Magdalena Salik ( cytaty z publikacji)
Źródło: Dziennik.pl z Internetu
Jesteśmy o krok od stworzenia skutecznych terapii dla osób cierpiących na różne postacie autyzmu – czytamy w DZIENNIKU. Amerykańscy naukowcy odkryli nie jeden, ale całą grupę genów, które mogą być odpowiedzialne za powstawanie tego schorzenia – donosi „Science”.
Mimo postępujących od lat badań autyzm jest ciągle chorobą bardzo tajemniczą. Najnowsze badania dowodzą, że ma ona podłoże genetyczne. Dotychczas nie udało się jednak znaleźć wszystkich genów, które mogą być odpowiedzialne za powstawanie tego schorzenia. Szacuje się, że obecnie 15 do 20 proc. przypadków autyzmu da się wyjaśnić naukowo. Reszta pozostaje niewiadomą. Schorzenie objawia się na wiele sposobów, ale istnieją trzy cechy, które najczęściej są obecne u chorych. To kłopoty z opanowaniem języka, słaby kontakt z otoczeniem i nieustające powtarzanie pewnych zachowań. Co może być ich przyczyną? By odpowiedzieć na to pytanie, Christopher Walsh, profesor genetyki w dziecięcym szpitalu w Bostonie, wybrał się w podróż na Bliski Wschód (..) Badania przeprowadzone na niespełna 100 rodzinach doprowadziły uczonego do interesujących wniosków. Walshowi udało się wyodrębnić grupę sześciu genów, których defekty regularnie pojawiały się u chorych na autyzm. Geny te należały do 300, które w ludzkim mózgu odpowiadają za zmiany związane z nabywaniem nowych doświadczeń.
Co to znaczy? Kiedy np. czegoś się uczymy, w naszym mózgu wybucha pożar. Uaktywnia się kilkaset genów, które decydują, czy neuron, komórka nerwowa, ma stworzyć nowe połączenia z innymi neuronami, wzmocnić istniejące już połączenia lub część z nich zlikwidować. To właśnie w tym procesie uczestniczą geny, które u chorych na autyzm w ogóle nie działają.
I w tym naukowcy upatrują swojej szansy. Skoro bowiem autystycy nie są pozbawieni tych kluczowych genów, być może w przyszłości uda się znaleźć sposób, by skłonić je do właściwego działania. „Wadliwych genów nie trzeba będzie zastępować innymi” – mówi Eric Morrow, jeden ze współautorów badań – trzeba tylko wymyślić, jak uaktywnić je np. za pomocą lekarstw(..)
W tym gąszczu wielu informacji na temat AUTYZMU można samemu się pogubić, czy AUTYZM jest chorobą, czy upośledzeniem. Dalej, czy upośledzenie jest chorobą , czy stanem osobowości innym od norm i tak dalej. Różne źródła w różny sposób interpretują swoje wnioski. Jedno jest pewne,- każdy przypadek AUTYZMU jest inny, tak jak nie ma dwóch identycznych osób , nawet, jeżeli są to bliźnięta jednojajowe.
Osobiście uważam, że AUTYZM jest stanem głębokiego upośledzenia. Kiedy organizm , jego funkcje odbiegają od norm zdrowego człowieka , sprawiają uciążliwą dla chorego egzystencję – jest to choroba .Według mojej oceny ta choroba rzutuje również na stan zdrowia bliskich, nade wszystko rodziców, którzy niosą pomoc swoim dzieciom. Bezustanne trwanie w napięciu z myślą , co przyniesie kolejna minuta, godzina w reakcji dziecka może skutkować depresją. Depresja to obciążenie całego organizmu, taki ciąg osłabiania innych komórek …. Zbyt mało na ten temat się pisze, Autyzm to jakby temat TABU.
Trzeba mieć tony sił, aby z pokorą uspakajać nieopanowany krzyk wywołany zupełnie niespodziewanie. W sytuacjach, kiedy Kubuś wchodzi w swój świat , zaczyna być bardzo agresywny –brak opanowania ze strony osoby, która jest przy nim skutkowałby pewnie autoagresją…trzeba przeczekać ten stan, który utrzymuje się niekiedy 20 min. kilka razy dziennie .To walka emocji tak ogromna. Znać może to traumatyczne wręcz doznanie tylko ten, który widzi taką scenę.
Dalej milczenie, izolacja w JEGO świecie. Wyrwanie dziecka z tego stanu jest wręcz niemożliwe…..to też chwile przeczekania. A potem dziwne zmęczenie dziecka, i jakby refleksja…co się dzieje. Nie wspomnę o schorzeniach towarzyszących w Autyzmie …brak odporności- lekki podmuch wiatru, nie taka wilgotność i kolejna infekcja, infekcja to antybiotyk, antybiotyk to niszczenie flory organizmu.
