Kochana Boziu- to , że jesteś ciągle obok mnie czuję co dnia, to, że wspierasz moich bliskich siłą i pokorą do walki z moją chorobą też wiedziałem, bo przecież kochasz Wszystkich .
Boziu, to pewnie Ty wprowadziłaś wczoraj do mojego życia DWA ANIOŁY, które uczyniły, że choć na chwilę w moim domku, w domku mojej babci pojawiły się łzy szczęścia .
Pierwszy ANIOŁEK musi mnie mocno kochać , ja JEGO nie znam. Napisał do drugiego ANIOŁKA, żeby poznał historie mojego życia z „ uwięzionym mózgiem”, poznał moich bliskich . ANIOŁ poprosił ANIOŁA, żeby ten dodał linka bloga, w którym babcia prowadzi pamiętnik o mnie na swoim blogu. Wiesz Boziu…i tak się stało. Zupełnie nieoczekiwanie ilość GOŚCI , czytelników mojej historii wzrosła ogromnie. Zazwyczaj odczytują treść Nasi Przyjaciele- Ci, których znamy i przypadkowi ,wirtualni Przyjaciele, którzy zapoznają się z pojęciem AUTYZMU.
Boziu, Babcia myślała, że licznik się zepsuł i mylnie zlicza ilość odwiedzin…..
Sprawdziła sobie i zobaczyła, że ogromna ilość czytelników odwiedza Nasz blog z jednego adresu…….Potem odwiedziła stronę Pani Magody i popłakała się ze szczęścia. Szybciutko opowiedziała o tym mojej Mamusi i nastała taaaaaaaaaaka ogromna radość.
Anonimowy ANIELE….DZIĘKUJĘ, BARDZO DZIĘKUJĘ…
Ciociu MAGODO , ANIOŁKU – Tobie też tak bardzo dziękuję.
Babcia mówiła, że Pani Magoda mieszka bardzo daleko od naszego miasta. Mieszka wraz ze swoim mężem w przepięknej krainie , gdzie piękno przyrody, natury jest niczym w raju, jak w Twoim Domku BOZIU….Śliczne widoki gór w Bieszczadach, czyste powietrze, które pozwala oglądać wschód i zachód słońca tak magicznie.Wokół cudna roślinność, drzewa, które jakby rosły prosto w chmurach. Pani Magoda, jej mąż musi mieć ten dar od Ciebie Boziu, że kocha wszystko, co stworzyłeś……..kocha zwierzątka, którymi się opiekuje…..ma kózki , kotki, pieski……jakie piękne pieski .Takiego właśnie kupi mi babcia jak zakończę swój detox, jak mój organizm oczyści się z jakiś metali i toksyn.Może już w październiku maleńki szczeniaczek zostanie moim prawdziwym PRZYJACIELEM na długie lata.
Boziu, Ty wiesz najlepiej jak bardzo drażnią mnie różne dźwięki pochodzące z otoczenia…główka mi pęka od hałasu, chaosu, który wokół panuje . Moja choroba jest tak dziwna, że muszę przebywać w miejscach, gdzie czuję się bezpiecznie, gdzie wszystko jest poukładane tak, jak to sobie zapamiętałem. Każda zmiana w otoczeniu wyzwala we mnie lęk, który rodzi ból…..bolą mnie nóżki i główka….nawet włosy i paznokcie niekiedy mnie bolą…….wtedy tak głośno płaczę , mój płacz też jest inny …ja płaczę bez łez .
JESTEM INNY od moich zdrowych rówieśników , stąd ta walka, abym za kilka lat mógł dorównać im w rozwoju….czy się uda…..nie wiemy. Moja INNOŚĆ w maleńkich fragmentach utrwalona jest na różnych filmikach, część z nich babcia załączyła na tym blogu. W filmikach z terapii, moich wyłączeń widać tak naprawdę jakim jestem dzieckiem. Bywam też radosny, cieszę się swoim dzieciństwem……tylko tych dni jest trochę za mało….
Moje dni …..to bezustanna terapia , nauka życia od podstaw…trochę uśmiechu i ten koszmarny świat AUTYZMU oddala się . Kiedy wraca , dopada mnie tak nagle ,staję się zagubionym dzieckiem w świecie, do którego nikogo nie mogę wpuścić, a wyjść z kokonu pozwala mi tylko POMOC rodziny .
Wiem, że mój rozwój napędza MIŁOŚĆ, troska moich bliskich. Wiem, że pokochali mnie też inni wirtualni PRZYJACIELE . Wsparcie myślą o mnie to ogromny dar od tych, którzy mogą mnie poznać i choć przez minutkę pomyśleć o mnie ……czy ja to czuję…nie, bo mało rozumiem. Czują to moi bliscy, którzy nie są samotni , których wspierają DOBRE ANIOŁY , a oni z tego wsparcia czerpią siły. Może to dziwne, ale tak naprawdę jest .
Przytulam swoją chorą główkę do każdego serduszka GOŚCIA , który odwiedza blog o mnie, trzymam tak wirtualnie każdą pomocną dłoń swoją małą rączką dziękując .
JUŻ WIEM , ŻE NIE JESTEŚMY SAMI !!!!!!!!!! , wiem ,że moje upośledzenie nie zamknie mnie , nie odizoluje od reszty zdrowego świata.
Moja Mamusia będzie odporniejsza na uwagi postronnych osób, którzy tak bardzo ją ranią, kiedy mój atak dopada mnie w skupisku obcych , kiedy ktoś Jej powie, że jestem niewychowanym dzieciakiem i histeryzuję , a Ona powinna mnie bić i karać….Mamusia może już zaprzestać tłumaczenia wszystkim, że to nie ja , ani Ona , że nie my jesteśmy źli…..że jestem chory, mam AUTYZM.
Pani Magodo, Aniołku anonimowy- składam rączki do Bozi i dziękuję za wczorajszy dzień. Choćby był jedyny, ale był…….to piękne – DZIĘKUJĘ.
I ja z wielką przyjemnością załączam link do bloga Pani Magody .
http://chatamagoda.blogspot.com/
W treści tekstów przeplatanych pięknymi krajobrazami, widokami jest tylko piękno , które obrazuje serduszka osób zamieszkałych w magicznej krainie, gdzie nie wkradła się jeszcze cywilizacja , która pewnie bardziej szkodzi naturze, niż pomaga.
Moje ANIOŁKI, Pani MAGODO, ja też tak bardzo kocham zwierzaczki….jeżdżę na prawdziwym koniku w ramach hipoterapii, a pieska mam póki co pluszowego…
BABCIA ZAŁĄCZYŁA DZISIAJ NA BLOG KOLEJNE FILMIKI – KILKA MINUT Z MOJEGO ŻYCIA ….PROSZĘ, POŚWIĘĆ GOŚCIU MINUTKĘ, ZOBACZ NA ŻYWO JAK SIĘ STARAM , jak przebiega moja terapia i jakie robię postępy….jeszcze dwa miesiące wstecz prawie niczego nie rozumiałem…a teraz moja komunikacja z otoczeniem , ech tam …nie jest tak źle.
Permalink
Pani Małgorzato!
Nie trzeba dziękować. Jest Pani wspaniałą kobietą a Pani miłość do Kubusia sprawia, że zaraża nią Pani innych. Życzę Wam aby kuracja się powiodła, aby spełniły się Wasze wszystkie oczekiwania.
Wierzę, że będzie dobrze!
Pozdrawiam Panią z szacunkiem i sympatią.
Jagoda