ZAPISANE NA KARTACH KSIĄŻKI….
„AUTYZM CHAOTYCZNY TANIEC UMYSŁU”
Autyzm i emocje
Dysfunkcje w mózgu osoby z autyzmem skutkują izolacją
społeczną. Czują i myślą zupełnie inaczej. Ich emocje
są suche, bez wyrazu. Brakujące fragmenty w mózgu
utrudniają lub całkowicie odstępują od interpretacji myśli,
przekazu, emocji cudzych. Świat uczuć jest postrzegany
dziwnie, w sposób niezrozumiały. Nie przetwarzają bowiem
poprawnie kierowanych sygnałów z użyciem gestu,
mimiki, tonacji głosu pochodzących z otoczenia.
Komunikaty słowne odbierają w ten sam sposób. Prośbę
wyrażoną ciepłym, delikatnym głosem, np. „Kubusiu,
aniołku najdroższy, podaj mi traktorek”, odczyta tak samo
jak stanowczy przekaz – „Daj mi traktor”. Odbierze oba sygnały
jako polecenie do wykonania, bez odczytania kierowanych
emocji.
Funkcjonowanie w środowisku, to podporządkowanie
swojego zachowania do sytuacji „tu i teraz”. To również
szybkie zrozumienie otoczenia, każdego przekazu
pochodzącego z grupy osób, z którą się przebywa. Osoby
z autyzmem wsłuchują się jakby w swój głos, sygnał, który
w danym momencie przekazuje mózg. Nie potrafią skoncentrować
się nad tym, co dzieje się wokół nich, współuczestniczyć
w prostej zabawie. Dzieci autystyczne nie potrafią
same zainicjować zabawy. Podporządkują się narzuconej
formie wybranej przez współuczestnika grupy.
Zazwyczaj trwa to bardzo krótko, po czym dziecko odchodzi
i bawi się tym, co sobie zaplanuje samodzielnie. Pozostała
grupa zostaje.
Osoby z autyzmem nie panują nad emocjami, tracą
kontrolę nad sobą w chwilach najmniej oczekiwanych. Natłok
bodźców pochodzących z zewnątrz w pewnym momencie
się spiętrza.
Podaję przykład. Kubuś wchodząc na plac zabaw widzi
czworo dzieci. Następuje chwila wspólnej zabawy, wymiana
foremek, powstaje zamek z piasku budowany razem
z dziećmi, a potem przychodzi oddalenie. Zabawa w samotności
— huśtawka, zjazd ze zjeżdżalni, wdrapywanie się po
drabince kilka razy. Radość i głośny śmiech. Kubuś powraca
do piaskownicy. Chciałby dalej uczestniczyć w zabawie
w grupie. Jednak obraz się zmienił. Były cztery twarze, zapamiętał
je. Teraz jest ich więcej. Dziesięć dzieciaczków
głośno wyraża radość ze wspólnej zabawy. Chaos, utrata
kontroli nad emocjami, lęk i obrona przed czymś, co może
odebrać jako wrogie. Broni się ucieczką, krzykiem, wzmaga
się agresja. Może w ten sposób zrzuca natłok bodźców,
spiętrzonych w krótkim czasie?
Trudno współdziałać dziecku z autyzmem, który nie
rozumie pojęcie dawania i brania.
Nie rozumie też pieszczot, nie zawsze szuka pocieszenia
u najbliższych, których dobrze zna. Tak oto wygląda
każdy dzień Kubusia. Autyzm to niczym pajęczyna, którą
uwił bezwzględny owad w malutkiej główce. Uwił i złapał
swoją ofiarę, która pokornie z tej pułapki bezradności próbuje
się uwolnić…
Medycyna ma jeszcze sporo wyzwań przed sobą, aby
dotrzeć do tej „cudownej pigułki”, która pomoże w walce
z chorobą. Chociaż statystyki światowe obrazują niewyobrażalną
wręcz falę wzrostu zaburzeń ze spektrum autyzmu,
brakuje dostatecznej wiedzy, jak symulować te chore
główki. W jaki sposób sprawić, by czuły, rozumiały i z czasem
osiągnęły poziom rozwoju, który pozwoli na normalne
funkcjonowanie, na egzystencję w społeczeństwie. Wierzę,
że przyjdzie taki dzień i Kubuś, czytając ten pamiętnik, nie
uwierzy, że musiał przejść przez taki chaos życia. Przejść
i wygrać, bo o to ta walka właśnie się toczy…
Jest moim Motylkiem, który jeszcze zbyt często siada
w bezruchu i drżąc, bojąc się czegoś, czeka na pomoc. Nie
doskonałość w żaden sposób nie zabierze tej pięknej barwy
– barwy dziecka.
