AUTYZM – SPOWIEDŹ KUBUSIA C.D.

Cześć Boziu,

Wiesz… dzieci niepełnosprawne umysłowo wzbudzają u zdrowych dorosłych, albo innych dzieci jakieś zainteresowanie. Nie, nie u każdego, ale u, kilku co najmniej…Bo może to, co jest INNE ciekawi, niepokoi, intryguje…Tylko dlaczego ??. Przecież można zapytać takiej Mamusi, albo Tatusia chorego dziecka, a oni chętnie im opowiedzą, dlaczego zachowujemy się, mówimy, gestykulujemy inaczej….Nie wszyscy przecież są zdrowi, a dla NAS INNYCH ten świat też Boziu stworzyłaś prawda???

Moja babcia  pisała, że takie dzieci jak ja , zaraz po diagnozie , to od razu objęte są opieką, terapią, taką ochroną. Chodzą do Ośrodków terapeutycznych…a w tych Ośrodkach tyle jest różności. Są zabawy, gry, ćwiczenia. I Ciocie terapeutki uczą Mamusie i Tatusiów pracy z tymi, którzy mają Autyzm. Może gdzieś tak jest…pewnie jest..ale ja z Rodzicami to mieszkam na wsi..A do miasta mamy niedaleko. I w tym mieście, co jest niedaleko – w Bydgoszczy jest tylko jeden Ośrodek dla dzieci z Autyzmem…ale tylko dla dzieci z Bydgoszczy. No i jak ja mieszkam około 20 km poza tą Bydgoszczą, to już nie mogę kontynuować nauki w tym SUPERACKIM OŚRODKU. To czym ja się różnię Boziu ..ja tego już nie wiem…

A ze mną to mogą pracować tylko moje ciocie terapeutki, co do domku przychodzą mojego, albo ja idę do ich pokoików i tam pracujemy. Potem Mamusia wie, co ze mną poćwiczyć i ćwiczy. Tak samo to jest z ciociami od logopedii…Tylko kilka godzin w miesiącu mojej nauki opłacają Panowie, albo Panie z mojej gminy. I jeszcze hipoterapię mi opłacają, ale reszty to już nie. Ja wiem, że tak jak ja, to ma tysiące dzieci z małych miasteczek, albo ze wsi…Ja nie wiem, dlaczego. No, bo jakbym mieszkał na przykład w Gdańsku, albo jeszcze innym dużym mieście to bym chodził na te terapie, a tak…nie mam szans…i Rafałek nie ma takich szans…i Krystianek..i my nie wiemy, dlaczego ???

Co tam..nie będę się skarżył, bo inni to mają jeszcze gorzej. Boziu…a babcia to też Tobie powiedziała o tym, że ANIOŁY zrobiły mi prezencik…Wiesz, żeby nie takie Anioły, no to pewnie moja Mamusia, Tatuś i moi bliscy byli bardzo , bardzo smutni. Nieraz są, a wtedy chcę ich mocno rozweselić. I coraz częściej mi się to udaje….tak po swojemu ich rozbawiam, wiesz…Nieraz, to troszkę napsocę, bo chcę pomóc, a tutaj się nie udaje.

W zeszłym tygodniu to było tak….skończył się taki płyn, to chyba tusz do drukarki i papier się też skończył. Mamusia usiadła i tak chyba głośno myślała…Potem poszła do kuchni, bo poprosiłem o kanapkę. A ja…..szybciutko wyciągnąłem swoje zapisane kartki moimi rysunkami i włożyłem do takiej szufladki w tej drukarce. Bo wiem jak to się wkłada te kartki….I jak Mamusia przyszła, no to ja jej pokazuję, że już może sobie komputerek włączyć i drukować …Mamusia nie rozumiała, co do niej mówię…to zbyt długo trwało …I pokazuję, że nie musimy niczego drukować, bo druki same weszły do drukarki i są gotowe…Mamusia posadziła mnie na kolana, ukochała mocno i powiedziała…mój Ty Cudaczku Kochany…Dziękuję,…ale musimy wydrukować inne pomoce,…ale DZIĘKUJĘ Tobie SYNKU…chciałeś pomóc….Potem słyszałem, jak Tatuś powiedział, że laminarka się zepsuła…Laminarka, to takie coś, gdzie Mamusia, albo Tatuś wkładają karteczki i one w takiej folii się zamykają….Pomyślałem sobie…pomogę…niech się nie smucą…

Cichutko poszedłem do swojej szafki i wziąłem plastelinę….urwałem kawałeczek tej karteczki, wykleiłem ją całą plasteliną i powiedziałem…tak po swojemu…że laminarka już działa i moja karteczka stamtąd wyszła….To nie była prawda,…ale chciałem  bardzo pomóc. Mamusia to znowu mnie tak mocno przytuliła i powiedziała do uszka…Mój Syneczku…, taki jesteś zaradny, tak chcesz pomóc  KOCHAM CIEBIE MOCNO….Nieraz, to mam takie pomysły,…ale tylko nieraz mam, jak mnie ta moja złość nie dopadnie..Ale ja przecież jej nie wołam tak specjalnie…ona sama przychodzi ..Boziu- KOCHAM CIEBIE BARDZO, I MAMUSIĘ, TATUSIA I WSZYSTKICH …NO BO TRZEBA PRZECIEŻ KOCHAĆ – PRAWDA…

KUBUŚ

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=YTvR1PaSAc0[/youtube]

MOTYLKU MÓJ , SKARBIE NAJDROŻSZY…TWOJE ŻYCIE JEST NASZYM ŻYCIEM…TWOJA INNOŚĆ…MUSIELIŚMY JĄ POZNAĆ…DLA CIEBIE ANIOŁKU…ZASKOCZYŁA NAS TROSZKĘ…ALE JEST TWOJA…A TY…TO NASZ DAR…KOCHAMY CIEBIE PONAD WSZYSTKO TAKIM, JAKIM JESTEŚ…NA ZAWSZE SYNKU…PRZECIEŻ WIESZ…

2 komentarze


  1. Pani Małgosiu, u nas to samo.20 km do Torunia i głęboka prowincja jeśli chodzi o terapię. w Toruniu jest szkoła integracyjna dla dzieci z autyzmem, ale tylko dla dzieci z Torunia , bo prezydent do nieswoich nie będzie dokładał. Jest jeszcze OREW dla dzieci z autyzmem, ale dla nas niedostępny, choć Rafał swojego czasu był do niego przyjęty i miał tam realizować obowiązek szkolny, ale nasi w gminie …..eh, nie chce się nawet o tym wspominać. Dyskryminacja w świetle prawa. Nic nawet nie zmienia zwiększona subwencja oświatowa….najłatwiej uznać za obłożnie chorego i dać kilka godzin nauczania indywidualnego.


  2. Jeszcze mi się przypomniało, w tym unijnym projekcie, o którym niedawno pisałam na Rafałowym blogu, a który miał być dla matek dzieci z autyzmem z naszego województwa, też pierwszeństwo mają toruniacy. Projekt zaczyna się wyjazdem integracyjnym nad morze, jadą matki z dziećmi, dzieci mają mieć w tym czasie po kilka godzin terapii dziennie,matki odpoczynek, wyjazd całkowicie za darmo. Potem przez 4 miesiące spotkania dla matek……i tu zonk już nie pomyślano ani o terapii dla dzieci ani nawet o opiece, a więc mogą faktycznie z tego projektu skorzystać tylko matki , których dzieci mają terapię w szkole lub w ośrodku…..a tacy jak ja niech sobie dalej sami terapeutyzują swoje pociechy, a co to kogo obchodzi.

Comments are closed.