ledwo go przyjęto, wręcz traktowanie poniżające. Pacjent nie mógł chodzić był słaby upadł, a podniósł go drugi pacjent. Zabrałam wyniki taty i diagnozowałam za granicą- powiedziano to RAK – tacie pozostał tydzień życia. I do cholery czy w służbie zdrowia pracuję lekarze czy grabarze pytam ?
Permalink
Gosiu, współczuję Tobie , Siostrze i bliskim.Znam to doskonale.Ten kraj jest dla więźniów-przestępców lepszy niż dla uczciwie pracujących i płacących podatki.
Pozdrawiam serdecznie, trzymajcie się cieplutko
Permalink
Boże.. zdrowia dla siostry, Gosiu.
Permalink
To się po prostu w głowie nie mieści, a zmieścić się musi bo to Nasza rzeczywistość.
Są ludzie którzy codziennie ocierają się o słuzbę zdrowia i już są zahartowani w bojach, ale sa i tacy którzy po wizycie wracają do domu i wierzą w to co powiedział lekarz: że nic im nie jest, a po pewnym czasie słyszą: już nic nie możemy zrobić.
Babciu Gosiu życzę dużo sił i zdrowia również dla siostry.
Rok dopiero się zaczyna, będzie jeszcze wiele tych radosnych dni, jestem tego pewna.
Permalink
Tak to niestety prawda….sama to doświadczyłam.Współczuję bardzo.Pozdrawiamy.
Permalink
Nasza rzeczywistość. Siły i jeszcze raz siły Babciu Gosiu, dla siostry zdrowia. Babciu wszystkiego dobrego z okazji Dnia Babci-zdrowia, zdrowia , zdrowia i samej radości, a będzie jej wiele zobaczysz.
Permalink
Bardzo współczuję tych perypetii i użerania się z Naszą służbą zdrowia.Miałam nie raz podobne zdarzenia.Dzięki Ich spychologii mało ,że moja córka nie przeszłaby na drugi brzeg, cztery dni jeździliśmy po pomoc na oddział pomocy doraźnej , do lekarzy , dopiero jak już była w takim stanie ,że o własnych siłach nie mogła wyjść z samochodu i narobiłam krzyku przed izbą przyjęć, stwierdził jakiś mądry lekarz żeby ją na Ostry Dyżur szybko wieść,a że nie mogliśmy się karetki doczekać pojechałam z córką sama do Częstochowy i to uratowało jej życie bo już straciła przytomność w czasie jazdy i na noszach ją z samochodu wynieśli prosto na salę operacyjną .Wyrostek się rozlał, zakażenie organizmu i ponad miesiąc leżenia w szpitalu w dość ciężkim stanie.Najgorsze było to ,że na karetkę trzeba było czekać ze 2 godziny ,a ja samego Adasia w domu zostawiłam bez opieki i strach o życie córki , obawa co z Adasiem…tragedia…ale kogo to obchodziło.?Ot, nasza szara rzeczywistość…Pozdrawiam serdecznie i dużo zdrówka dla Ciebie Gosiu i Twoich najbliższych.
PS.Babciu Gosiu przyjmij życzenia na Dzień Babci od drugiej babci, czyli mnie.
Permalink
Niestety taka jest prawda o naszej służbie zdrowia. Nic dodać nic ująć. Nasza podobna sytuacja spotkała syna przez NFZ gdzie uczęszczał na rehabilitację: http://www.pomagamykubie.com/?p=1087.