TOLERANCJA-ONA NIC NIE KOSZTUJE…

AUTYZM…życie jak w domku z kart…Drobny sukces- dokładasz kartę, potem kolejną, kolejną , delikatny podmuch i po domku. Wychodzisz z niego wystraszony, zagubiony…nijaki…

AUTYZM –to życie w bańce mydlanej. Różne formy, kształty widziane przez tą dyskretną powłokę od wewnątrz…widzisz tęczę…po chwili szarych piach….

AUTYZM, to życie za szybą.  Czerpiesz bodźce ze świata realnego, który jest widziany oczyma Autysty w różnoraki sposób…To doznania przyjemne – zabawa, śmiech i nagły chaos. Zerwane dźwięki, mroczne obrazy, które przed chwilą były tolerowane.

Chowasz się przed tym zagrożeniem, które Twój umysł wyeksponował . Jak to widzisz…to Twoja tajemnica…wiesz, że przeszywa Ciebie strach, chowasz się w swoim świecie. Nie masz poczucia czasu, skali natężenia lęku. On trwa i męczy.. A potem…potem zapukasz przez szybę i wracasz w miejsce, które za czas jakiś znowu opuścisz….

AUTYZM…życie na huśtawce. Mój świat, Twój świat…brak stabilnego gruntu, brak przyporządkowania do określonego miejsca….

AUTYZM…to trwanie nad przepaścią, do której często wpadasz. Idziesz prostym szlakiem, dochodzisz  do krawędzi…zatrzymujesz się i to coś…coś tajemniczego sprawia, że sztywniejesz w bezruchu…Wpadasz w swoją przestrzeń. Ktoś poda  dłoń…wchodzisz na brzeg, wycofujesz się…jesteś w realu…

AUTYZM…kosmiczny świat…kosmiczni ludzie. Nie rozumieją tak często naszego sposobu komunikacji. Ich mowa jest dziwnym splotem dźwięków…przekazem swoich emocji. Zachowanie…często naganne , które my zdrowi  postrzegamy. Oni tego nie rozumieją. Dlaczego??? Nie mają w sobie emocji. Odbierają otoczenie negatywnie lub pozytywnie…To funkcja chorego mózgu odpowiada za ten stan…mózgu z brakującymi fragmentami….

AUTYZM- głodujący mózg. Dotknięty tym schorzenie ma zazwyczaj schorzenia układu pokarmowego…mózg tym samym nie może być odpowiednio „dożywiony” składnikami niezbędnymi w procesie rozwoju. Komórki są zwyczajnie głodne…głodne nie z winy chorego, jego otoczenia….ot, taka przypadłość…

Cytat „„Pamiętam, że kiedyś wszyscy ludzie wyglądali okropnie, również moja mama, którą później tak bardzo kochałem. Ludzie byli potworami, zwałami tłuszczu bez konturów. Okropne były dźwięki, które wydawali. Potwornie wrzeszczałem. Nie pamiętam wszystkiego, ale kiedyś odkryłem łzy mojej mamy, jednak nie mogłem się uspokoić. Nie miałem nad sobą kontroli.” Tak właśnie czuje dziecko dotknięte autyzmem, dziecko zgubione w rzeczywistości, które swoim zachowaniem i krzykiem chce wyzwolić się z zamkniętego świata”.

Trudne życie AUTYSTY, trudne życie opiekunów….Brak tolerancji, powszechne, głośne potępianie dziwnego lub nagannego zachowania przez osoby zdrowe . DLACZEGO ????

Człowieku—-nie oceniaj zbyt pochopnie, nie każ ułomnego nawet myślą, jeżeli nie wiesz, co jest źródłem tej INNOŚCI…

Na moim osiedlu mieszka chłopczyk – 10 lat…schorzenie „ AUTYZM”. Co dnia wędruje z Mamą na spacer, robi zakupy w pobliskim markecie. Wygląda jak każdy Autysta….zdrowe dziecko. Chłopiec jest wyjątkowo grzeczny. Wszystkim napotkanym przechodniom, kupującym w sklepie mówi „ dzień dobry”…Powtarza to przemiłe słowo niekiedy kilkakrotnie tej samej osobie,…po czym reakcje sfrustrowanych  jegomości są zwyczajnie nieludzkie…”Dzień dobry”…powtarza trzeci raz mężczyźnie nasz chory Staś…

„ Masz coś z głową dziecko”- stwierdza mężczyzna. Mama Stasia jest bardzo uczuciowa…na te słowa reaguje płaczem…Staś ma swój rytuał….jak większość Autystów…W obrębie stoiska z chrupkami przekłada kilka razy paczki chrupek, po czym zabiera jedną, wrzuca do koszyka Mamy, idzie tuż obok niej….kontynuując swoje „dzień dobry”….Kolejna osoba „sumuje” zachowanie Stasia…”.jakiś głupi”…Oczywiście nigdy w życiu nie będę bierna słuchając obraźliwych słów, które kilkakrotnie też padły w kierunku mojego MOTYLKA, córki…

Grzecznie podchodzę do mężczyzny i mówię „ dzień dobry”…odpowiedź zwrotna – „ dzień dobry”…Powtarzam swój zwrot trzykrotnie i czekam na zarzut ze strony Pana w kapeluszu…

Przepraszam, czy Pan nie uważa, że jestem GŁUPIA??? Zdziwienie mężczyzny i odpowiedź przecząca….”NIE”…Widzi Pan…kontynuuję…ten chłopczyk, który zwyczajnie umila Panu dzień, pozdrawia słowem „dzień dobry” ….nazwał Pan Jego GŁUPKIEM…czy Pan rozumie , co Pan powiedział ??? Pan stwierdził, że Staś zaczepiał jego. Pytam – w czym, w jaki sposób???? Pan obraził się pewnie na mnie i szedł między regałami pośpiesznie. Szłam za Panem…Przepraszam, kontynuuję….chciałam rozchwiać Pana wątpliwości.., Tak, TEN CHŁOPCZYK MA CHORĄ GŁOWĘ…i nie jego to wina wszak… Potocznie proszę Pana-  osoby z chorym głowami nazywane są „głupcami”….Czy Pan widział szczery uśmiech tego dziecka i łzy na twarzy Jego Mamy…Czy mówi Panu coś słowo AUTYZM…Nie…a SENSORYKA , NIE, terapia behawioralna – NIE….Widzi Pan, a ten chłopczyk wie…A jak nazwiemy osoby, które tak mało wiedzą…GŁUPCAMI..jakoś tak, prawda….Przepraszam, czy ja Pana obraziłam….NIE…odpowiedział mężczyzna i podszedł do kasy. Podeszłam do zdumionej Mamy Stasia, przytuliłam ją, i choć to był nasz pierwszy, bezpośredni kontakt ( nigdy przed tym zdarzeniem nie rozmawiałam z Mamą Stasia, o chorobie wiedziałam od jej znajomej)…zawiązała się nić zrozumienia…

Ja tak nie potrafię się bronić, stwierdziła Mama…Nie Aniołku, Pani się nie broni..Pani potwierdza fakty!!!!!!!!!Wstydzić powinni się Ci, którzy zbyt pochopnie rzucają potok słów. Zbędnych, krzywdzących …słów, które mogą mocno zaboleć….Tylko DLACZEGO????  Czytelniku, kierunkuj tych ,co krzywdzą słabszych , krzywdzą słowem, czynem ….Dziękuję.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=7RvgdXlwoag[/youtube]

Jeden komentarz

Comments are closed.