Cześć, to ja – Kubuś,
Zdrowy już jestem prawie. Kaszelek mam jeszcze tylko, ale taki inny. Nie duszę się już. Ja, to zawsze coś „wywinę”…chodzę, biegam…I tak te wirusy mnie doganiają i wygrywają. Tak długo mnie gonią, dopadną , zmęczą …i potem leżeć muszę. Wczoraj mi się kotek śnił. Taki ładny, biały…To jeszcze nocka była…Schwyciłem Mamusię moją za rączkę i prosiłem, że chciałbym takiego białego kotka. Mamusia mówi, Synku, śpij dziecko, jutro o tym porozmawiamy. Jest jeszcze ciemno, wszystkie dzieci śpią…Zasnąłem sobie. Rano , jak słoneczko zaświeciło wstaliśmy …Mamusia mnie pyta, co z tym kotkiem….Nie możemy mieć tylu zwierzątek. Masz pieska, i swoją rybkę. Kotki biegają u sąsiadów naszych , możesz sobie myśleć, że są Twoje…Wujek się zgodzi….No dobrze…
Wiesz Boziu, ja coraz częściej już mówię zdania. Tak sam od siebie je układam. Nie wszyscy rozumieją , no bo nadal głoski gdzieś gubię, i jąkam się. To nic …bliscy wiedzą, co mówię…ciocie terapeutki też.
Podobno najważniejsze, że rozumiem, co przekazuję ….koncentruję się . To pewnie kolejny supełek rozwiązany w główce mojej jest. Już też tak bardzo nie denerwuje się, jak są jakieś zmiany w domku moim…Mamusia może przestawić wazon, albo stolik w inne miejsce . Popatrzę tylko i ….niech sobie stoi. Jeszcze pół roku temu, to jak ktoś coś przestawił…tak obco się czułem. W tej mojej główce to taka precyzja musi być. Zapamiętałem jakiś obraz , na przykład ustawienie przedmiotów w domku i zabawek moich…jakbym zdjęcie tam, w mózgu zrobił sobie…i tak musiało być. Zmiana jakaś, i to moje zdjęcie zapamiętane delikatnie pobudzały mnie. duże zmiany, no to ten ludzik autystyczny tak mnie męczył i krzyczałem głośno…Nie…to nie ja…to on, ten drugi , co w mojej główce mieszka.Babcia moja, no to tak zawsze do niego mówi…Ludzik…zamieszkałeś w Kubusia. Nikt ciebie nie zapraszał…ale jak już tam jesteś , to sobie śpij cały czas. Nie harcuj i nie złość się…Daj spokój mojemu Kubutkowi. On jest takim grzecznym, kochanym chłopcem, a ty robisz wszystko, żeby był inny. Kubuś jest dzielny i kiedyś Ciebie przegoni…a my Jemu pomagamy w tej walce z tobą. Nie wiem jak wyglądasz ty autystyczny stworku….nikt nie wie. Dowiemy się, jeszcze trochę…Jesteś już coraz słabszy łobuzie jeden!!Kubutek w wielu sprawach wygrywa w tej bitwie…Więc śpij i nie dręcz mojego Motylka…Ja bardzo lubię, jak babcia do niego tak mówi…Szeptem mówi , żeby czasami on się nie zdenerwował i nie zaatakował mocno mnie.Wtedy, to ja się śmieję głośno , ukocham, wtulam się do babci mojej. Ona mnie obroni…i Mamusia, Tatuś, wszyscy.
OPOWIADANIE O EMOCJACH..
Któregoś dnia CIERPIENIE spotkało się z RADOŚCIĄ. Wiesz,mówi cierpienie….jak ja uwielbiam, kiedy komuś jest źle. Ból, wyczerpanie psychiczne, fizyczne i ta walka, żeby mnie pokonać. Jestem silne i nie poddaję się …
Mam jeszcze wiele zalet, a ta najważniejsza, że tak często pojawiam się nagle, zaskakuję tych, którzy nigdy o mnie nie myśleli, nie wierzyli, że do nich dotrę. RADOŚĆ wysłuchała opowieści cierpienia . Zadumała się na chwilkę i rzekła..tak, głównym Twoim atutem jest to, że trudno Ciebie zwalczyć i pojawiasz się tak nagle.
