Boziu, a czy ja mogę mieć swoje marzenia. Nieraz je mam. Moim największym marzeniem jest mieć dużo kolegów. Najpierw muszę się nauczyć mówić. To bardzo trudne. Staram się, ale nie daję rady. Potem to mam marzenie, że jak już będę mówił to tatuś zrobi mi plac zabaw. Będzie zjeżdżalnia i huśtawka, piaskownica i drabinki. Jak widzę inne dzieci na placu zabaw też tam idę. Dzieci się boję, bo one głośno mówią, no to mam marzenie przestać się bać.
Boziu, ja umiem wchodzić po drabinkach na tej zjeżdżalni . Mogę iść bardzo wysoko i tego się nie boję. Tylko mamusia mi nie pozwala, no to się denerwuję.
Jedyny raz, kiedy nie bałem się dzieci, to był mój bal przebierańców. To był mój piękny dzień. Nie płakałem i nie chowałem się przed nikim . Nie wstydziłem się dzieci, że nie umiem mówić i patrzyłem na nie. No to mam marzenie, żeby takie bale i takie spokojne dni były ciągle. Jeszcze bym chciał jeść ciągle lody. Mam za dużo chyba tych marzeń .Moje jedno już spełniłaś. Moja mamusia jest ze mną, już nie chodzi do pracy. Jak rano się budzę ona jest obok mnie. Potem po śniadanku trochę się bawię i ta terapia. Nudzi mnie to coraz bardziej. Dorośli mówią, że będzie tych zajęć jeszcze więcej. Boziu, ja mam to największe marzenie, żebym już nie musiał tak ciągle ćwiczyć, żebym był zdrowy. Boziu słyszysz mnie ?, ja bym chciał być zdrowy i bawić się z dziećmi. Chciałbym, żeby ten dzień, kiedy byłem na balu był ciągle. To są moje marzenia. Dużo ich …z czegoś bym zrezygnował, wiem, chyba z lodów, a o pozostałe proszę, żeby się spełniły.
Dziękuję. Kubuś.