Dzień dobry Boziu…. stało się coś przykrego , coś, czego nie chciałem doznać .….Ty wiesz najlepiej. Mam zapalenie oskrzeli. Był u mnie Pan doktor , zasmucił się, że znowu jestem chory. Tak się starałem, brałem preparaty, byłem grzeczny, odmawiano mi ciasteczka, czekoladki ….godziłem się z tym.Teraz detox musiałem przerwać, ponownie biorę antybiotyki i całe dwa tygodnie mojej walki ze sobą pozostały bez śladu poprawy. Mój organizm ponownie zostaje wprowadzany w wir walki z antybiotykiem……dlaczego ???? Terapia – detox – ma na celu też wzmocnienie mojej odporności……
Boziu, czy tych infekcji będzie jeszcze dużo??. Wiesz, ten cały proces oddala w czasie mój rozwój. Infekcja to łóżeczko, łóżeczko to zaprzestanie terapii behawioralnej, codziennych ćwiczeń mowy, ruchu, układania moich pomocy do nauki, nie mogę iść do mojego konika na hipoterapie…..a potem musi upłynąć okres kolejnych dwóch tygodni, żeby powrócić do odtruwania . Terapia detoxem to kolejnych kilka tygodni przyzwyczajania organizmu do preparatów, które powoli zaczął mój organizm akceptować. Smutno mi. Miałem iść spróbować pobyć z dziećmi w przedszkolu…….Rodzice wszystko już załatwili, a teraz…….teraz już w tym roku nie mogę pójść do przedszkola. Cieszyłem się z tego. Mam już swój plecaczek, kapciuszki, swoje kredki i wszystko, co jest potrzebne przedszkolakowi…Schowałem ten plecaczek do szafki , niech sobie czeka. Może nastanie w moim życiu jakiś przełom i plany bliskich w kształtowaniu rozwoju będą realne, zaczną się spełniać…….bo wiesz Boziu……teraz to wszystko się komplikuje. To są moje smutne, przykre chwile…..ale wiesz, że wokół mam najdroższe serca , które biją tyko dla mnie. Mój smutek, cierpienie jest i ich bólem….i dlatego nie chcą, żebym przez nawet pół minuty był baaaaaardzo smutny.
„Czas płynie powoli, kiedy czeka się na odpowiedź”.
27 września będę miał urodzinki, skończę CZTERY LATKA…..Moi rodzice, babcia obiecali mi prezent, który sprawi, że będę szczęśliwy w tym swoim nieszczęściu. Obiecali mi dać kolejną ogromną PRZYJAŹN, MIŁOŚĆ i ona będzie moja i tylko moja….
Ten podarunek będzie mi towarzyszył kilkanaście lat…….ten podarunek to KOCHANY PIESEK rasy Golden retriever….
Moje Aniołki widząc, że jestem znowu chory i smutny uczynili „falstart „, dostałem swój prezencik wczoraj, jeszcze przed urodzinami …..Tatuś z Mamusią pojechali do Pani, która ma hodowlę takich piesków i przywieźli szczeniaczka ….białego pieska. POKOCHAŁEM jego od pierwszego wejrzenia. On mnie też……Jest moim Przyjacielem. Chodzi za mną wszędzie, nawet jak jego nie wołam. Jak się oddalam ,bierze mojego butka i siedzi przy nim…Leżę w łóżeczku, on siedzi obok i mnie pilnuje. Jak nie mam temeraturki Mamusia na chwilę mnie ubiera i pozwala przytulać się do tej białej „kuleczki” . Miał mieć na imię DINO….ale ja kiedyś oglądałem taką bajeczkę i tam jest pies PIORUN. Wołam na niego „ BUL”, bo nie umiem powiedzieć PIORUN. On i tak reaguje na to imię ..reaguje na Pioruna i na BULA…
Tak się cieszę….., bo BUL jest MÓJ i TYLKO MÓJ . Jak będzie mi smutno, on mnie rozbawi, jak mój brzydki świat autystyczny mocno zacznie mnie wciągać do siebie- on mnie obroni, jak zapragnę takiego puszystego ciepła, on mi je przekaże ….to będzie moja kolejna forma terapii…..dogoterapia. BUL ma swoje legowisko, swoje miseczki…..a że jest mały ma też takie zabawki dla zwierzaków…..ma czerwone szelki, czerwoną obrożę i czerwoną smycz. Nie mogę z nim spacerować , ale jak tylko zapalenie oskrzeli ustąpi będę z nim chodził na długie spacery…..I to jest moja radość….Babcia mówi, że trzeba zawsze mocno wierzyć i marzenia się spełniają…i jeszcze mówi, że RADOŚĆ DZIECKA TO NAJPIĘKNIEJSZA CHWILA W ŻYCIU….MOI RODZICE TEŻ TAK MÓWIĄ…WSZYSCY SIĘ TAK MOCNO POSTARALI, ODŁOŻYLI PIENIĄŻKI I KUPILI PREZENT, O KTÓRYM MARZYŁEM. BO JA KOCHAM TAK BARDZO ZWIERZĘTA, A SWOJEGO JESZCZE NIE MIAŁEM…
DZIĘKUJĘ SWOIM MAŁYM SERDUSZKIEM , ŻE I W MOIM ŻYCIU BYWAJĄ CHWILE RADOŚCI….DZIĘKI MIŁOŚCI, KTÓRĄ CZERPIĘ OD SERC BIJĄCYCH MOIM RYTMEM….
KUBUŚ
Permalink
Dużo zdrowia i sił dla walczącego Kuby. Od znanego Pani Taty Kuby także autysty. Zapalenie oskrzeli niestety u nas także częste w sezonie jesienno zimowym. Wielka szkoda z tym przedszkolem jeśli jest dobre bo to najlepsza terapia dla autystycznego dziecka. Co do odporności polecam dicoflor dla dzieci codziennie. U mnie to pomogło. Piesek piękny i super pomysł. Jeśli dziecko ma z nim kontakt i daje mu radość to świetnie. Sam bym Synowi kupił ale mieszkam w bloku i jest to niemożliwe…Czasem mazymy o niewielkim domu z ogrodem w którym biega pies i kotek…
Trzymaj się Kuba i nie daj się. Życzę Ci byś kiedyś sam zdrowy mógł się spotkać z innymi wyleczonymi autystami.
Pozdrawiam serdecznie tata Kuby R.