Boziu, ja nie wiem jak najpiękniej można podziękować…ja muszę dzisiaj właśnie to zrobić…dzisiaj otrzymałem tak piękny dar..to się nazywa PRZYJĘCIE DO FUNDACJI!!!
Wiesz, wszyscy się tak bardzo cieszą, ja razem z nimi…dostałem szansę na możliwość kontynuowania leczenia, rozszerzenia terapii, diagnostyki..to CUD jakiś wiesz..tak Ty to wiesz, bo to Ty sprowadzasz te DOBRE ANIOŁY… Dzisiaj moja mamusia dostała potwierdzenie z Fundacji Pani Krystyny Ciołkosz ” Za Szybą”, że zostaję wpisany jako podopieczny tych właśnie Aniołków….Boziu, wiesz co to znaczy……będziemy pukali z całych sił do innych Aniołków o wsparcie i jak uzbieramy pieniążki będę mógł się leczyć tak bardzo, bardzo intensywnie…ja dam z siebie wszystko..i moja terapia będzie rozszerzona o ilość godzin, o inne terapie…Boziu, przecież wiesz, jak bardzo nauczyłem się Ciebie kochać, przecież wiesz, jak ważny ten intensywny trening mojego umysłu będzie procentował za kilka lat…bez wsparcia innych nie dałbym rady….Moja mamusia i tatuś, babcia i dziadek tak ciężko pracowali, żeby mnie leczyć, ale to wszystko było i jest zbyt mało…….a oni nie mieli tylu pieniążków , wszystkie oszczędności poświęcili na moje leczenie….a tutaj taka niespodzianka…Boziu, i zobacz jaka piękna nazwa tych dobrych Aniołów…’ Za szybą” …one wiedziały, że mój świat jest taki mglisty, rozmazany, pełen lęków, że ten mój kokon jest w jakimś kloszu , takim z szyby..a ja wkrótce może przejdę przez tą szklaną masę i zobaczę świat tak, jak widzą go inne, zdrowe dzieci…….mamusia i babcia, tatuś i dziadziuś, i moja ciocia Kamila z wujkiem Grzesiem odchylą mi to szklane coś i zobaczę, poczuję zapach życia .
Ja tego wszystkiego tak dokładnie nie rozumiem, ale moi bliscy mówią, że mam ogromną szansę …..no to ja im przecież wierzę….bo oni zawsze mówią prawdę…..ojejjjjjjj, jaki to piękny dzień…….właśnie dzisiaj MOJA MAMUSIA MA IMIENINY i taki prezent, najpiękniejszy prezent, jaki mogła sobie wymarzyć…już nie będziemy całkiem sami z tym moim czymś, co mój mózg blokuje, a dzięki wsparciu innych będę drobnymi kroczkami wyzwalał się z tego…4 maj 2010 r.…zrodziła się moja szansa na sukces…..odniosę go, bo muszę…..to dzień wyjątkowy……
Często widziałem łzy bezradności mojej mamy, taty, babci….martwili się, że brakuje środków na te moje terapie…babcia mówiła, dzieci,damy radę……jakoś musi być…..ale te koszty są podobno kosmiczne…..i nawet wsparcie wszystkich bliskich ograniczało możliwości opłaty terapii , które mnie z tego czegoś wyprowadzą…dziękuję, tak bardzo dziękuję Aniołom z Fundacji’ Za Szybą” za schowanie mnie pod swoje skrzydła…i wezmę te moje paciorki, babcia mówi na nie różaniec ….i tak po swojemu w swoich rączkach potrzymam te koraliki…..to dla Was Aniołki….i dzięki Wam, potem darczyńców mój świat będzie kolorowy….i kiedyś sam przyjadę do Wrocławia i ukocham z całych sił wszystkie Ciocie z tej Fundacji i powiem z sensem – DZIĘKUJĘ – jeszcze nie potrafię…..dzięki dobrym ludziom, którzy są wrażliwi na dzieci chore……na każde chore dziecko wkrótce wypowiem to, i inne piękne słowa…tylko uwolnię swoją główkę..