Cześć Boziu,
Przyszła sobie do nas wiosna…do Ciebie też??. Jest słoneczko i mogę pobiegać na dworku. Moje zdrowie mnie odszukało i powróciło. Do Mamusi też. Jak super jest biegać po podwórku. Pomagam Tatusiowi sprzątać po zimie. Zbieram wszystkie patyki z ogródka i rzucam w takie miejsce, gdzie mi Tatuś kazał. I jeszcze jak listki stare zobaczę , to też je zbieram . Mamusia i Tatuś powiedzieli, że może zrobią mi taki mój plac zabaw. Taki, jak mają inne dzieci na ogródku. Będzie huśtawka i zjeżdżalnia , i piaskownica. Rodzice chcą taki plac zrobić, żebym mógł zapraszać inne dzieci i oswajać się z nimi…. A dzisiaj wyjątkowy dzień.!!!!!!!!!!! Rodzice zapisali mnie do ZERÓWKI . I Pan Dyrektor się zgodził, żebym chodził do szkoły z innymi dziećmi…. Zdrowymi dziećmi. Czy się boję ??? nie wiem…Czeka mnie bardzo dużo pracy. Muszę się nauczyć chociaż troszkę mówić. Tak sam od siebie mówić…postaram się . Też muszę się przestać bać innych dzieci. Już coraz mniej się boję…to kolejny sukces wiesz…. Wczoraj byłem u Bartka. On ma dwa latka i nie bałem się zabawy z nim. Kopaliśmy piłkę, huśtaliśmy się. To mój kolega, mieszka obok mnie…On też mało mówi i jakoś się rozumiemy…Bo ja się najbardziej boję, albo denerwuję ,jak chcę coś powiedzieć chłopcu, albo dziewczynce, a oni mi każą mówić poprawnie. Może ja się wtedy wstydzę, że nie umiem mówić tak jak oni , a potem przychodzi ten lęk przed nimi . …i chcę być sam, albo z Mamusią, Tatusiem chcę być. Jak będę się tak bardzo starał, kontynuował terapie to może się zmieni coś….Tak, zmieni się, bo musi. Takie dobre ANIOŁY z jednej z firm przekazały moim Rodzicom pieniążki na moje leczenie i dlatego mogę mieć więcej godzin tej terapii, DUUUUUUUUżo więcej godzin. Bo te Anioły chyba mnie pokochały ….Moja babcia Tosia znalazła te Anioły . Już nie mieliśmy pieniążków, żeby mnie leczyć i babcia płakała…a potem te Anioły się pojawiły. Z NIEBA pewnie przyszły, czy coś…Ja tam nie wiem, co to są pieniążki….dużo spraw nie rozumiem…ale podobno bez tych pieniążków to chyba nie można nawet bułeczki zjeść , i jogurtu , ani ziemniaczków…Może dobrze, że nie jestem jeszcze duży i tego nie rozumiem… Moja babcia to powiedziała, że będzie dalej szukała Aniołków…bo na tą terapię taką intensywną to starczy na pięć miesięcy. Tyle, ile jest paluszków na jednej rączce…a potem…zobaczymy…Przecież ANIOŁÓW jest bardzo dużo i każdy z nich ma inne zadanie .. No bo na przykład jak mnie ten atak agresji taki dopadnie , to Mamusia mnie pilnuje, albo ktoś inny z dorosłych. Ja wtedy nie wiem , co robię. Bo to nie ja robię chyba, tylko ten drugi Kubuś , ten , co mieszka w mojej główce. I jak tak rzucę zabawką, albo czymś i uderzę Mamusię, to ona nie płacze wcale, tylko czeka, aż się uspokoję. I jak ma buźkę podrapaną od tego mojego ataku, to też nie płacze . Jak już ta złość ze mnie wyjdzie – jestem bardzo zmęczony. Wtedy Mamusia mnie tuli . No to skąd ona ma tą cierpliwość… Od Aniołka pewnie ją ma. I mnie bardzo kocha. Ja też kocham wszystkich, ale nie umiem zawsze tego okazać. Jak mam ochotę , to okazuję….tak to już ze mną jest….Boziu wiesz, wczoraj to miałem kilka pytań do Rodziców…i tak jak potrafiłem, tak pytałem…
Mamusiu..a czemu Tatuś mówi do Ciebie Monika. Ty jesteś Mama nooo. Mamusia mi powiedziała, że jak była malutka to takie imię dała Jej babcia Tosia i dziadek…A babcia mówi, że ja jestem synkiem Mamusi, a Mamusia jej córeczką…To jest zbyt trudne…nie rozumiem tego już wcale. Albo Monika, albo Mamusia chyba – nie ???? Nie chciało mi się już tego rozumieć i powiedziałem…Kocham Ciebie Monika…no i Mama znów to samo….eeeeeee tam. Kiedyś to sobie w główce ułożę, tylko ćwiczyć dużo muszę…Ciągle więcej , i więcej…tak co dnia..
Kubuś
„Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro?
Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
Wyjdź mu na przeciw’. — Phil Bosmans
Permalink
Kubusiu, ja jestem już dorosła i wierz mi – ja też nie rozumiem wielu rzeczy na tym świecie! 🙂 Mówią mi wtedy, że im mniej wiem, tym lepiej śpię. Wierzę im :)) Bo po tych informacjach to bym chyba wcale nie mogła zasnąć! Mam nadzieję, że Ty śpisz spokojnie Kubusiu, Twoje Anioły czuwają nad Tobą!
Permalink
dobrze że zdrówko wróciło, cudnie, że Babcia te Anioły znalazła… wierzę, że będzie ich wiecej, bo kto jeśli nie dzieci takie jak Kubuś, zasługuje na tę anielską opiekę
O pieniądzach lepiej nie myśleć jeśli nie trzeba… Kubuś jeszcze nie musi
Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki, na razie za terapię, a potem za zerówkowe sukcesy:]