Zastanawiałeś się kiedykolwiek nad wartościowaniem ludzi ??? Czy rozpoznasz słabszych od siebie. Nie chodzi wszak o wygląd zewnętrzny, zasób mięśni na ciele….słabszych wnętrzem, psychiką, poczuciem wartości ????
Pęd cywilizacji zaciera w nas coraz czytelniej wartości moralne. Prawo moralne jest prawem niepisanym. Nie ma tutaj nakazów, zakazów…nie ma paragrafów. Moralność to cecha, którą sam w sobie kształtujesz. Akceptujesz normy, albo je odrzucasz….wybór należy do Ciebie. Jak bardzo ubożej świat wraz z wyzbywaniem się wrażliwości, jak bardzo człowiek staje się istotą pustą wewnętrznie, kiedy brakuje w nim zwyczajnych uczuć…
Kształtowanie charakteru człowieka odbywa się w tych najmniejszych skupiskach….w Rodzinie, przedszkolu, szkole, w środowisku, w który mały człowiek dorasta…
Nie trzeba prowadzić badań, być naukowcem, żeby odszukać przyczyny stanu, który niczym kataklizm burzy nas – ludzi. Nikt nigdy nie powie, że jest super szczęśliwy, kiedy dyktuje swój szlak życia tylko w sferze materialnej….Jesteś bardzo zamożny…Wydawałoby się, że masz wszystko,….a jednak Twoja natura szuka bezustannie czegoś jeszcze…Kowalski postawił piękniejszy dom…ma najnowszą markę BMW, limuzyny ….Ty trochę odbiegasz. Skupiasz się, jak jemu dorównać, przeskoczyć w tych dobrach materialnych. Czujesz niedosyt…i nawet nie wiesz, że Twoje plany w pozyskiwaniu dóbr czerpią emocje, którym bezwiednie się poddajesz. Gdybyś miał „to coś”…tą odrobinę granicy w dążeniach….byłbyś szczęśliwy…Jak nie wypracowałeś sobie wnętrza, psychiki….zawsze będziesz nienasycony…i nie do końca szczęśliwy,…choć masz tak wiele….
Człowiek „ wielki masą ciała”…dąży do tej tężyzny różnymi sposobami….wysiłkiem niekiedy ponadludzkim…treningami, ciężką pracą…i zawsze odkryje niedoskonałość,…bo któryś mięsień nie układa się tak, jakby sobie tego życzył..Idzie dumnie ulicą i wie, że Jego postura odbije każdą zaczepkę, …kto się odważy „zadrzeć” z facetem o ogromnych gabarytach…..Jeżeli oprócz mięśni miał czas na trenowanie swojego umysłu….jest szczęśliwy…( a takich osób jest sporo…TWARDZIEL o gołębim sercu)….i SZACUN dla takich osób ogromny….Jeżeli trenował tylko mięśnie, zapomniał o psychice….jego ciężka praca nad kształtowaniem ciała legnie w gruzach już w pierwszym starciu z osobą drobniejszą,…ale sprytniejszą. Kilka sprawdzonych chwytów…i wielki ciałem człowiek zostaje obezwładniony niczym mrówka…
Etapy kształtowania wartości – to nade wszystko RODZINA….Matka, Ojciec….jak często zapominają o swojej roli, jaką przyszło im pełnić. Dać życie…to nie wszystko. Trzeba o to nowe życie poczęte z Miłości zadbać…czuwać do chwili, kiedy naszej pomocy już nie będzie wymagało. Praca, brak czasu….brak ciepła domowego…BRAK DIALOGU….Maluszek zdany sam sobie organizuje czas jak chce….Bawi się pięknymi zabawkami, najlepiej w ciszy….Rodzic się cieszy…..Jaś taki grzeczny….Wyuczone słowa, gesty …Dzień Dobry…podaj Pani rączkę, przybij piątkę….SUPER WIDOK….Ale ten Jaś chciałby, aby z nim rozmawiać…Już dwuletnie dziecko ma potrzebę przekazu…uczestniczenia w dialogu z Mamą, Tatą….Słuchania, co przekazują dorośli i wypowiadania swoich słów,…co chciałby, w czym jemu jest ciężko,…co jego smuci, co radość sprawia….Zapracowana Mama siedzi 20 min…cieszy się przeogromnie, że ten Jaś tak ładnie ułożył puzzle, że zademonstrował układ taneczny o krasnoludkach, który nauczył się w przedszkolu….Czas tyka, dzieciaczki rosną. Po 20 min. wsłuchiwania się w przekaz maluszka – Mama oddala się do kuchni….Przerywa bezwiednie ten ciąg komunikacji, które dziecko chciałoby kontynuować…W kuchni jest tyle obowiązków….przygotowanie obiadu dla rodziny na dzień następny…kolacji ….Zbliża się godzina 20.00 …kąpiel Jasia….bajeczka z DVD….21.00 Jaś zasypia..UFFFFFF, jaka ulga…dziecko już śpi….
