„AUTYZM CHAOTYCZNY TANIEC UMYSŁU”

ZAPISANE NA KARTACH KSIĄŻKI „

AUTYZM CHAOTYCZNY TANIEC UMYSŁU „

„Inny”…

Pytasz, co to autyzm? Żyjesz w jednym ciele, a twoje myśli

krążą niczym planety wokół słońca. Nie możesz zatrzymać

tego wiru. Raz jesteś obecny, po chwili znikasz.

Ktoś ciebie pilnuje, żebyś nie odszedł tam, do tej tajemniczej,

autystycznej krainy. Trzyma mocno twoją dłoń. Rączka

spleciona z dłonią mamy, taty. Jesteś fizycznie, a myśli

uciekły gdzieś w przestrzeń. Nikt tego nie widzi, kiedy nagle

przechodzisz. Ty sam nie wiesz, co się dzieje.

Autysta nie zna emocji. Reaguje poprawnie, kiedy jest w naszym świecie. Przykład scenki rzeczywistej.

Plac zabaw. Kilkoro dzieci. Kubuś po długiej namowie włącza się między rówieśników. Huśtawka wolna, można się bawić.

Potrzeba drugiego dziecka, żeby ta gładka deska dawała radość. Bujanie z tatą, z mamą na placu? Nie, nie wypada.

Mam już cztery latka. Mija chwila, podchodzi chłopczyk. Cześć, jestem Olo. Kubuś patrzy, milczy. Wycofujemy się.

Dajemy motylkowi szansę. Olo jestem. Jak ty masz na imię? Mija kilkanaście sekund „buba… buba olsiowy”.

Jak? — pyta chłopczyk. „Aha” odpowiada Kubuś. Kieruje się do huśtawki. Zachęca chłopca gestem. „Odź, oodź

buby, oodź tutaj, noooo”. Chłopczyk spojrzał raz jeszcze.

Nie zrozumiał przekazu i odszedł. Kubuś stoi dalej. Oczyma sprawdza, czy jesteśmy w pobliżu. Nagle sam zaczepia kolejnego

chłopca: „Eeeee, oodź buby… pooosie”. Zdziwienie zaczepianego malca było oczywiste. Co ty do mnie mówisz? — pyta chłopczyk.

„Posie — mówi Kubuś — odź noooooo”.

Powiedz coś. Ty nie umiesz mówić, czy co? Kubuś ponawia prośbę, gestem pokazuje, żeby chłopczyk usiadł.

Ile masz lat? — pyta chłopczyk. Kubuś potrafi odpowiedzieć, mówi cztery. Kłamiesz — zarzuca chłopczyk. Ja mam pięć i mówię. „Ahaaa”

potwierdza Kubuś i uśmiecha się. Idę na zjeżdżalnie — mówi malec. Kubuś roześmiany zmierza do huśtawki. Chłopczyk odszedł.

Kubuś stał sam przy tej nieszczęsnej huśtawce, rozglądał się wokół. Mama usiadła po drugiej stronie, kilka minut huśtania.

Powrót do domu. Kubuś opuszczając plac zabaw zrobił pa, pa. Podniósł patyk leżący na drodze, kilka razy podskoczył i swoją stałą

trasą wrócił do domu. Ot, droga autysty z placu zabaw. Nie mogłam opanować wzruszenia. Łzy leciały same.

Myślałam, że mi gardło rozsadzi z niemocy. Sceny są przykre, rozwalają serce na drobne kawałki.

Mój Kubuś nie może nawiązać kontaktu, nie znajduje kolegów. To brak komunikacji w formie zrozumiałej mowy.

Brak pojmowania przez innych rówieśników sprawia, że Kubuś z wiadomych względów nie jest akceptowany. Jego dziecinna

szczerość, przełamanie chwilowe lęku przed obcymi. Uśmiecha się. Nie rozumie, że ktoś jego zignorował.

Niczyja to wina. Tak zwyczajnie jest. Przed nim trudna, ciężka praca, zanim osiągnie jeden z celów — zacznie rozróżniać emocje obcych.

