Jestem już zdrowszy bardziej. Mam jeszcze trochę katarek i kaszel, ale jest dobrze. Jej, jak to pięknie jest, jak mnie te infekcje nie męczą. Może, jak przyjdzie Pan Mróz , no to te wszystkie dziwne bakterie uciekną i nie będą chciały mieszkać u dzieci i u dorosłych. Byłem dzisiaj na terapii u mojej Pani Gosi. Jest ze mnie zadowolona, no bo dużo potrafię. Nie zapomniałem zadań, które tak dawno wykonywaliśmy. Nawet dinozaura dostałem . Jak pójdę znowu, to jego oddam. Jestem też grzeczny- wiesz. Tylko raz mnie ta złość na chwilkę naszła w sklepie,…ale tylko na chwilkę. Coraz więcej już sam mówię nawet. Jak mi się coś nie udaje na przykład, to łapie się za główkę i tak myślę, myślę …a potem powiem…”O Bozie, ale gapa ze mnie nooooo”. Nie wiem, czy to jest śmieszne, czy co, ale Mamusia się śmieje z Tatusiem i ciocią Milą, wujkiem Grzesiem, babcią i wszystkimi…Wiesz Boziu, ja jeszcze dużo mam takich zaległości w rozumieniu, ale to nic. Nauczę się przecież..Mamusia mi ułoży na przykład koszulkę, sweterek, bluzę , kurtkę. Z tym mam problemy .Z rozróżnianiem , co jest czym. Butki, paputki, pidżamki, majteczki, skarpetki ,no to ja znam bardzo dobrze. Te kurtki, bluzy to mi się mieszają. Mamusia prosi….Kubuś , weź bluzę…no to ja za kurtkę łapię…Nie…bluzę Kubusiu- mówi…To ja za sweterek…Wczoraj Tatuś mi „objaśniał tak”.” Kubusiu…koszulka jest taka najlżejsza, potem bluza, sweterek , a kurtka jest najgrubsza. Jesteś dużym, grzecznym chłopczykiem i mocno się postaraj. Podaj mi kurtkę.””” Stałem, stałem i mówię..” Tata jest większym chłopczykiem…no i podaj mi tą kurtkę”… W końcu, za którymś tam razem udało mi się poprawnie wszystko dobrać. Nawet kilka razy…ale trudno mi to jakoś pojąć…Nie rozróżniam też odmian. Tylko, jak mnie poprawią, to powiem dobrze. Mówię” Mama- zrobiłeś mi już herbatkę??” Nie zrobił”eś”, tylko zrobił”aś”…Aś, Eś..i to takie ważne jest podobno. Chyba tak. I nie lubię w oczy patrzeć , jak coś mówię, albo jak do mnie mówią inni. Patrzę,…ale gdzieś tak obok jakoś. Tylko nieraz mi się uda . Zawsze, jak mam terapię z terapeutką moją, albo Mamusią, no to mówią. „Kubuś..spójrz na mnie”…”Przecież patrzę…myślę sobie”…Ale nie, ja mam im w oczy patrzeć…I tak długo proszą…spojrzę, i dalej pracuję.
Pani w przedszkolu powiedziała, że wszystkie dzieci pojadą do takiej fabryki, gdzie się robi ozdoby na choinkę, takie bombki. Tam fajnie jest podobno i też pojadę. Ja wiem, co to jest choinka…Ubieram ją zawsze tak ślicznie z Mamusią i Tatusiem. Zawsze jest taka prawdziwa, prosto z lasu od Pana. I pachnie. Lubię ten zapach. Niektórych nieraz nie lubię i nie wiem dlaczego?? Od jakiegoś czasu nie lubię mięsa żadnego. Tylko ziemniaczki z sosem. Duże ziemniaczki. Tak sobie wymyśliłem . Nieraz surówkę jeszcze zjem. Chlebka i bułeczki też znowu nie lubię , i masełka. To przejdzie. Już nie raz tak było . Mamusia mnie prosi i mówi, że muszę jeść, to będę taki SUPER MOCNY. A, co ja za to mogę, że mi nie smakuje coś…I jeszcze mówi, tak jak moja babcia, że po Niebie jeździ Mikołaj na sankach i reniferki je ciągną. Te sanki z Mikołajem. On zagląda do okien i patrzy na dzieci, które są grzeczne i bardzo grzeczne. Wtedy przyniesie prezenciki i do butków włoży w nocy. Już niedługo to będzie , szóstego grudnia . Jak ja bym był takim Mikołajem, to bym dał wszystkim dzieciom prezenciki , WSZYSTKIM – dużym i małym bym dał. …Bo, to tak przyjemnie coś dostać jest. Nawet jednego lizaczka, albo malutki samochodzik, wagonik jakiś. Wszystko to tak cieszy, nawet taki tyci prezencik. Boziu, ja Tobie bardzo dziękuję, tak bardzo mocno dziękuję, że te moje infekcje nie pomieszały mi jeszcze bardziej myśli w główce. Dziękuję, że nie zapomniałem tego, co tak długo się uczyłem i już znam, pamiętam. Wszyscy Tobie dziękuję bardzo. Ja będę się tak mocno starał , pracował dużo, żeby było tylko lepiej i lepiej. A Ty Boziu, trzymaj mnie za rączkę , pilnuj mojej główki . Niech ten ludzik Autystyczny , co jego nikt nie lubi schowa się na dłużej może co ??? Postarasz się???Dziękuję—Kubuś.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=25KizHz0FVE[/youtube]
SŁONKO MOJE KOCHANE..DUŻO PRACY PRZED NAMI, WIEM…TAK DUŻO JUŻ POTRAFISZ, TAK BARDZO SIĘ STARASZ..BOLI MNIE NIERAZ SERDUSZKO, JAK PATRZĘ NA TWOJE SPIĘCIE CIAŁKA, POTRZĄSANIE BEZWIEDNIE GŁÓWKĄ, KIEDY SIĘ BAWISZ…TO NIC MALUSZKU…Z CZASEM I TE DYSFUNKCJE USTĄPIĄ. BABCIA TAK BARDZO W TO WIERZY…INNI TEŻ. BĘDZIE DOBRZE ANIOŁKU, TYLKO LEPIEJ…KOCHAM CIEBIE MOTYLKU..
Permalink
Pani Małgorzato.
Przypominam się Antoni z Białegostoku.
Prosze porozmawiajmy mailowo na mój wcześniej podany kontakt. Z Bydgoszczy do Bialegostoku to długa droga.