SPOWIEDŹ KUBUSIA C.D.

Cześć Boziu,

Idę sobie kolejny miesiąc mojego życia swoją drogą. Idę i tak sobie nieraz myślę, DOKĄD.

Wiesz, ja często  utrudniam ten swój szlak. Jak widzę „górkę” taką usypaną z piasku muszę na nią wejść. Uprę się i chcę zdobyć ten swój szczyt . Nie ważne, że ona jest bardzo wysoka. Widzę górkę, jej szczyt zaliczyć muszę i już.

Od kilku miesięcy mam kochanych Przyjaciół. Mam takie pudełko pełne kredek, pisaków. Jak gdzieś się przemieszczam to ten kartonik zabieram ze sobą. Kredki i pisaki – CZUJĘ SIĘ PRZY TYM PUDEŁECZKU JAKBY BEZPIECZNIE – DLACZEGO ONE…NIE WIEM.

Nawet jak się kładę spać, to ten kartonik musi być w zasięgu mojego wzroku. Jak nie widzę, to się denerwuję.

Najgorzej, jak ktoś wyrzuci z tego pudełeczka moich Przyjaciół, bo chce ze mną rysować. Te do rysowania, do mojej terapii są w innym pudełku, TE W KARTONIKU SĄ TYLKO MOJE.

Pamiętam każdy szczegół w rozstawie mebli, dodatków w moim domku. Tak jak zostało coś postawione, ja to zapamiętałem, tak musi być.

Kiedyś rodzice dostali takiego drewnianego dużego kota. Postawili figurkę w  pokoju, zapamiętałem, że tam stał. Potem mamusia, albo tatuś przestawili kotka w inne miejsce. ”Krzyczałem” na nich, że wprowadzają chaos w tej mojej głowie. Boziu, co to jest z tym moi mózgiem co ??? Albo jak układam swoje TOMKI . Każdy ma swoje miejsce- czerwony, żółty, zielony, niebieski . Jeżdżę nimi po torach i pilnuję, żeby żaden się nie zsunął, a jak już tak się zdarzy……no to oczywiście się denerwuję. Swoje autka też ustawiam w ogromnym rządku. Pamiętam jak je ustawiłem. Kiedy odejdę od tego ciągu, ktoś przestawi mój samochodzik….no to się denerwuję. Mój świat Boziu, to jedna wielka precyzja i taka fotograficzna pamięć. Wszystko mam w tej główce poukładane , każda zmiana wyprowadza mnie z równowagi.Wiem, że często się czegoś boję. Kiedy Mamusia pyta , co się dzieje, ja nie potrafię tego opowiedzieć…..bo nie umiem mówić. Może jak już będę umiał składać słowa w zdania będzie lżej dla mnie, dla rodziców.Kiedy się boję chowam się do szafy, albo zatykam uszy i zamykam oczy. To trwa chwilę, ale zanim otworzę oczy boję się, że znowu to coś mi się pokażę , no to otwieram oczki bardzo wolno. Jak nie widzę tego strachu – powracam do Was.Boziu, ja jestem jeszcze małym chłopcem i dużo sytuacji mam prawo nie rozumieć, a jak będę większy i to coś ciągle będzie blokowało mój mózg, co ja zrobię?.Ja mam swoich opiekunów, oni mnie tak bardzo kochają, ja przecież też tak mocno ich kocham, czy to wystarczy…..nie wiem.Tyle znaków zapytania na moje kolejne dni, tyle ciemnych wejść do świata Autyzmu…to jest trochę smutne i dobrze, że zbyt dużo nie rozumiem…..

Co dnia uczę się różnych czynności, pojęć, zachowania….problem w tym, że nie wszystko pamiętam w dniu następnym i cały cykl nauki trzeba powtarzać.Dziwne , że mam zmysł zapamiętywania bardzo rozwinięty, ale skierowany tylko na przedmioty ……..bo wiesz Boziu, ja pewnie nie mam dużo emocji w sferze uczuć. Czy ja ogólnie coś czuję …….nie wiem. BLISCY KOCHAJĄ MNIE….JA TEŻ ICH KOCHAM, TAK PO SWOJEMU…

Boziu, najważniejsza informacja minionych dni to—- mój detox przebiega łagodnie. Wiem, że to dzięki wsparciu moich bliskich, PRZYJACIÓŁ WIRTUALNYCH, którzy życzą mi tylko zdrowia, sił i pokory.

Dziękuję swoim małym serduszkiem Wszystkim, którzy wspierają mnie swoją myślą ; cioci Ani, Madzi, CIOCI GABRYSI, Kasi, Eli, Agnieszce, Monice, Gosi……wszystkim ciociom i wujkom -WIRTUALNYM PRZYJACIOŁOM, którzy piszą do mojej babci TOSI tyle ciepłych słów. Babcia o wszystkim mi opowiada…..opowiada o tym z takim wzruszeniem, i ciągle pociesza moich rodziców…..DZIECI, nie jesteśmy sami….KUBUŚ MA TYLE CIOĆ I WUJKÓW, którzy myślą o nim….to piękne, moralne wsparcie…mówi babcia. Za każde słowo wsparcia DZIĘKUJEMY!!!!!!!!!!!!! Z WAMI WIRTUALNI GOŚCIE, PRZYJACIELE LŻEJ WALCZYĆ O CHŁOPCZYKA, KTÓRY ” JEST ZAGUBIONY W RZECZYWISTOŚCI’ …ŚWIAT AUTYZMU JEST INNY OD NASZEGO…..JAKI..NIE ODPOWIEM.KUBUŚ NIE WPUSZCZA TAM NIKOGO…

MOJE TOMKI, MOJE TORY, MÓJ KARTONIK Z KREDKAMI….TAK MI DOBRZE

KUBUŚ

Jeden komentarz


  1. Hej Kubusiu. Bardzo się cieszymy, że radzisz sobie z detoksem. Trzymamy za Ciebie kciuki. I wiesz co – zróbmy sobie taką umowę – trzymaj kciuki za Juliankę, bo w poniedziałek jedziemy znów na kolejną operację do Hamburga. To tak bardzo daleko. I oprócz trudów związanych z operacją, Julianka musi jakoś wytrzymać tą długą podróż. Ale co tam, widocznie tak musi być. Wierzymy, że dasz radę uporać się ze swoim światem i my też uporamy się ze swoimi problemami. Może kiedyś będziesz bawił się razem z Julianką. Powiem Ci w tajemnicy, że Ona też ma swoje kredki, którymi bardzo lubi się bawić i mają one swoje miejsce w małym wiklinowym koszyczku.
    Pozdrawiamy Was gorąco. :))

Comments are closed.