[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=TRl2Xb-0Gs4[/youtube]
Cześć Boziu,
Szukam nadal zdrowia, które gdzieś sobie poszło. Na długi spacer chyba poszło i zapomniało , że na nie czekam…Jest już lepiej, ale jeszcze mam kaszelek i katarek. Nocki zrywane, bo nie mogę oddychać. Albo mnie ten kaszelek dopadnie i się krztuszę. Nie śpię ja i nie śpi Mamusia. Tatuś też do mnie wstaje . Wszyscy jesteśmy zmęczeni i taki ten nasz los.
Przychodzi już do mnie Pani Marta, moja terapeutka i troszkę ćwiczę. Jak tylko to zdrowie mnie odnajdzie będę tak mocno nadrabiał zaległości w terapii. Przecież muszę. Boziu..często ludzie pytają moją Mamusię, albo Tatusia, dlaczego ja nie patrzę w oczy,jak ktoś do mnie coś mówi. Ja tam nie wiem,…ale słyszałem jak Mamusia tłumaczy. Mój mózg ma tyle defektów, jest przez to rozchwiany cały układ nerwowy. A ten układ nerwowy, co jest w główce stymuluje moje zachowanie. Ja też chciałbym normalnie rozmawiać, patrzyć w oczy i wypowiadać pełne zdania. Tak- chciałbym, staram się, ale to takie trudne…
Są dni, kiedy wszystko jest dobrze. Zaskakuję niekiedy pozytywnie i wtedy jest radośnie w moim domku….
Moja Mamusia też jest przeziębiona. Ode mnie pewnie się zaraziła..albo coś…nie wiem sam. Mamusia miała gorączkę i była słaba. Tatuś się mną opiekował. Moja babcia Tosia przyjechałaby, ale i ona była chora..Tak się zdarza u nas…wszystkim coś tam jest.
Rozmawiałem z babcią Tosią i ona tak powiedziała do mojego uszka…Kubusiu…Mamusia jest chora…teraz Ty musisz się nią troszkę opiekować –dobrze..No to ja powiedziałem, że to ja jestem chory…a babcia dalej prosiła. Kubusiu…weź kocyk, przykryj Mamusię i daj jej pić. Pilnuj, żeby nie chodziła zbyt dużo. Jesteś grzecznym Synkiem, dasz radę. Dobra…sobie pomyślałem…dam radę. I wiesz co zrobiłem…poszukałem kocyka, przyniosłem Mamusi , podałem jej pić, położyłem główkę na poduszkę i powiedziałem” leż…jesteś chora”…a potem ciągle dawałem jej pić. I Mamusia była taka szczęśliwa, że ja to zrozumiałem . Pierwszy raz to ja mogłem się nią opiekować…Jak coś chciałem, to prosiłem tylko Tatusia. Tak cały dzień…. I Wszyscy mówią, że to kolejny ogromny sukces…że zrozumiałem , co mam zrobić i opiekowałem się Mamusią. Teraz ona jest tylko troszkę chora i wstała z łóżeczka….
Oj Boziu…jak ja bym chciał tak wszystko rozumieć…być zawsze grzecznym Synkiem.Bo Mamusi to chętnie pomagam, tak jak Ona mi pomaga cały czas…Dobrze, że już się wszyscy lepiej czujemy. I niech to zdrowie do nas wróci na zawsze. I niech nie odchodzi – dobrze…o to Boziu Ciebie proszę.
Dzisiaj byłem w mojej szkole…no bo ja nadal chodzę raz na dwa tygodnie na dwie godziny do szkoły.
Widzę dzieci z daleka. No bo ja sam się uczę w tej klasie…i jest moja Pani…
Dzisiaj ,jak inne dzieci dostałem marchewkę i mleczko. Taki ze mnie już PRAWDZIWY UCZEŃ…że sam jestem w klasie …trudno. Kiedyś będę miał kolegów, no bo po też do tej szkoły chodzę.
Jak mój lęk przed dziećmi obcymi minie, to będę miał kolegów . Koleżanki też będę miał…
Dzisiaj podobno jest pierwszy dzień wiosny. Tak Pani mówiła i Mamusia. Jak na drzewkach pojawią się pączki , a potem kwiatki, to wszystko będzie takie kolorowe. Czy ja lubię, jak jest kolorowo….nie wiem….ale kiedyś się dowiem i opowiem o wszystkim.
Kubuś
„Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna”. Czesław Miłosz
CZEKAM MOTYLKU TYLKO NA TEN SZCZERY UŚMIECH…TWOJA RADOŚĆ …JEST ANIOŁKU BEZCENNA..PRZECIEŻ WIESZ…
Permalink
Kochani-życzę przede wszystkim dużo zdrówka 🙂
Wiosna to czas odradzania się wszystkiego do życia.Mam nadzieję że i w naszych dzieciaczkach coś narodzi się na nowo.
Jestem u was codziennie i mocno wam kibicuję.
Trzymajcie się cieplutko 🙂
Permalink
Witam,
jest pod wrażeniem tej strony. Trafiłam tu przez przypadek ( przez stronę Krzysia Laskowskiego, który bł miom pacjentem – jestem neurologopedą).
Dziękuję za tą stronę, bo mogę wiele z niej wynieść. Spojrzenie na autyzm oczami miłości.