Osoby, które uważają, że AUTYSTA jest szczęśliwy w swoim życiu, w swoim świecie……cóż, szanuję każdy tok myślenia.
W mojej ocenie Kubuś nie jest szczęśliwy, a łapie te chwile radości niczym głodny człowiek , który nieoczekiwanie dostał smaczny obiad .
Dzieci AUTYSTYCZNE cierpią, cierpią ich bliscy. Świat AUTYSTY jest tajemnicą, tajemnicą, która zabiera im radość dzieciństwa.
Szczere spojrzenie w Twoje oczy
Radość tak beztroska, jedyna w swoim rodzaju
Uśmiech prawdziwy, bez okruszka fałszu
Twarzyczka ubrudzona od czekolady
Rączki pokryte kilkoma warstwami piasku
Zdarte kolano i siniak na czółku – łza z bólu
Wyciągnięte rączki , aby się przytulić
To charakterystyka dzieciństwa, które tak szybko się kończy
Szczęśliwa wyspa życia, która co dnia zbliża się do lądu zwanego DOJRZAŁOŚCIĄ
Kubusiu…MOTYLKU , za Tobą dwa lata trudnej pracy, nie było Tobie dane przeżyć tych beztroskich chwil w porcji , którą natura obdarza Twoich zdrowych rówieśników.
Kolejne lata pracy i będziesz się cieszył tylko chwilami radości ….tak być musi MOJA ISKIERKO…..
KUBUŚ POTRAFI SIĘ CIESZYĆ ….CIESZY SIĘ CAŁYM SOBĄ …TYCH POZYTYWNYCH EMOCJI JEST JEDNAK BARDZO MAŁO…ZBYT MAŁO….ALE TO NICZYJA WINA…STAŁO SIĘ I JUŻ…AUTYZM ZAGOŚCIŁ W NASZEJ RODZINIE I TRZEBA POWALCZYĆ O PRZYSZŁOŚĆ DZIECKA…
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=7OTh22bJw0w[/youtube]
TA RADOŚĆ PRZEPLATA SIĘ Z INTENSYWNĄ TERAPIĄ CO DNIA…CO DNIA KUBUŚ POZNAJE TAJEMNICE NASZEGO ŚWIATA, ŚWIATA ZDROWYCH OSÓB. ZAPOMINA CZĘSTO TEGO, CZEGO NAUCZYŁ SIĘ KILKA DNI WCZEŚNIEJ….TAKIE KOŁO , KTÓREGO PÓKI CO ZATRZYMAĆ NIE MOŻNA.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=tluqtDSXhvM[/youtube]
Permalink
Witam-przykro mi slyszec ze pisze Pani ze dzieci autystyczne sa nieszczesliwe,ja tak nie mysle.Oni pojmuja otaczajacy nas swiat inaczej,i dlatego tak latwo wpadaja w panike i strach co konczy sie agresja lub napadami krzyku,to tylko swiadczy o tym ze sa bardziej wrazliwe bardziej lekliwe niz normalnie rozwijajace sie dzieci,i wymagaja o wiele wiece cierpliwosci i milosci.To ze Oni´´ zyja w swoim swiecie´´nie oznacza ze jest to gorszy czy pozbawiony radosci swiat,a tylko od nas i naszego zaangazowania zalezy jakim sie stanie!
ps;nie robmy tragedii z autyzmu!
Pozdrawiam
MARZENA
Permalink
Pani Marzeno, jestem ostatnią osobą, która poddałaby krytyce dzieciaczki z zaburzeniem Autyzmu. Kocham je WSZYSTKIE tak bardzo, jak tylko potrafię. Proszę mi wierzyć, że doskonale rozumiem ich świat . Nie zgadzam się jednak z Pani wskazaniami, iż nie należy z AUTYZMU robić tragedii.Tak, Ona jest w każdym domu, z różnym nasileniem. Walka o wprowadzanie Ich w zdrowe środowisko, to tony pracy dziecka, Jego opiekunów.To tułaczka Rodziców do specjalistów. Nie wiem, czy zna Pani te środowiska, czy tylko się domyśla…Ja trwam u boku mojego cudownego wnuka, znam doskonale wiele Rodzin , którzy tożsamą walkę prowadzą. Czy jest łatwo…ZAPEWNIAM, NIE!!!!!
Permalink
Pani Marzeno – autyzm jak to ktoś kiedyś powiedział mi ,,nie koniec świata. Za jakiś czas dziecko spuści samo wodę w toalecie” A ja myślę, że bez pracy i leczenia można zwariować. Może kiedyś Pani się przekona jak ruletka wylosuje Panią na matkę takiego dziecka.