To ja Kubuś,
Znowu jestem w szpitalu. W nocy miałem napad kaszlu i wróciło zapalenie krtani. Dusiłem się. Jechałem tą karetką, co wtedy tak szybko. Jestem bardzo zmęczony. Boli mnie główka tak mocno. Będę miał dużo badań zrobionych. A ja nie chcę. Boje się być w tym szpitalu. Wszystko jest obce .Babcia opisze , co się dzieje jak wróci ze szpitala , bo teraz jedzie do mnie właśnie. Boziu, opiekuj się mną – proszę.. A jak ktoś mnie z Was kocha, to niech poprosi Aniołki, tam wysoko w Niebie, żeby już ten koszmar się skończył. Jeden paciorek, albo myśl i Bozia wysłucha ….
Dziękuję. Kubuś.
Kubuś był jeden dzień między dziećmi . Jego odporność jest tak słaba. Do domu wrócił z katarem, podwyższyła się temperatura. Lekarz zlecił leki, inhalacje, nawilżanie, kazał obserwować. Był niespokojny, osłabiony, nie miał apetytu. Wieczorem w piątek troszkę się poprawiło, Kubuś zasnął.
Córka potwierdziła, że jest w miarę dobrze. Godzina 2.00, telefon. Zawsze w takich chwilach serce łomocze ze strachu. Jesteśmy w szpitalu…słyszę głos córki. Kubuś znowu dostał ataku duszności, wezwałam pogotowie. Jesteśmy już na oddziale, Kubuś dostał antybiotyk, sterydy – teraz śpi.
Pojechałam około 9.00 . Kubuś był lekko pobudzony , uśmiechał się, próbował włączyć się do zabawy z dziećmi z sali.
Pielęgniarka bardzo delikatnie, co jakiś czas podaje leki przez motylka. Super kontakt z dzieckiem.Musimy dać motylkowi pić- zobacz, wszystkie motylki są teraz karmione. Płacz..lek podany. To był steryd . Godzina i pobudzenie narastało. Lęk, spięcie i ogromna agresja gdzieś tłumiona.
Potem tęsknota – ja chcę do domku…prosze, tak bardzo proszę. Tęsknota nade wszystkim za psem- Przyjacielem, za swoim łóżeczkiem.
Wróciłam do domu, zmienił mnie mąż. Bezustanne błaganie o powrót do domu, potem krótki sen Kubusia. Przebudzenie . Głos córki przez telefon drżał. Kubuś miał atak…Nie przestrasz się jutro. Mam podrapaną twarz , sine ręce i nogi…Przejdzie.
Boże !!!!!!!!!!! Błagam, daj siłę, aby to wszystko pojąć…Chociaż na chwilkę wyprostuj ten szlak. Jest tak stromy ….
Daj zdrowie dziecku , wycisz Jego myśli..Daj im dzisiaj w nocy chociaż troszkę odpocząć. Ciasne łóżko ?? nie ważne.Proszę tylko o wyciszenie splątanego umysłu Kubusia. Proszę….
Permalink
trzymam kciuki, zapalenia krtani – wredne choróbsko, wiem bo miewałam kiedyś… ale wierzę, że to mija, zarówno sama infekcja jak i skłonność do chorób gardła. Pozdrawiamy cieplutko
Permalink
Kubusiu wracaj do zdrówka mój pacierz do Ojca Pio dziś oczywiście w Twojej intencji i niech Twój Anioł Stróż pomimo ciasnoty szpitalnego łóżeczka jest bardzo blisko Ciebie. Buziaki dla Ciebie i Mamuni
Permalink
Biedny Kubus:/ straszna szkoda, ze Polskie szpitale sa jakie sa i psow nie przyjmuja. U nas czasem udaje sie dogadac i zwierzeta wpuszczaja do chorych. Niektore dzieci z autyzmem maja psy terapeutyczne (tez sie o takiego staramy) i zazwyczaj moga byc z dzieckiem na oddziale, brc udzial w terapiach itp. Moze udaloby sie dogadac z dyrekcja, jak pies szczepiony i zdrowy (zaswiadczenie od weterynarza) i wykapany, to moze sie zgodza chociaz na odwiedziny?
zapalenie krtani to paskudztwo:/ Ciekawa jestem jednak, czy chociaz badania zrobili, czy antybiotyki „na wszelki wypadek” pakuja? Sterydy Kubus dostaje dozlnie??? Pytam, bo sama mam astme i faktycznie bez sterydow ciezko, przy zapakeniu krtani tez sa jedynym ratunkiem, ale wzeiwnie, nie dozylnie, bo te ostatnie sieja zbyt duze spustoszenie i nie dzialaja tak dobrze tam, gdzie sa potrzebne. Mlody mial kiedys cos, co u nas nazywaja „pseudokroep”, pojecia nie mam, jak to sie po polsku nazywa. To rodzaj zapalenia krtani, dziecko kaszle jak foka, jest strasznie zasluzowane i faktycznie wyglada jakby sie dusilo. Leczenie? Czekanie i siedzenie z dzieckiem w zaparowanej lazience przy wrzacym prysznicu;) Gdybym wczesniej o tym nie slyszala, to gdy mlody sie zaczal dusic w nocy, tez bym po karetke dzwonila. Okazuje sie jednak,z e najczesciej zapalenia krtani sa wirusowe i antybiotyki sa absolutnie zbedne, wiecej szkodza niz pomagaja:/ Mam szczera nadzieje,z e lekarze Kubusia wiedza co robia, a nie lecza samopoczucia rodzicow pakujac w dziecko wszystko co sie da:/
A przy okazji, Babciu Gosiu, moze zglos Kubusia do projektu kolderek za jeden usmiech?
http://www.kolderki.org/kolderki/
Permalink
Dziękuję z całego serca za słowa wsparcia. Haniu, wierzę w szczerość Twojej modlitwy..Jesteś moim Aniołem od dawna.
Pani Aniu..ogromne dzięki za Pani wspieranie, podpowiedzi. Polskie szpitale ??? Słonko, do pokoju Kubusia może wejść tylko jedna osoba, oczywiście oprócz Mamy. Pies na Oddziale..marzenie . W życiu nie wyrażą zgody. Sama Pani wie najbardziej doskonale jak wielka dezorientacja w główce dziecka. Obce łóżeczko, obce twarze pielęgniarek, lekarzy , obce dzieci i echo płaczu wszystkich dzieciątek z sal szpitalnych. Sterydy ma podawane dożylnie…miał też wziewnie, ale zadecydowali tylko o zwyczajnej inhalacji z preparatami znoszącymi duszności. Antybiotyk również co trzy godziny dożylnie. Koszmar, Pani Aniu- koszmar. Trzeba przeczekać. Dziękuję za wsparcie ..babcia Gosia.
Permalink
Pani Gosiu kochana przytulam i pamiętam o Kubusiu i Pani w wieczornej modlitwie.Szybkiego powrotu do zdrowia Kubusiu.
Permalink
Babciu Gosiu – szybkiego powrotu do zdrowia dla pani wnuczka Kubusia. Mam nadzieję, że przetrwacie to kolejny próby hartujące wasze możliwości…
Moja córka Prosiaczek też miała zapalenie krtani, ale na szczęście w szpitalu zgodzono się, aby inhalacje robić jej w domu i od tamtej pory inhalator jest naszym największym przyjacielem całej trójki dzieci. Trzymajcie się wszyscy – jak najwięcej życzliwych ludzi spotykajcie… Pozdrawiam