KSIĄŻKA, MOJA KSIĄŻKA-ŚWIATEŁKO..

KLIKNIJ NA ZDJĘCIE…

Uff, ulga i wyciszenie powoli eliminuje stres minionych dwóch miesięcy.
Szłam niczym Syzyf  pchając  coraz cięższy głaz ku górze. Już zbrakło mi sił , niemoc i wielkie przerażenie – co dalej ??  Kiedy postawiono diagnozę Kubusiowi  mój status finansowy był bardzo dobry…Dam radę , będę pracowała , zarobię sama. Dziecko trzeba wyrywać z kokonu, który splątał Jego umysł. Z czasem koszty wzrastały ..Nic, dam radę- myślałam . Nie ma spraw, sytuacji bez wyjścia.
Raty kredytów, które musiałam zaciągać na swoje leczenie szły z boku. Środki zaczynały topnieć  coraz szybciej…Stanęłam na zakręcie…Kolejny kredyt na leczenie Kubusia. Idziemy na przód.
Zapadała  decyzja, że schronimy Kubusia pod skrzydła Fundacji. Środki , nawet drobne wpłaty to godzina, kilka godzin terapii. Wokół jednak ogrom ludzi w potrzebie. Subkonto…pusto było na nim.  500 złotych  od darczyńców. Dziękuję raz jeszcze. Nic ponad zdrowie  dziecka! Teraz on jest najważniejszy . Chwilkę oddechu złapałam, kiedy jedna z firm zabezpieczyła częściowo kontynuowanie terapii Motylka na pół roku. Siły wróciły, upadek nie bolał zbyt mocno.
Wiem, napiszę książkę!! Jej zbyt pozwoli na dalsze leczenie. Napisałam. Czekałam na jej wydanie. Tylko kiedy do mnie trafi? Nie znałam precyzyjnie określonej daty.
 W chwili, kiedy otrzymałam wyciąg z wpłat z 1%  , zobaczyłam , że pomocne dłonie wsparły nas łączną kwotą 5.900 zł ..Ulga , a po niej zaraz refleksja. To na dwa miesiące zaspokojenia potrzeb dziecka . Boże ratuj !!! Wskaż drogę, co mam robić. Pracuję, dochody są niewystarczająco wysokie , żeby żyć, płacić raty, bieżące rachunki, opłacać terapie.  Trzeba mieć jeszcze jakiś zapas na nagłe sytuacje, kiedy Kubuś  złapie infekcje. Leki – 200, 300 zł nadto. Napięcie rosło, słabłam . Kumulacja wobec jednej myśli. Do drzwi  puka bieda. Dziecko, tak, ono jest najważniejsze!! W ciszy, z boku młodsza córka , która niczym Anioł Stróż krążyła obok mnie. Wzrokiem przekazujemy sobie dziwny lęk o kolejne dni. Rachunki bieżące zostawiam, trudno. Żeby chleb tylko był w domu i moje najpotrzebniejsze leki, bez których już żyć nie dałoby rady. Kilka z nich odstawiłam…zbyt drogie-to nic. Jeszcze tylko trochę, muszę wytrzymać, myśleć  intensywnie . Dwa tygodnie wstecz upadłam całkiem. Pisma, których dziennie pisałam kilka nie oddawały swojej treści. W służbowych sprawach , z przepisami prawa pomylić się nie można. Nie daję rady…psychika walczy , ja się oddalam od rzeczywistości. I słowa powtarzane bezustannie…BOŻE, RATUJ …ja tak chcę wrócić do rzeczywistości…
Czas tyka, żadnej drogi wyjścia….I wczoraj zapaliła się maleńka iskierka. Wydawca powiadomił mnie, że dzisiaj otrzymam partię książek…we wtorek  reszta egzemplarzy. W drukarni pracują „pełną parą”.
Poranny telefon…kontakt z kurierem , około 13.30 dostarczę przesyłkę – książki. 200 egzemplarzy..
Ocean łez wzruszenia…Dziękuję , dziękuję każdemu, kto wspierał mnie myślą . RÓŻYCZCE, CAŁEJ RODZINIE Z OGRÓDKA, WSZYSTKIM PRZYJACIOŁOM WIRTUALNYM, W REALU !!Dzisiaj już wiem, że zbyt książki pozwoli na utrzymanie terapii bieżących, odnowienie tych, które musieliśmy przerwać z uwagi na brak środków.