Ja, mówi RADOŚĆ…czasami choćbym bardzo chciała nie przywołam uśmiechu na twarzach, które są smutne. Staram się tak bardzo. CZĘSTO nie daję rady..A kiedy już ktoś dotknie moich skrzydeł– stajesz TY cierpienie…i uśmiech zamieniasz w łzy. Nie pokonam Ciebie, wiem….
Do radości i cierpienia dołączyła POKORA…Rozmawiacie, a ja od wieków stoję między Wami…Moje zadanie, to wskrzeszać emocje spokoju, żeby cierpienie ustąpiło miejsca Radości. Trudne to wyzwanie i tak czasochłonne…I mnie udaje się często Ciebie pokonać cierpienie,…chociaż samo o tym nie wiesz. Jak ktoś przywołuje mnie do siebie…jestem wiernym towarzyszem …idę obok i czuwam. Kiedy ktoś przetrwa POKORNIE W SWOIM CIERPIENIU. Radość powraca, często na zawsze…
AAAAAAAAAA, tutaj jesteście….zawołał nagle STRACH. Jak ja lubię wzbudzać dreszcze, jak ktoś się boi. Straszę dzieci, dorosłych, starców. Nieraz wystarczy jedno słowo, gest i napięcie rośnie. Ta obawa,…co będzie dalej w różnych sytuacjach…To moja pożywka.
POCIESZENIE spojrzało na STRACH i wyszeptało,…ale Ty jesteś naiwny…Przestraszysz…potwierdzam. Moja intuicja pozwala jednak przemieszczać się szybko i reaguję w odpowiednim momencie. Niekiedy ktoś dłużej się boi, bo mam tak wiele w tym świecie pracy i bywa, że spóźniam się trochę. Nadchodząc…szepnę klika słów i uwalniam zniewolonych przez Ciebie.
Podeszła NADZIEJA…spojrzała na CIERPIENIE i STRACH…Spojrzała i wypowiedziała piękne słowa…Wy – złe emocje działacie w pojedynkę, walczycie o utrzymanie swoich praw. Myślicie, że wszystkich pokonacie…mylne to domysły.
Ja współpracuję z WIARĄ, która czyni dobro, z POKORĄ, która jest cierpliwa…MIŁOŚCIĄ, która wszystko rozumie…
Jeśli człowiek Nas przyjmie , przez chwilkę trwa wasz atak…Potem my, pozytywne emocje przejmujemy ten ster. Wyciszamy, podajemy pomocną dłoń, łagodzimy ból. Zmęczonych niesiemy na swoich ramionach, aż do końca ich trwania ….a kiedy ja odchodzę…ja NADZIEJA…zamykam zawsze drzwi życia…Ja odchodzę ostatnia….
Otwórz szeroko swoje oczy zatroskany człowieku…odziej się w POKORĘ, WIARĘ, MIŁOŚĆ, NADZIEJĘ…i idź…ile sił starczy…Twój szlak, choć wyboisty jest do przejścia.
Autor Małgorzata K.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=y10YacTVy-E[/youtube]
KOCHAM CIEBIE KRUSZYNKO…TAK BARDZO, BARDZO MOCNO…
Permalink
Kubusiu życzę Ci jak najwięcej supełków w główce rozwiązanych i samych dobrych emocji:)Pozdrawiam
Permalink
Małgoś takie piękne słowa – pomyśl o napisaniu kolejnej książki.
Wiara czyni cuda – to już wiemy – wspniale, że przekonujemy się o tym na własnych przykładach 🙂
ciumki
Permalink
Ale piękne to zdjęcie w kukurydzy!!!!!!!!!!!!!