AUTYZM-TOLERANCJA WOBEC INNOŚCI..

Zapisane na kartach książki ” Autyzm chaotyczny taniec umysłu”

                                                                                         „Otul miłością słabszych”

Zanim marzenie się spełni, Dusza Świata pragnie

poddać próbie to wszystko, czego nauczyłeś się w drodze.

Jeśli tak czyni, to nie powoduje nią złośliwość, ale

chęć, byś zgłębił nauki, których doświadczasz idąc tropem

marzeń. I wtedy właśnie większość ludzi wycofuje

się. W języku pustyni to tak, jak umrzeć z pragnienia

w chwili, gdy na widnokręgu widać już palmy oazy.

Paulo Coelho Alchemik

„Życie osób, których mózg nie funkcjonuje poprawnie od wieków jest bardzo, bardzo trudne. W poprzednich epokach łatwiej było funkcjonować w społeczeństwie bez nogi czy ręki. Osoby upośledzone zazwyczaj nie opuszczały swoich domostw, chowano je przed światem. Dlaczego? Pytanie jest aktualne pewnie jeszcze w dzisiejszej dobie. Rodzice dzieci upośledzonych postrzegano jako  naznaczonych przez Boga. Ukaranych, bo na to zasłużyli. Łatwiej było tego „piętna” nie okazywać światu, a tym samym zaoszczędzić sobie upokorzeń. Zamknięte dzieci nie miały możliwości żadnego rozwoju. Nie widziały promyków słońca, nie czuły zapachu skoszonej trawy, nie znały barw kwiatów. Ich dni to bezustanny widok tych samych ścian, przedmiotów i twarzy najbliższych. Czy wówczas te dzieci mogły poznać choćby okruszek miłości? Może tak zupełnie w ukryciu. Pewnie serca matek krwawiły równie mocno, a ich miłość tłumił zwyczajny wstyd. Okropne, minione czasy. Rozwój cywilizacji zniósł w pewnym stopniu skrępowanie rodziców, że wydali na świat chore dziecko. Inne z wyglądu, inne z zachowania. Odstające od norm, które obowiązują. Rodzi się pytanie o to, kto te normy stanowi? To właśnie człowiek obrał sobie te zasady. Prosta, czytelna odpowiedź. Sam człowiek uznał, że jeżeli większość populacji charakteryzuje się pewnymi cechami, to znaczy, że tak być musi. Większość dzieci ma zdrowe, piękne ciałko, piękną buźkę i tyle uroku. Dziecko, którego ciałko jest zdeformowane w wyniku ciężkiego schorzenia nie jest takie ładne, tym samym jest inne. Inne znaczy gorsze. Dlaczego? Normy mogą być wyróżnikiem w świecie nauki, techniki. Oceniać człowieka według parametrów norm to paranormalne. To dziecko ze zniekształconym ciałkiem jest człowiekiem, takim jak ty, jak ja. Przykładem może być zespół Aperta. To rzadka, ale bardzo ciężka choroba. Zdarza się raz na 55–100 tysięcy urodzeń. Chorzy na zespół Aperta mają rozszczep podniebienia, zrośnięte palce u rąk i nóg, zrośnięte szwy czaszkowe, wytrzeszcz oczu. Wygląd tych dzieci odbiega od norm, norm ustalonych przez człowieka. I cóż z tego? To jest życie — cudowne, kochane serduszko bije w takim dziecku. Ono ma pragnienia jak każdy człowiek. Potrzebuje miłości, bliskości, ciepła jak każdy. Normy każą spojrzeć na takie dzieciątko z politowaniem, może współczuciem. Tożsama sytuacja dla innych maluszków, których Bóg zesłał na świat dotkniętych setkami innych schorzeń widocznych i tych, u których schorzenia nie zobaczysz w pierwszym kontakcie, np. u dzieci z autyzmem. Na szczęście w dzisiejszej dobie jest znacznie łatwiej pokazać swoją „inną” pociechę światu. Dzięki dobrym aniołom, które wczuwają się w potrzeby tych cierpiących, świat coraz szerzej uchyla drzwi do tajemnicy inności. Przekaz taki szczery, prosto z serca kierunkuje do zmiany postrzegania upośledzenia, niepełnosprawności. Wiem, że ten inny, ta inna, to istotki, które goszczą wśród nas zdrowych w jakimś celu. Może tym celem jest nauka pokory, cierpliwości. Nauka trwania w cierpieniu i akceptacja tego stanu. Może świat widziany oczyma chorych jest piękniejszy od tego, który my zdrowi odbieramy. Wiem, że trzeba pochylić się nad każdym, który jest słabszy, trzeba wesprzeć. Nigdy nie szydzić. Trzeba przez chwilę oczyma wyobraźni zrozumieć jego inność. Tak trzeba. A jak jest? To zależy to tylko od twojej wrażliwości. Nie mnie decydować, wyrokować, czy to dziecko kiedykolwiek zrozumie rzeczywistość. Wiem, że najlepszym lekiem, jakim mogę jemu zaaplikować, jest miłość. Szczerej miłości nie trzeba szukać, ona jest w każdym z nas. Trochę w innych pokładach, ale jest. To mój sposób na dawanie cząstki siebie. Miłość będzie wciąż taka sama do końca moich dni. Tego jednego w moim życiu jestem pewna. Spróbuj i ty pokochać „innego”.”

