TAK BARDZO PROSZĘ O PODPOWIEDŹ..

KOCHANI CZYTELNICY …

Zwracam się do Was z ogromną prośbą. Mam przeogromne marzenie…MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ, tylko trzeba w nie mocno wierzyć. Ja bardzo mocno wierzę, że dam radę…BO MUSZĘ.  Tak bardzo chciałabym wydać książkę …literatura faktu . Chciałabym opisać w niej historię KUBUSIA,  emocje Naszej Rodziny od dnia, kiedy padła ta bolesna diagnoza „AUTYZM”.Marzenie zrodziło się jakiś czas temu, kiedy to kilka osób – czytelników tego bloga wyraziło swoje  opinie na temat treści zawartych na tych stronach. To ONI podpowiedzieli, żeby „ spiąć” te zapiski w jedną całość i wydać książkę. Pomyślałam wówczas….BOŻE, może to drogowskaz do opanowania sytuacji , która pozwoli na zabezpieczenie KUBUSIA w finanse konieczne na pokrywanie kosztów JEGO LECZENIA. Gdzieś zaiskrzyła NADZIEJA, że nie ma spraw niemożliwych do ich realizacji….Materiał do publikacji już posiadam…Spróbuję…pomyślałam swoim przeogromnie zmęczonym umysłem. Zapoznałam się z ofertami kilku Wydawnictw i mój entuzjazm oddalił się….Bariera, to oczywiście FINANSE. Wydawnictwa, do ofert których dotarłam wymagają wkładów własnych oscylujących w granicach 15.000 zł , niekiedy większych…Kwota znacznie przekracza moje możliwości finansowe, bowiem wspieram dzieci w finansowaniu terapii KUBUSIA…Ponadto sporo Wydawnictw stawia warunki ….Wkład własny…wydanie i dystrybucja książki….zysk dla autora to 50% z kwoty za jeden egzemplarz…niekiedy tylko 20% trafi do autora. Pozostała kwota to koszty marż, hurtowników, Wydawcy.  Dotarłam też do Wydawcy, który złożyłby i wydał książkę , dystrybucją zajęłabym się sama. Tym samym mam prawo do uzyskiwania kwot ze zbytu książki tylko dla siebie. Taka „solo” inwestycja też przekracza mój budżet…to jednorazowy koszt własny w kwocie około 12.000 zł.Błądzę po tym rynku jak niewidomy, nie słyszący i stanęłam w punkcie wyjścia….Tak bardzo chciałabym zarabiać sama uczciwie na leczenie dziecinki…Czynię to do tej pory….pracuję niekiedy po 16 godzin…i sił brakuje coraz bardziej…

ANIOŁY…CZYTELNIKU  tego bloga, osoby, które mają jakąś wiedzę W TYM OBSZARZE…

SERDECZNIE PROSZĘ o podpowiedź W JAKI SPOSÓB MOŻNA WYDAĆ KSIĄŻKĘ PRZY NIŻSZYCH NAKŁADACH WŁASNYCH….MOŻE KTOŚ ZNA TAJNIKI WYDAWNICTW…BABCI SERCEM PROSZĘ o każdy znak , wskazówki , którędy i dokąd pójść, do jakich drzwi pukać…DLA MOJEJ DZIECINKI ZROBIĘ WSZYSTKO ,CO W MOJEJ MOCY , wsłucham się w każdą podpowiedź…Swoje wskazówki można umieścić w komentarzu, bądź skierować na adres mailowy przytoczony na tym blogu….PRÓBUJĘ….czy mi się uda…nie wiem….ZWYCZAJNIE PROSZĘ O PODPOWIEDŹ , bo ta materia jest dla mnie całkiem obca….Jeżeli nie dostanę wskazówek od swoich czytelników….nic nie szkodzi….BĘDĘ SZUKAŁA TAK DŁUGO, aż znajdę rozwiązanie…wiem, że muszę..

Babcia Gosia…

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=KC_OyBHwjZ8[/youtube]

MÓJ MALEŃKI CHŁOPCZYKU…ZROBIĘ WSZYSTKO, ABY TWOJE KOLEJNE DNI BYŁY TYLKO LEPSZE…ABY  POZNAWANIE ŚWIATA REALNEGO UTRZYMYWAŁO SIĘ…ŻEBY KAŻDE JUTRO BYŁO LEPSZE OD DNIA POPRZEDNIEGO…DAMY RADĘ SYNKU…MUSIMY..WIESZ… KIEDYŚ TO WSZYSTKO ZROZUMIESZ…

4 komentarze


  1. Babciu Kubusia nie doradzę,ale zapewniam cię że jak napiszesz tą książkę to kupie 10 dla całej rodziny i sama chętnie pomogę w rozprowadzeniu jej.
    Trzymam przeogromnie kciuki i wierzę że ci się uda.
    Tyle Pani osiągneła,tyle pomogła nam młodym mamom,tyle daje nadzieji i siły-że po prostu musi się udać.

    Ps.mam znajomego którego brat napisał książkę ,pogadam z nim może się czegoś dowiem albo chociaż załatwię numer telefonu do niego to sobie pogadacie.Wiem właśnie że on sam ją rozprowadzał.


  2. na mnie Gosiu też możesz liczyć:-)
    Otworzę nawet sklep internetowy jak bedzie trzeba by ogarnąć dystrybucję.

    Buziaki.
    Dorota


  3. probowałam kiedyś pukac do wydawnictw, wiec zna, ten ból…
    nie bardzo mam teraz czas na wczytywanie się w szczególy, ale prosze spawdzić tutaj:
    http://www.mybook.pl
    w zakładce „wydaj ksiażkę” są szczegóły, kalkulacje itp.

Comments are closed.