Aniu, Andziu – Aniele nasz…Tak bardzo boli Twoje odejście…ni zrozumieć, ni pojąć nie można.
Każde rozstania bardzo bolą. Trawi myśli , tych , co pozostali. Dlaczego On, Ona?? Tyle planów, pomysłów odeszło wraz z Tobą. Żegnałaś się cichutko pewnie nadal nie wierząc, że to kres tej ziemskiej pielgrzymki . Tyle osób wzruszyło Twoje odejście…osób zupełnie anonimowych. To Twoja piękna walka o siebie, o swoją Miłość do Rysia . To wola życia chwilką – tu i teraz.
Rozmyślałam długo, czy Przegrałaś, czy Wygrałaś??? Wiesz,,, Ty wygrałaś ANIOŁKU, wygrałaś swoim życiem. Zupełnie nieświadomie szczepiłaś w ludziach optymizm, wiarę, nadzieję, dziesiątki ludzkich emocji. Pozostawiłaś po sobie tak piękny spadek- SŁOWA, TWOJE SŁOWA i wskazówki, jak żyć. Zapewne, co dnia budziłaś się szczęśliwa, że kolejny dzień przed Tobą. Zmęczenie chorobą tak magicznie pakowałaś w niewidzialny opatrunek, o którym tylko Ty i Ryś wiedział. Dla bliźnich niosłaś tylko słowa pocieszenia. Pokochaliśmy Twoją szczerość , spontaniczność i Miłość. Twoje przekazy uczyły ,jak można być szczęśliwym w cierpieniu i niepewności. Oddalałaś obecny scenariusz tak zwyczajnie…Uczucie i więź z Twoim Jedynym Rysiem , to kolejny przekaz jak mocno kochać trzeba , aby trwać na pełnym przeszkód szlaku. Zawsze razem…Ty i Twój mąż. Odeszłaś na drugi brzeg . Byłaś głębokiej wiary, że tam, gdzie wszyscy idziemy nie będzie ciemno, ponuro ..Powiedziałaś kiedyś, że nie boisz się samego przejścia przez ten pomost…Boisz się o tych, co pozostaną…
Aniu- śpij i żyj już teraz wiecznie…TAM I ZAWSZE. TU I TERAZ SKOŃCZYŁO SIĘ… Czuwaj niczym ten piękny Anioł nad tymi, którzy tak bardzo pragnęli Ciebie tutaj. Wypraszaj wprost u Boga łaski tak bardzo potrzebne Rysiowi , Twoim bliskim. Wypraszaj pokorę i siły do zrozumienia tego wszystkiego. Poukładaj ich myśli…
Jutro Twoje ostatnie pożegnanie…Wiele łez spłynie i bólu nad Twoją mogiłą .Setki zniczy zapłonie dla Ciebie. To światełko na znak jedności z Tobą- osobą cudowną , jedyną w swoim rodzaju. Nie mogę pojechać Aniele i stanąć tuż przy grobie.
Składam kwiaty i światełko zapalam wirtualnie. Jednoczę się w modlitwie …tylko tyle mogę. Kiedy będę miała okazję i sił starczy dotrę do Twojej mogiły…
Żegnaj WIELKA SERCEM KOBIETO. Do zobaczenia w Domu …w Domu Ojca.
Nie, nie zawsze już będzie tak źle.
W końcu pustkę da się zapełnić.
Przywołać, odzyskać barwy i smak.
Okrzepnąć.
Życie jest niewyczerpane.
Ale też nie da się go zastąpić.
A tęsknota jest tym,
czego nie da się ugasić.
Tak jak wiary, nadziei
i miłości nie da się nasycić.
Obumierasz, gdy na nic nie czekasz.
Żyjesz, dopóki dążysz. Agnieszka Bieńkowska
Permalink