Kocham Ciebie Motylku… Tak bardzo, bardzo mocno.
Babcia
Owoce żmudnej pracy
Nikomu nie wolno drżeć przed nieznanym, gdyż
każdy jest w stanie zdobyć to, czego pragnie i to,
czego mu potrzeba.
Paulo Coelho Alchemik
Autyzm jest niczym to drzewo. Suche gałęzie to wyłączenie
— smutny, beznadziejny widok. Potem czekanie. Pojawiają
się pąki, kolejny okres ciężkiej pracy. Puszczają listki,
pojawiają się owoce. To owoce tej żmudnej pracy w godzinach
terapii. Są chwilkę z nami, możemy je konsumować
do woli. Wspólna zabawa, radość, śmiech. Czas chciałoby
się zatrzymać. Nie da rady. Owoc zebrany. Gałęzie gubią liście,
znowu usychają. Usychają po to, by cykl się powtarzał,
by w którymś momencie ponownie okazać swoje piękno.
Uwolniony umysł niczym pąk, który zrodzi owoc…
Książkę pisałam we wrześniu 2011 roku…Ile zmian już u Kubusia nastało od tego czasu. Wiem doskonale, że AUTYZM jest zaburzeniem, które będzie przypisane do dziecka, z czasem osoby dorosłej. Symptomy będą się pojawiały , bodźce pochodzące z zewnątrz splączą jeszcze tysiące razy zmysły. To nic…
Tona pracy inwestowana w Kubusia rodzi efekty . Jest inspiracją do kolejnych wyzwań. Jest potężną wiarą, że trzeba walczyć z całych sił..dzisiaj, jutro, kolejne dni , lata…Ułożyć myśli w chorym mózgu jest żmudnym procesem..Wiem, że kiedy się kogoś bardzo, bardzo kocha zrobi się wszystko, aby pomóc , ulżyć w cierpieniu. Ktoś kiedyś zadał mi pytanie ..tak dużo wiesz na temat AUTYZMU . Wiesz, że Kubuś zawsze będzie odbiegał od osób zdrowych, będzie zdany na opiekę bliskich Tyle trudu, poświęcenia…a jak przyjdzie REGRES, ponownie się wycofa?? NIE!!!!!!!! Krzyknęłam bardzo głośno..Poddać się, nic nie robić , to wybór najprostszy. Akceptować rozwój biologiczny…niech się rozwija bez wspierania . NIGDY W ŻYCIU !!!! To tak, jak obłożnie chory leży u schyłku swoich dni , organizm poddaje się stopniowo…powstają odleżyny. Zostawisz człowieka, nie zmienisz opatrunku, czasem bardzo kosztownego , bo On i tak za kilka dni odejdzie. Boże, to okrutne pojmowanie człowieczeństwa , godności , szacunku . Trwanie u boku do ostatniego oddechu …trzymając za rękę, opowiadając najpiękniejsze sceny z życia, które nie wrócą.Kochaj bliźniego, a wszystko zrozumiesz…I nie pytaj dlaczego? Jest tu i teraz …zwyczajnie.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=oUUuj_4kBwc[/youtube]
Permalink
Piękne słowa „Kochaj i nie pytaj dlaczego”
Dokładnie, to takie proste.
Miłości u Was nie brakuje wiec duuużo zdrówka życzę :*