Cześć,
Wróciłem wczoraj do domku . Byłem trzy dni w szpitalu znowu. Nie jestem jeszcze całkiem zdrowy, ale na szczęście mnie puścili. Jak ja nie lubię leżeć w tym szpitalu. To jest okropne.Boziu, co to się dzieje ze mną no ?? To już mój trzeci pobyt w szpitalu w tym roku przecież był.Duszę się, nie mogę oddychać . To przez krtań jakąś, co się powiększa i puchnie. Tak szybko się to dzieje. Mam w domu dziwne urządzenie– inhalator taki i wdycham parę. Nie lubię tego, ale w domku mogę. Po powrocie ze szpitala, co wtedy byłem, co dzień to wdycham. Mamusia nawilża nasz pokoik, i to tak powraca. Dużo dzieci teraz choruje. Bakterie krążą i one mnie atakują. Wiesz, w tym szpitalu tak mi źle jest. Wszystko mnie pobudza. Ja dostaję takie leki, sterydy i to przez nie. Muszą mi je dawać na tą krtań, a tego moja główka nie lubi.Antybiotyki mnie osłabiają i trudno jest je dobrać. Bo mam jeszcze gronkowca w sobie, takiego złocistego mam…Wszystko takie obce i dziwne jest w szpitalu. Chwilkę się uspokoję, potem ten ludzik autystyczny tak mną targa, że trudno jego opanować. Dzieci z Autyzmem nie lubią żadnych zmian w otoczeniu. Nawet, jakbym tych sterydów nie brał, też bym się pewnie bał…Mamusi znowu zrobiłem krzywdę. Jak mnie trzymała w tej mojej agresji, to się broniłem. Przed czym? Nie wiem. I buźkę jej podrapałem…i rączki…To jest straszne. Przecież ja nie chcę. Kocham ją tak mocno..Mąci mi się wszystko w tej główce mojej. W szpitalu leży dużo dzieci. Są takie malutkie i starsze.Dużo dzieci tak mocno płacze, bo je coś boli. Trudno mi słuchać płacz. Dźwięki są takie inne. Sam przecież płacze i krzyczę. Troszkę się uspokoję, idę wśród dzieci pobawić się. Zbuduję jakąś wieżę z klocków i inne dziecko mi zepsuje. Sam, no to bym zrozumiał, …ale ten ludzik autystyczny denerwować się zaczyna i po zabawie. Leżę, siedzę na łóżeczku, Mamusia, Tatuś, bliski ktoś jeszcze, a ja chcę iść do domku i znowu się denerwuję..Dziękuję, dziękuję Boziu, że już jestem z moim Piorunkiem. Tak bardzo się cieszył. Razem się cieszyliśmy.Wszedłem, przytuliłem się do niego i powiedziałem. Piorunek, pilnowałeś moich zabawek, żadnej nie zepsułeś. Kocham Ciebie mój Piorunku, tęskniłem mocno za tobą. Dam tobie nagrodę. Kostkę taką jemu dałem. Ani chwili mnie nie opuszcza. Siedzi przy moim łóżeczku i macha ogonkiem…Mogę już w tym domku leżeć, Mamusia jest obok mnie zawsze. Proszę, tak bardzo proszę, ja nie chcę wrócić do szpitala. Dwa tygodnie mam nie wychodzić z domku, się jeszcze uodpornić muszę takimi lekami. Nic z tego nie rozumiem tak dobrze, …ale wiem, że chciałbym wyzbyć się infekcji.
Kubuś. Słonko moje cudowne…już nigdy takich scen . Wszystko będzie dobrze Syneczku. Kocham Ciebie tak bardzo Aniołku.
PS. Zapiski, tak zwany brudnopis z tekstem oddałam wczoraj Wydawcy. Teraz wszystko musi złożyć, opracować….i czekam na ten pierwszy egzemplarz…swój debiut. Rodził się w wielkim trudzie.. Kubuś w szpitalu, myśli kumulowały się wokół Motylka . Jestem bardzo zmęczona.Już nic nie poprawiam, dodaję, odejmuję . Treść jest, jaka jest. …ocenią czytelnicy. Literatem wszak nie jestem… A tytuł ???
„AUTYZM – chaotyczny taniec umysłu.
Pamiętnik Babci Kubusia „
BABCIA GOSIA.
Permalink
Tytuł piękny i jakże prawdziwy. Kubusiu kochanie zdrowiej Nam.
Permalink
Cóż, nie ma jak w domu… Tytuł – bezcenny i prawdziwy – trzymajcie się i zdrowiejcie!
Permalink
Pani Małgosiu, tytuł śliczny. „Taniec umysłu” do mnie przemawia. Trzymam kciuki!