KUBUSIA LIST DO BOGA..

Panie Boże, kiedy żyłem jeszcze w Twoim Domu , tam wysoko za chmurami blisko słońca – było tak pięknie. Aniołki biegały alejkami porośniętymi kolorowymi kwiatkami . Wokół było gwarno, radośnie . Biel naszych ubranek tak bardzo komponowała się z cudnymi widokami. Śpiew był GŁOŚNY, donośny, że pewnie zza chmur było Nas słychać. W wyznaczonej przez Ciebie porze Wszyscy siadaliśmy w ogromnym kole i słuchaliśmy Twoich mądrych słów . Opowiadałeś Nam Boże o planecie zwanej ZIEMIĄ , którą stworzyłeś, o tym, że każdy z Nas choć raz musi tam zagościć. Przez maleńki otworek pokazywałeś Nam dobro, które jest na ziemi, zło, które też istnieje…..pokazywałeś piękno i te smutne zakamarki. W intencji tych najbiedniejszych odmawialiśmy paciorki na swoich perłowych różańcach. Każdy z Nas modlił się za inną istotę w potrzebie…za dzieci , które mieszkają na skraju świata…mają ciemny kolor skóry, nie mają chlebka, wody…są tak biedne.


Przebieraliśmy te paciorki różańca myśląc o nich i śląc im tony sił, aby wytrwały. Pokazywałeś Nam Boże sale w szpitalach, gdzie CHORE  dzieci pokornie, cierpliwie czekały na rozstanie ze swoimi bliskimi….bezpowrotne rozstanie , ODEJDĄ  do Nieba. Kiedy któreś przeszło przez tą bramę  otaczaliśmy Je opieką, tuliliśmy w swoich ramionach . Dbaliśmy, żeby odpoczęły po tej długiej podróży z planety Ziemia . One były takie zmęczone Nie chcieliśmy, żeby poczuły się samotne . W domach, które opuściły zapanował smutek. Pocieszaliśmy te dzieci i ich rodziny…nieraz długo to trwało, nieraz trwa po dziś dzień. Pamiętam Boże, kiedy zabrałeś mnie do swojego pokoju i przygotowywałeś mnie do opuszczenia Twojego Domu, do NARODZIN . Długo  tłumaczyłeś mi, że pocznę się z wielkiej miłości. Tłumaczyłeś, że tam, za chmurami, poniżej słoneczka jest Pani i Pan – oni będą moimi rodzicami. Pocieszałeś mnie, że kiedy moje serduszko zabije pod serduszkiem mojej Mamy już nie do Ciebie tylko będę należał , ale stanę się częścią moich Rodziców – też Twoich Dzieci. Trzymałem wtedy mocno skrawek Twojego białego płaszcza i bałem się…a Ty mnie całowałeś w czółko….Bałem się opuścić  fragment świata, gdzie jest tylko Miłość, gdzie nie ma bólu, przemocy , gdzie nie ma łez.Wtedy Anioł odprowadził mnie do drzwi Twojego Domu , pobłogosławił i przekazał w opiekę moim Rodzicom.


Zrozumiałem Boże, że moje rozstanie z Tobą jest konieczne. Usłyszałem już szept mojej Mamy, Tatusia – jak bardzo się cieszą z mojego życia. Mamusia dbała z taką troską o mnie, kiedy Ty kształtowałeś mnie w Jej łonie. Czułem tą bliskość, stukot Jej serduszka…..słyszałem głos  Tatusia , który wtulony  opowiadał mi bajeczki…..a babcia nuciła kołysanki.


Powiedziałeś Boże, że nie możesz mi zdradzić przebiegu dalszych dni, lat bycia wśród tych już narodzonych. Powiedziałeś, że każde życie ma swoją tajemnicę ,każdy człowiek jest inny.


Wiem, bo tego mnie uczyłeś, że zawsze będę Twoim Synkiem. Czuję to, czuję ciepło tego skrawka białej szaty , którą trzymałem przed przyjściem na świat.

Boże, ale tutaj jest inaczej niż u Ciebie – to pewnie ten sekret,  nie mogłeś mi jego zdradzić…ani innym Aniołkom, których wysyłasz z Nieba .

Moje krótkie życie—-wiesz jak się toczy. Mam miłość, dobroć i ciepło rodzinne- mogło być tak pięknie, gdyby nie moja choroba. Tego świata odgrodzonego jakąś taflą lodu, szkła, ciemności nie zna nikt, kto nie jest chory na Autyzm. Żyję teraz w dwóch światach….tak jest trudno  wiesz; Jestem z bliskimi całym sobą, a moja główka często przechodzi do tej okropnej krainy . Wejście w autystyczny świat nadchodzi niespodziewanie. Przychodzi, kiedy jestem bardzo wesoły ,w trakcie zabawy i snu. Nie będę o tym pisał, bo Ty to widzisz. Boże, jeżeli mogę – bardzo proszę – zapalaj światło, kiedy ogarnia mnie ciemność, koordynuj moje ruchy, moją mowę, ucz mnie życia , jak czynisz to wobec innych dzieci. Ucz mnie życia z udziałem moich bliskich. Daj im tyle sił , aby mogli mnie prowadzić ku normalności, ku zdrowiu. I jeszcze proszę, żeby te Aniołki, które są u Twojego boku też odmawiały różaniec na perłowych paciorkach za mnie , za bliskich tak , jak ja modliłem się będąc w Twoim Domku, za Wszystkich w potrzebie.

KUBUŚ

2 komentarze


  1. Kubusiu dzisiaj jest 1 września…. nasze myśli są z Tobą i Twoimi bliskimi. TRZYMAMY KCIUKI!!!! BĘDZIE DOBRZE!!! Gaba B.


  2. popłakałam się

Comments are closed.