Zbilansuj ten dzień….Rano odprowadziłaś Jasia do przedszkola….była godzina 7.00. Pojechałaś do pracy…odebrałaś Jasia po 8 godzinach z przedszkola…Potem drobne zakupy….około 30 min…Jesteś w domu o 16.00, 16.30 …..Rozpakowanie zakupów, wspólny obiad….jest około 17.30….Do godziny 20.00 ( kąpieli) pozostało zaledwie 2,5 godziny….Obiektywnie oceń swój czas poświęcony Jasiowi….W ciągu tych 2,5 godziny odebrałaś kilka telefonów …umknęło gdzieś 30 min….Sumując…przy dobrej organizacji poświęciłaś Jasiowi 2 godziny czasu …swojego czasu w bezpośrednim kontakcie na 24 godziny doby….Dużo to, czy zbyt mało…Odpowiedz sobie sama….Nie, nie Twoja to wina….To pęd, który nakłada na Ciebie sytuacja, w której trwasz. Dziwne, okrutne wręcz czasy , w których musisz pracować zawodowo, by temu Jasiowi zapewnić byt…Zamknięte…hermetyczne, koło, które puszczone w obieg nie chce się zatrzymać….ŻYCIE…Ale Twój Jaś ma swoje problemy. Nie masz czasu, by z nim o tym porozmawiać.On chciałby opowiedzieć, że swojej koleżance w przedszkolu zerwał dwa mlecze…Były takie śliczne, żółte…i dał Jej, …bo ją lubi…Dziewczynka pobrudziła troszkę rączki od tych szczerze podarowanych kwiatków….Trzymała je mocno w dłoniach. A potem Pani przedszkolanka zorganizowała zabawę w pociąg. Dzieci chwytały rączkami pod boczki kolejne dziecko i radośnie mknęli przed siebie. A dziewczynka, która dostała żółte kwiatki chwyciła Zuzię….Miała białą bluzeczkę i rączka ubrudzona od kwiatka ubrudziła bluzeczkę Zuzi….Zuzia się popłakała, powiedziała o tym swojej Mamusi, która przyszła odebrać ją z Przedszkola….pokazała żółto- zieloną plamkę…Mama bardzo zdenerwowana szukała „winnego,”…którym okazał się Jaś….Bo szczerze, podarował kwiatki….NONSENS…Tak…tak to odbieramy…jednak takie sytuacje bywają, co dnia w niewyobrażalnej skali….Jasiu chciałby o tym powiedzieć Mamusi, ale się boi,…czego???, że zasmuci Mamusię,…choć nie zrobił niczego złego…Wręcz przeciwnie…wykonał piękny gest…dał dziewczynce kwiatki…A cóż się dzieje w przedszkolach….może nielicznych,…ale się dzieje.Wielu pedagogów całkowicie pomyliło się w świadczeniu pracy…Na odcinku jakże ważnym i tak odpowiedzialnym…Teoria, którą pozyskali w trakcie studiów ni jak ma się do wyzwania zawodowego. Opanowanie, koordynacja grupki dzieci o różnych temperamentach ,to przeogromnie trudna praca….Chylę czoła przez gronem pedagogicznym, którzy perfekcyjnie prowadzą maluszków ….uczą ich nie tylko piosenek, wierszyków….uczą ich wrażliwości. Zabawa, przekaz czytelny zajęć w grupie, dopasowywanie zadań na miarę możliwości dziecka….Przedszkole, dalej szkoła powinna być tym AZYLEM, gdzie dziecko czuje się świetnie…Z ochotą pakuje swój plecaczek i chce iść w miejsce, gdzie jest jemu dobrze…..
Bywają jednak placówki, w których obsada kadry jest zupełnie przypadkowa. Brak MIŁOŚCI do dzieciaczków, traktowanie ich w formie czysto zawodowej …to całkowite nieporozumienie…
Jak można ocenić Panią, która w różnych formach karze dzieci?…..Karze stawiając do kąta….karze, eliminując z wspólnych zabaw …..karze, bo dziecko zabawiło się i mając lat trzy zrobiło siusiu w majteczki…Nie wsłucha się w przekaz dzieciaczka,…dlaczego popchnął kolegę…nie wytłumaczy, że to nieładnie, że to boli Stasia …żeby przeprosić i wrócić do grupy…Przekaz w osobności —wychowawca i dziecko, które zrobiło coś niepoprawnie- to pełen profesjonalizm… Bywa TEŻ TAK…O ZGROZO… tak, że wychowawca stawia dziecko na środku sali i opisuje czytelnie błędy, które popełnił Henio….że jest taki duży i zrobił siusiu…że uderzył Stasia, a on płakał…i kara…15 minut w odosobnieniu….Słuchają tych wywodów dzieci….dzieci, z którymi przebywa w jednej grupie,…….a wychowawca karci pełen dumy jednostkę w asyście innych dzieci,…które zupełnie podświadomie zaczynają budować swoją osobowość …Ja taki nie jestem, Pani mnie lubi…a Henio jest beznadziejny…Henio został strasznie ukarany…Przez wychowawcę, dalej dzieci, które odsuną się od niego. Pani – to autorytet…skoro Pani nie lubi Henia, my też jego nie lubimy…Wrażliwy Henio czuje się bardzo źle….Ktoś Jego publicznie obraził, poniżył ….i śmiał się z niego….
