Tolerancja …ciąg dalszy.
Głośny, zarazem bolesny był opisany ostatni przypadek Mamy autystycznej dziewczynki.
Poszła z dzieckiem na spacer. Miał być pewnie radosnym okazaniem uroków życia, możliwość kontaktu z innymi dziećmi…zdrowymi. Zapewne, gdyby wiedziała, że ta przyjemność okaże się kolejnym , przykrym doświadczeniem wybrałaby inne miejsce .Poniżej link do artykułu..
http://natemat.pl/26327,po-co-pani-chodzi-z-chorym-dzieckiem-w-miejsca-publiczne-to-codziennosc-rodzicow-autystycznych-maluchow
Dziewczynka z zaburzeniem autyzmu ; dwa i pół roczku bawiła się na placu zabaw ..Wokół zdrowe dzieciaczki. Jeżeli ktoś wskaże, że nie dochodzi na placu zabaw do super zabawy , jak i „starć” między maluszkami zdrowymi…nie uwierzę…Bywa przepiękna symbioza, kilkoro dzieci wymienia się zabawkami , tworzą własne „dzieła” …Jaś sypnie piaskiem, zburzy figurkę …płacz i dziecięcy bunt –co mi zrobiłeś, nie lubię Ciebie itd. Oczywiście rola Rodzica, opiekuna jest tutaj bardzo ważna…Wyciszyć, wytłumaczyć i po sprawie. Małe dzieci mają jeszcze piękną cechę w sobie …nie potrafią nie przebaczyć, obrazić się na dłuższy czas…W chwili, kiedy rozjemcą jest dorosły , który nie potrafi ocenić stanu , nie załagodzi chwili kłótni zmierzając do jej natężenia…Czy winnym jest dziecko, czy też ten „rozumny, zdrowy, dorosły człowiek”…Słowa owego zdrowego mężczyzny wypowiedziane do Matki dziewczynki z autyzmem „ PO CO PANI CHODZI Z CHORYM DZIECKIEM W MIEJSCA PUBLICZNE?” są zwyczajnym chamstwem , które niestety nie jest incydentem . Takie pobudzenia , potok bolesnych słów pojawia się, co dnia kilkaset razy w różnych miejscach, wobec zmęczonych, bezradnych rodziców dzieci, osób dorosłych z zaburzeniami .
Media w swoich kampaniach często publikują krótkie scenki z udziałem dzieciaczków niepełnosprawnych . Wzrusza widok dziewczynki, która pięknie daje sobie radę w wykonywaniu codziennych czynności tylko z użyciem stóp. Urodziła się bez rączek.
Wzrusza widok zdeformowanej buźki chłopczyka, który ma ogromnego torbiela na policzku..niewidomej dziewczynki, która poznaje świat z użyciem rąk, zapachu. Te zmysły ma wyostrzone. Wzrusza też widok dziecka z autyzmem, który w swojej ciszy stymuluje się przemieszczając swoje ciałko w jednostajnym ruchu…do przodu, do tyłu …
WZRUSZA!!!! Często ślemy SMS – POMAGAM!! Pełna solidarność z chorymi…
Kampania Jurka Owsiaka …jaki zapał, energia…Tysiące osób dumnie nakleja serduszko , które otrzymał za podarowany „grosik” na szczytny cel. Setki tysięcy osób w naszym kraju nosi w sobie wartości przepiękne. To ukłon, zaduma wobec tych słabszych…DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, ZA TO , ŻE SĄ…TU I TERAZ…
Tym, którzy nie potrafią pojąć , że INNY , to człowiek wartościowy…ma prawo bytu , tak jak każdy …życzę refleksji, po tym, kiedy kogoś zranił zwyczajnym słowem , gestem, czynem.
Nie wiesz człowieku, jak los zmiennym bywa…drwiłeś, gardziłeś ułomnym…Co będzie, kiedy i Tobie w życiu los ścieżkę zmieni? Kiedy nagle zrozumiesz, że bliska osoba jest bardzo chora…, albo sam w trakcie prostej diagnostyki dowiesz się, że Twoje zdrowie oddala się…zbliża się ciężka walka o kolejne jutro. Wizja cierpienia przerośnie Ciebie, otoczenie, w którym trwasz…
Jedna , tak prosta prawda…Chory, ułomny już niesie swój krzyż…jest w drodze.
On wie, że z tym bagażem musi przejść lat wiele. Wie, że nigdy nie będzie w pełni zdrowy.
Zdrowy zaś w każdej sekundzie może stanąć w obliczu rzeczywistości …zmagania dopiero przed nim . Co Tobie daje człowieku pastwienie się nad słabszym? Chciałbyś izolować inność z miejsc publicznych ?? Postawisz znaki zakazu …Do parku, kina, sklepu, na plac zabaw , szkoły, uczelni , pracy , urzędów chorym wstęp wzbroniony! Odważ się i postaw taki znak !!