MOJA KSIĄŻKA -nie, to nie jest dzieło …To prosty przekaz  emocji jak żyć  ,konfrontując  życie u boku dziecka z zaburzeniem .Skromny druk bez kolorowych wstawek. Może tylko treść zaciekawi czytelnika. Treść, to spisanie myśli w formie pamiętnika. To mieszanka tłumaczenia naukowego z refleksją własną. To KRZYK o tolerancję wobec INNOŚCI !!! Opis dni wyrwanych z życia dziecka , naszej Rodziny…Czy czytelnika zaciekawi ten przekaz? . Nie wiem. Trudno być recenzentem swoich słów zrzuconych na papier.

Książka jest już od dzisiaj do nabycia poprzez kontakt mailowy  na adres babcia-gosia11@wp.pl

Koszt jednego egzemplarza to 32 złote  . W mailu przekażę numer konta do przelewu kwoty,

uzyskam adres odbiorcy , na który wysyłka ma zostać przekazana.

Sprzedażą zajmie się też Wydawnictwo  CYCERO .PL  poprzez sprzedaż wysyłkową – Wydawca książki. Szczegóły z tą formą sprzedaży wskażę po otrzymaniu szczegółowych informacji …
Boże!!!!! Mojej książki.  Koszt jednego egzemplarza to 32 złote  . Nie wiem, czy to dużo, czy mało. Zbyt trzech książek, to jedna godzina terapii Kubusia.
Eksponuję okładkę książki  w wersji roboczej.  Jutro zamieszczę  oryginalną wersję,  którą prześle mi Wydawca. Jest  prawie taka sama…
No to…Zapraszam!!!
Wszystkim, którzy mnie wsparli zgodnie z zobowiązaniem książki  sukcesywnie zaczynam rozsyłać.
9 lutego delikatnie wchodzę w kolejny etap życia…Poczuję jego zapach, aby dalej walczyć o Kubutka! MUSZĘ!!

ZAPRASZAM   DO ODSŁUCHANIA AUDYCJI O LOSIE NASZEJ RODZINY .TO BYŁA TRUDNA ROZMOWA.EMOCJONALNIE TRUDNA.

Kliknij na linka poniżej, nagranie jest do odsłuchania na stronie radiowej .

Polskie Radio     http://www.polskieradio.pl/80/998/Artykul/533212,Babcia-Gosia-pisze-bloga-Marta-Rebzda

8 komentarzy


  1. Babciu gosiu, gratuluję, nawet wirtualnie czuję zapach Twojej książki. Osiągnęłaś wielki sukces. Moje szczere gratulacje. Aniołku już jesteś na wozie, damy radę. Nie jesteś sama.
    Pozdrawiam cieplutko


  2. Cieszę się Babciu Gosiu razem z Tobą i teraz musi być już lepiej i z górki. Przytulam.


  3. Babciu Gosiu! Ale super wiadomość, udało sie wreszcie! O książce napisze na moim świerzo otwartym portalu http://www.autystycznyogród.pl. Zrobimy małą reklamę, jeśli się zgadzasz, oczywiście. Pozdrawiam serdecznie



  4. Wreszcie, cieszymy się bardzo razem z Wami.Będziemy polecać i tu i tam,wędzie.Pozdrawiamy cieplutko 🙂


  5. I teraz moi kochani robimy Gosi wielką REKLAMĘ!!!!
    Bardzo proszę niech każdy na swoim blogu napisze o książce,powie znajomym ,wrzuci link na Faceeboka czy NK.
    Sprawmy żeby książka rozeszła się jak świeże bułeczki !!!!
    W kupie moc-hhehehehehe

Comments are closed.