Kochani, wiele książek już wysłałam…Sporo osób potwierdziło odbiór . Dziękuję za potok ciepłych słów po odczytaniu książki. Boże, jak to wzmacnia..Nabieram sił do kolejnych wyzwań, wędrówki szlakiem życia..Gorąca prośba…jeżeli ktoś otrzymał książkę, proszę o krótką informacje na mój  e-mail, jeżeli nie dotarła, proszę o kontakt e-mail . Będę wyjaśniała zwłokę w przesyłce. Dziękuję Wam z całego serca za promowanie tego debiutu..Teraz, tylko tyle mogę…

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=7RvgdXlwoag[/youtube]

WALCZMY SKARBIE.!! IDZIEMY DO TEJ NIEWIDZIALNEJ METY . ZNAJDZIEMY JĄ. KIEDY? NIE PYTAJMY MALUSZKU.TEGO JESZCZE NIE WIEM..KOCHAM CIEBIE, PRZECIEŻ WIESZ…

2 komentarze


  1. Nocka zarwana Gosiu – ale warto było. Po przeczytaniu wiem, że szczególnie te rodziny, które są na początku drogi a autyzmem powinny ją przeczytać wiele wskazówek jest bezcennych i żaden lekarz i terapeuta ich nie da. Dużżżżżżżże Buziaki i gratulacje


  2. Gosiu, Twoja książka zawiera to co najważniejsze, najcenniejsze i udowodnione naukowo, bez żadnych eksperymentalnych nowinek, od jakich roi się internet.Jest naprawdę wartościową pozycją.Jest idealna jako poradnik i przewodnik po świecie terapii autyzmu.W swoich rozważaniach idziesz dalej, bo próbujesz wytłumaczyć odbiorcy to co czuje Kubuś i jak postrzega świat.

    A z tolerancją nadal różnie bywa, na pewno jest lepiej niż dawniej. Podam taki przykład z naszego podwórka. Idzie sobie Rafał po szkole a dzieci niemiłosiernie się gapią. Opiekujące się nimi nauczycielki głośno szepcą „nie patrzcie się, nie patrzcie”. Ja osobiście źle nie odbieram tego ,że dzieci się patrzą, tylko jakoś nieswojo czuję się gdy słyszę te słowa nauczycielek. Ale to może ja inna jestem. Jak myślisz Gosiu.Pozdrawiam cieplutko

Comments are closed.