Cześć Boziu,
Widzisz sama- prawda ??? Dlaczego mam znowu katarek ??? Wczoraj do południa było jeszcze dobrze…Nawet na terapii z Panią Gosią ładnie pracowałem… Potem spacerek z Mamusią, Tatusiem…a w domku to już zacząłem „kichać”…Nosek zapchany, no to oddycham przez usta. Jak tak oddycham, to mam suche gardełko i mnie boli. I ciągle chcę pić. Mam temperaturkę i co ???
Całą noc znowu spałem niespokojnie. I płakałem. Tak bolała mnie ta główka i nosek, i gardełko. Znowu infekcja jakaś ???? Czy ja mogę chodzić po dworku, czy nie…Przecież muszę. Ja mam taki napięty plan zajęć teraz i powinienem być silny. A nie jestem. Co mam zrobić, co ?? Dzisiaj tylko troszkę pracowałem z Panią Martą, nie pojechałem już na hipoterapie. Dzisiaj wieczorkiem zacząłem terapie dodatkowe z Panią logopedą. DAŁEM RADĘ JAKOŚ…bo Pani jest kochana. Tyle sprzętu przywiozła ze sobą..jejj. Mikrofon, komputerek, dmuchałem świeczki i papierki. I powtarzałem głoski i samogłoski . Nie wiem co to jest…ale powtarzałem. Starałem się , a teraz kąpiel i spanie…..A jutro miałem jechać na te moje wspomagania sensoryki . To taki masaż ciała – wiesz.. Pani mnie kula, łaskocze jakby…i buźkę mi nawet masuje. Żebym mówił, po to to robi…Mój Tatuś dzisiaj pierwszy raz po wypadku od października poszedł do pracy. Jeszcze boli Jego ta główka po wypadku, ale chce spróbować.
Tak kocham mojego Tatusia. On ciężko pracował zawsze. I domek mi zbudował. A teraz , po tym wypadku tak nie może ciężko pracować. My to już mamy jakiegoś pecha , ja nie wiem..
Boziu…oddaj mi zdrówko – dobrze…i Tatusiowi…a Mamusi daj dużo sił, bo tak długo to ona musiała się opiekować Tatusiem i mną. Myśleliśmy, że jak ta wiosna przyszła, to żadnej infekcji nie dostanę. Tak myśleliśmy. I jeszcze myśleliśmy, że tych kamyszków na naszej drodze życia nie będzie tak dużo, no i się pojawiły znowu..
Będę dzisiaj spał ?????? Proszę!!!!!, bo jak ja nie śpię, to Mamusia nie śpi i Tatuś….a on jak poszedł do tej pracy musi raniutko wstawać. Mamusia musi być silna, żeby w dzień ze mną pracować . Pozwól mi spać —tak …I jeszcze Tobie powiem, że wiem o tym…my AUTICZKI mamy obniżoną odporność tak bardzo mocno. I jak wiaterek zawieje, albo się zmęczymy…no to bęc…i wirusek do nas wchodzi. Wcale nie puka nawet, sam wchodzi, bez proszenia..tak nie powinno być z tymi wirusami co??? Niechby tam sobie spały gdzieś pod piaskiem i nie wchodziły do dzieci i dorosłych…Nie, nie uskarżam się tak mocno. Powinienem się już do tego przyzwyczaić, że ciągle coś mi jest. Trudno się przyzwyczajać do choroby, nie chcę jej… Wiem, że mnie słyszysz Boziu…no to pomóż nam….
Dziękuję. KUBUŚ
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=7RvgdXlwoag[/youtube]
Permalink
Kochani,jak się cieszę że jesteście 🙂
Teraz to wy ,wystraszyliście mnie.Przez ostatnie dwa dni,wogóle nie odsłaniała mi sie stronka Kubusia.
Bałam się że usunięta.
Kubusiu,robaczku wpadłam powiedzieć Dobranoc.
Spij spokojnie.
Babcia,Mama ,Tato-też.
Pozdrawiam Kochani 🙂
Permalink
I ja się nastraszyłam. Ale widzę już, że wszystko działa 🙂
Kubusiu!! Życzę Ci, abyś spał jak susełek! 🙂 I żeby Tata spał i Mama… żebyście obudzili się jutro wszyscy radośni i wyspani! Ja otatnio mogę sobie troszkę poleniuszkować i śpię ile wlezie, ale akurat jutro muszę wstać baaardzo wcześnie rano. Dlatego śpijcie wszyscy spokojnie, wyśpijcie się za mnie! 🙂
Dobranoc! 🙂