WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ..

Lothar Zenetti
Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej. Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle”.

Przepiękne motto i jakże prawdziwe. WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ – pozostaje jeszcze piękne słowo – POKORA.

Walka o Kubusia, mojego cudownego wnuka trwa. Walka z chorobą –  ileż trudu , poświęcenia, łez….ale przeogromna WIARA czyni CUDA . Tego od kilku dni jestem pewna.

Kubuś robi ogromne postępy w swojej edukacji. Jego mowa jest jeszcze mało czytelna .ALE JEST!!!!!. Tak bardzo wierzyłam, że nastanie dzień, kiedy chłopczyk, który jest sensem mojego życia powie słowo BABCIA…….tak, powiedział i o tym pozwoliłam sobie wspomnieć w zapisach. Jego komunikacja jest nadal zbudowana na powtarzaniu zwrotów kierowanych do Niego .W sobotę Kubuś zaskoczył mnie tak pozytywnie, myślałam, że to sen.

Podszedł do mnie i cichutko, swoim delikatnym, cudownym w brzmieniu głosikiem powiedział……

„BABCIA TOSIA, POMÓŻ MI ….” Kubuś układał swoje ulubione tory, miał problem no i stało się coś, na co czekałam tak pokornie. Słonko moje najdroższe powiedziało króciutkie zdanie z sensem….zupełnie samodzielnie. Serce z radości biło mi jak szalone, Boże, jakie to piękne usłyszeć  prawdziwy , dziecięcy głosik własnego wnuka…powtarzał to zdanie jeszcze kilkakrotnie..ale wtedy prosiliśmy Kubusia o to. Kubuś nie wymawia niektórych głosek, samogłosek . Jego K to B , G to T , stąd GOSIA to TOSIA, KUBA to BUBA i takie tam drobiazgi.  Mój Motylek , kiedy coś dzieje się nie według jego planów – staje, rozkłada bezradnie rączki i mówi „ O bozie nooooooo”. To też dźwięk, który jest cudownym doznaniem. Coraz częściej powtarza dwa, trzy króciutkie słówka, które w całości rodzą zdanie….MAMA DAJ BUBY PIĆ. Coraz częściej pozwoli się przytulić, coraz rzadziej miewa ataki złości.

Bilans postępu w rozwoju przez ostatni miesiąc jest niesamowity.

Ile energii wyzwalają w człowieku takie chwile, ile wzruszenia i nadziei, że najgorsze już za Nami, że teraz już musi być tylko lepiej.  Słowa z cytatu „ CI, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle” są tak oczywiste.

Wierzysz i czekasz na coś, co spędza sen z oczu, nie pozwala niekiedy normalnie funkcjonować, bo tracisz nadzieję , akceptujesz stany, które los przed Tobą stawia. Nagle światło w tunelu, którym kroczysz wraz z dzieckiem zamkniętym w swoim świecie przemyka tak mono, że świat staje się  na chwilę cudowny. Problemy dnia codziennego są niczym. Najważniejsza jest ta jedna, jedyna chwila, która Ciebie spotkała, na którą pokorne czekałeś. Ona może powracać, może się też więcej nie objawić, ale BYŁA. Mój wnusiu , cudowna Iskierka  jest taki dzielny .

Wiem, że to owoc  ciężkiej pracy mojej córki. Zięć wspiera ich z całych sił, ale musi pracować zawodowo…..córka zrezygnowała z pracy i całą sobą jest u boku Kubusia.

Ta praca owocuje . To tak, jakby w styczniu zakwitły bzy ….trudne do opisania emocje.

Przyglądam się pracy córki z maluszkiem….z boku obserwuję jej zaangażowanie , widzę, jak daje sobie radę. Wiem, że niekiedy łamie się w niej struna , ale zaraz pracuje od nowa.

Moje życie…..jest usłane bardziej kolcami… na płatki tych róż stąpam sporadycznie.

Bezustannie rozwiązuję dziesiątki trudnych problemów….swoich, swoich bliskich, przyjaciół i osób anonimowych. Pomoc drugim , taka bezinteresowna , szczera to moje motto życiowe.

W zamian za to pewnie Bóg dał mi ten CUDOWNY DAR…..moje dzieci. Dwie córki , zięcia i chłopca, który pewnie też zostanie moim zięciem. Dzieci  to moja duma i poczucie spełnienia. Patrzę na Mamę Kubusia, MOJĄ CÓRKĘ z ogromnym podziwem nade wszystko za JEJ miłość do dziecka, …miłość, która pozwala  co dnia ścierać się z problemami, córkę, które kształtuje najmłodszą istotkę w Naszej rodzinie.

Boże, dziękuję ….tylko tyle mogę i proszę o siły dla Nas wszystkich……o siły, które zaowocują w kolejny magiczny dzień. WIARA, NADZIEJA I MIŁOŚĆ są drogowskazem dla każdego, który gdzieś na swojej ścieżce się potknął, boleśnie potłukł, a Ty dałeś siły do dalszej wędrówki. Czekam pokornie na kolejne dni, minuty, w których poczuję zapach życia……


Jeden komentarz


  1. Witam ,piekne slowa ktore powoduja ze lzy same leca,mam synka ktory ma ataki zlosci i malo mowi i ma 3.5roku pozdrawiam

Comments are closed.