W tych scenach kłania się psychologia….Miła Pani przedszkolanko….z racji przewagi…autorytetu, siły, możliwości …..karanie, wytykanie błędów przed rówieśnikami przynosi pozytywny efekt, czy wzbudzi skutek odwrotny….
Czy Pani będąc studentką chciałaby stanąć na środku auli w gronie swoich znajomych i publicznie, przez Pana docenta zostać poddana krytyce?….że Pani nie spełnia kryteriów, że praca napisana jest oceniona poniżej ZERA, bo niższej oceny już nie ma,……że Docent nie widzi Pani absolutnie w zawodzie, do którego się Pani przygotowuje,…po czym ze stoickim spokojem odchodzi .Czuje się Pani poniżona, czy ta forma upokorzenia wyzwoli siły ambicji ???…….Jak odbiera Pani wzrok kolegów, którzy stoją wokół…i słyszeli te słowa krytyki….zyskała Pani coś z tej lekcji – wywodu Pana docenta, czy zrodził się bunt….Ty „taki owaki”….jak ja Ciebie nienawidzę…Wszak nikt nie lubi publicznej krytyki, kar….Uwagi muszą być…to jasne.. Kierowanie na właściwe tory,…ale w określonej formie…dialog…czytelny dialog między tym, który krytykuje słusznie i tym, który został poddany krytyce. Poddany krytyce musi zrozumieć swój błąd, krytykujący musi jego poprawnie argumentować…Wówczas uwagi przyjmuje się z pochylonym czołem…a krytykujący może być pewien, że ambicja krytykowanego nie dopuści do powtórzenia błędu……To wszystko jest takie proste…i żal, że oddalane z wielką siłą w dzisiejszej dobie ….Rodzicu…zanim ukarzesz dziecko…wytłumacz jemu,…co złego zrobiło,…po co jest ta kara…Bądź konsekwentny…nigdy nie brutalny…Nigdy w życiu nie wybuchaj agresją, nie uderz dziecka,…bo „pękłeś”…Dziecko to zapamięta….Zostało poniżone przez Matkę, Ojca, których bardzo kocha…….Kilka takich poniżeń i miłość przerodzi się w bunt,….a z tym tak trudno będzie sobie poradzić za czas jakiś..Wychowawco…zabierz dziecko na bok….wytłumacz, co robi nie tak, co chciałbyś, aby w sobie poprawiło…wytłumacz…a nie karć, nie poniżaj….Bo ten poniżony będzie wzrastał w poczuciu krzywdy….jakiej…nie rozumie ?? nikt jemu tego nie wytłumaczył . Źle – bo Źle nie jest żadnym argumentem….Będzie się buntował na wszystkich i na wszystko….Wpajaj dobre, szlachetne sposoby celem eliminowania błędów .Siej w tych malutkich główkach dobro, miłość …ucz życia, które samo w sobie powinno być piękne…Uczulaj na krzywdę…Za lat kilkanaście te małe istotki będą ludźmi wartościowymi….może tan łańcuch pogardy człowieka do człowieka zostanie przerwany…Obiektywnie – to my dorośli uczymy dzieci błędów, które dalej popełniają…nie ze swojej winy…Wymagaj od siebie- potem od innych…Szanuj każdego….bo , na to zasługuje….I Agresję można opanować szacunkiem, dobrym słowem…Osobiście szanowałam , szanuję i będę szanowała każdego, kto na ten szacunek zasługuje…Podam rękę każdemu, kto zbłądził…pomogę…jak tylko będzie chciał….Nie musi o pomoc prosić…Zauważę, że on jej potrzebuje , potem ją zaoferuję…zwyczajnie, po ludzku…bo tak trzeba..
Permalink
Witam, z mojej strony patrząc: dwie godziny dla dziecka pracującej mamy plus wspólny obiad-to dużo, ja chciałabym tak mieć na codzień. Jeżeli chciała Pani zaszczepić wyrzuty sumienia w egoistycznie pracujących matkach… nie udało się.. Obudził się żal…
Permalink
Pani Marto- mój przekaz – to w żadnym wypadku nie krytykowanie MATEK -OJCÓW…to obraz rzeczywistości, na którą Pani, ja nie ma wpływu..Brak dialogu tak potrzebnego w Rodzinie , to wina zwyczajnego pędu cywilizacji, bo trzeba pracować, żeby żyć…to całkiem jasne. Jeżeli uraziłam Pani uczucia – PRZEPRASZAM…nie taki jest cel wpisów na tym blogu..