Z czasem i Ty zostaniesz odizolowany …na sto procent !!!
DREWNIANY PŁOT
Marek nie miał łatwego charakteru. Jego ojciec dał mu pewnego dnia worek gwoździ i kazał wbijać w okalający ogród płot – każdy brak cierpliwości, każdą kłótnię miał dokumentować jeden gwóźdź w płocie.
Pierwszego dnia wbił ich 37. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień: odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe.
Wreszcie nadszedł dzień, w którym nie wbił ani jednego. Poszedł więc do ojca i powiedział mu to. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, w którym nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim.
Mijały dni i w końcu Marek mógł powiedzieć:
– Wyciągnąłem z płotu wszystkie gwoździe.
Wtedy ojciec zaprowadził go przed płot i rzekł:
– Spójrz ile w płocie jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz, kiedy kogokolwiek i w jakikolwiek sposób obrażasz, zostawiasz w nim ranę. Możesz wbić człowiekowi nóż, a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie. Nieważne, ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie; rana zadana słowem boli tak samo, jak rana fizyczna.
Mów więc ludziom miłe rzeczy, uśmiechaj się zamiast martwić i denerwować, nie narzekaj, nie patrz na wroga wilkiem, a jeśli to możliwe postaraj się zrobić coś, co wywoła choć niewielki uśmiech na jego twarzy.
Wiem, to nie jest łatwe, ale nikt nie mówi, że życie jest usłane różami i nie wymaga od nas żadnego wysiłku.( Autor nieznany) .
Pewnego dnia, kiedy laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, Matka Teresa, pracowała w slumsach, opatrując rany umierającego, trędowatego, amerykański turysta obserwujący tę scenę zapytał, czy może zrobić zdjęcie.
Uzyskał pozwolenie, ale widząc czułość, z jaką świątobliwa kobieta nakładała bandaże na krwawą, cuchnącą ranę w miejscu, w którym kiedyś znajdował się nos trędowatego, powiedział z mieszaniną grozy i wstrętu:
– Siostro, nie zrobiłbym tego za dziesięć milionów dolarów!
– Ani ja, mój przyjacielu – odparła Matka Teresa – ani ja. …Nancy L. Dorner
MÓJ ANIOŁKU NAJDROŻSZY NA ŚWIECIE…ZROBIĘ WSZYSTKO, ABY NIKT CIEBIE NIE SKRZYWDZIŁ…SŁOWEM, MYŚLĄ, CZYNEM…JESTEŚ CUDOWNY, WYJĄTKOWY -WIEM O TYM. JAK MOŻNA BYŁOBY CIEBIE NIE KOCHAĆ MOTYLKU…KOCHAM CIEBIE TAKIM, JAKIM BÓG NAM CIEBIE PODAROWAŁ. KOCHAM TWOJĄ INNOŚĆ, BO JEST TWOJA . KOCHAM TWÓJ ŚMIECH , RADOŚĆ…I SERCE MI PĘKA Z NIEMOCY, KIEDY TWÓJ UMYSŁ SYNECZKU MOCNO SIĘ PLĄCZE…NIC TO SKARBIE…TE SUPEŁKI ROZWIĄŻEMY , CHOĆBY ICH MILIARD BYŁO . DAMY RADĘ KUBUSIU ? JASNE , ŻE DAMY!!!!
Permalink
Babciu Kubusia,
czytałam i płakałam. Na placu zabaw jak Córcia była mała ludzie nie rozumieli, że nie jest ciężko przeziębiona, tylko ma alergię. Jak często słyszałam,,proszę zabrać stąd to dziecko,,.
Pewnego dnia wstałam z łóżka i… i nic już nie jest takie jak było. Walczę z chorobą, której jak na razie nie potrafię zaakceptować,a przede wszystkim zrozumieć. Grono znajomych …prawie już go nie ma … Przed przyjaciółmi zaczynam sama uciekać- żeby nie wiedzieli, że czuję się coraz gorzej. Zresztą oni nie potrafią teraz ze mną rozmawiać, a ja nie potrafię ich tej rozmowy ze mną chorą uczyć.
Jest mi tylko przykro, że kiedy Oni spadali, ja byłam obok, i pomagałam nieść im ich krzyż. Dziś wiem, że nie trzeba mówić o człowieku ,,przyjaciel,,, żeby On dla nas na prawdę nim był – życie samo nam go wskaże
kokolinka
kokolinkowyswiat.blog.onet.pl
Permalink
Oj potwierdzam poprzedni wpis!całym sercem diagnoza mojego Synka Nikosia i opstatnie wyderzenia wokół chęci odebrania nam dziecka bo się głodzi spowodowały to że los w sposób naturalny dokonał sekekcji skazał kto jest na prawdę naszym przyjacielem a kto po prostu nim się śmie nazywać…
pozdrawiam życzę siły
Mama autystycznego Nikosia