Boże, jak to boli. Trzeba oddalić natychmiast stan zadumania. Trzeba natychmiast odtworzyć chwile, kiedy

z Kubusia emanuje radość. W innym przypadku nie będzie sił, załamię się całkowicie…

 Słowa osoby z autyzmem

— Donna Williams*

Donnie Williams jako dziecku przylepiono więcej etykietek

niż na słoiku z dżemem: głucha, dzika, zaburzona, głupia,

szalona. Żyła w swoim własnym świecie, nasz świat istniał

dla niej tylko w tle i tylko czasem go odwiedzała. Była, w jej

własnych słowach, nikim nigdzie. Miotała się gwałtownie

między tymi dwoma światami, walcząc o to, by do naszego

świata się przyłączyć, a jednocześnie trzymać go na dystans.

Oderwana od swego wewnętrznego ja, żyła niczym

duch wewnątrz ciała, niczym mozaika bombardujących

ją obrazów. Nietknięta przez ten pozornie niezrozumiały

świat wokół niej, ale i od niego oderwana, żyła w czymś, co

sama nazwała „światem pod szkłem”.

Po dwudziestu pięciu latach, w ciągu których była zarówno

nie rozumiana przez otoczenie, jak i niezdolna rozumieć

siebie, donna natknęła się na słowo „autyzm” —

etykietkę, ale taką, dzięki której nagle uniosło się lustro,

w którym ujrzała sens swojego życia, bojów, które przeszła,

i dzięki któremu mogła wreszcie wybaczyć sobie i ludziom

wokół niej.

Nikt nigdzie to książka poruszająca, wymowna i delikatnie

zabawna; to sprawozdanie duszy kogoś, kto doświadczył

autyzmu i przetrwał w pozbawionym współczucia

otoczeniu, pomimo intensywnego poczucia wewnętrznego

chaosu i niezrozumienia. Opisuje jak, mimo

wszystkich niesprzyjających okoliczności, doszła do niezależności,

zdobyła miejsce na uniwersytecie i napisała tę niezwykłą

autobiografię. Teraz jest to międzynarodowy bestseller,

przetłumaczony na 14 języków na całym świecie. Ta

książka pozostanie z tobą jako jedna z najbardziej niezwykłych

prac, które czytałeś.

* D. Williams, Nikt nigdzie, Fraszka, Warszawa 2006. Źródło:

 W pokoju bez okien

W towarzystwie cieni

Wiesz, że nie zapomną o tobie

Zabiorą cię

Emocjonalnie zranioną

Nie martw się tym

Zacznij od nowa

W świecie za szybą

Widzisz, jak przechodzi świat

I nikt nie może cię dotknąć

Myślisz że jesteś bezpieczna

Ale zimny podmuch wiatru

Może wtargnąć w głąb twojej duszy

Tam gdzie nic nie może cię zranić

Aż do chwili, gdy jest za późno

Biegnij, aż padniesz

Czy wiesz, jak się zatrzymać?

Wszyscy wokół przechodzą obok

Machasz im na pożegnanie.

Ledwie się uśmiechnęli

Bo wyglądasz jak dziecko

Nigdy nie myślałaś, że cię zasmucą

Widzieli jak płaczesz

Zatem przyjmij moją radę

Nie oglądaj się na ekspertów

Nie zastanawiaj się dwa razy

Po prostu posłuchaj

Biegnij i ukryj się

W zakamarkach swojego umysłu

Sama

Jak nikt nigdzie.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Qg2CKtCUPEY[/youtube]

TO BYŁ POCZĄTEK…NIE ZNALIŚMY KOLEJNYCH DNI KUBUSIA…NIE WIEDZIELIŚMY JESZCZE, ŻE TEN CUDOWNY MALUSZEK MA SPLĄTANY UMYSŁ…ŻE PRZED NIM, PRZED NAMI SZLAK TAK TRUDNY…SPORO BARIER JUŻ POKONANYCH…ILE JESZCZE ? NIE WIEM…

PIĘKNE ZAANGAŻOWANIE BARTKA TOPY W PRZYBLIŻENIU ŻYCIA OSÓB Z AUTYZMEM…TRUDNE, DZIWNE, TAJEMNICZE..”AUTYZM WPROWADZA ZMYSŁY W BŁĄD” ..

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=AuB1lsHPAkw&feature=relmfu[/youtube]

Jeden komentarz


  1. Serce mi sie ściska, gdy to czytam.. Żal mi Kubutka, żal innych dziecaczków z autyzmem. Z coraz większym strachem chyba też myślę o tym, co i jak to będzie z Franiem.
    Usciski dla Was, kochani.

Comments are closed.