Dzień dobry Boziu. To ja – Kubuś. Dawno z Tobą nie rozmawiałem . Sam nie wiem dlaczego ?Jestem już dużym chłopcem. W tym roku skończę 8 lat . Jestem wysoki , wyższy od wielu moich kolegów . Już do szkoły chodzę. Właściwie, to tylko do swojej klasy pierwszej jestem zapisany. Pani przychodzi do mnie do domu i mnie uczy . Taki indywidualny tok nauczania to się nazywa.Autyzm- jest ze mną cały czas . On nigdy nie odejdzie. Jeszcze tego nie rozumiem , ale tak jest .Często chorowałem na zapalenie krtani, oskrzeli . Byłem kilka razy w szpitalu . Pan doktor powiedział, że nie mam odporności. Muszę unikać przebywania w większej grupie ludzi . No to unikam, jak mi każą , żebym cały czas nie chorował i ta odporność wzrosła . Jak połykam dużo niesmacznych leków , to się wszystko w mojej głowie przestawia , a nie może przecież. Cały czas się uczę poznawania zdrowego świata . Mam terapie i Mamusia ze mną pracuje . Uczy mnie wszystkiego, czego jeszcze nie rozumiem .
Pamiętasz Boziu, jak prosiłem Ciebie, żebym mógł mieć chociaż kolegę, albo koleżankę ? MAM , JUŻ MAM !. Może nie wszyscy mnie rozumieją, ale kilkoro dzieci mnie lubi i ja ich bardzo lubię.
Prosiłem dawno temu, żeby ktoś mnie zaprosił na Urodziny na przykład . Tak, zapraszają i bawię się z dziećmi . Jakie to jest fajne , kiedy wiesz, że ktoś Ciebie też lubi .
Nie do końca jeszcze rozumiem, że różnię się od dzieci, że jestem …INNY . Bywa, że muszę nawet będąc z dziećmi na chwilkę wejść do mojej autystycznej krainy . Mam w rączce małą figurkę, odchodzę na bok, trochę jestem sam i wracam .
Dużo mówię. Teraz trochę zbyt szybko i nie zawsze płynnie . To nic. Pracuję nad tym z Panią logopedą, Mamusią i się poprawię. Z czytaniem mam problem. Zapamiętuję bardziej te słowa , literki. Powinienem je wszystkie znać, łączyć.Też to poprawię, tylko nie wiem jeszcze kiedy .
Nie jestem już tak często smutny , albo pobudzony . Potrafię powiedzieć na przykład „Moja Kochana Mamusiu, poproszę o coś tam”” .Mamusia się wtedy tak cieszy . Przytulam się do bliskich. Nie boję się nowych twarzy . Mogę iść już spokojnie po zakupy . Jeszcze dwa lata temu trudno mi było przełamać ten strach . Gram w różne gry planszowe i wygrywam nawet .
Mamusia, Babcia uczą mnie, jak Ciebie kochać trzeba . Umiem już kilka paciorków …Ty słyszysz mnie wtedy jeszcze bardziej – prawda ?
Wiesz , że mam siostrzyczkę , moją Klaudynkę. Na początku, jak Mamusia z nią przyszła ze szpitala do domu , to jakoś dziwnie mi było . Mamusia była tylko moja, a potem trzymała dziecko ? Wszyscy tłumaczyli, że jestem starszym bratem. To bardzo ważne „stanowisko” w Rodzinie . Przestałem zazdrościć , że jest niemowlak w domu . Teraz…JEJ, jak ja ją kocham !. Nigdy bym nie oddał Klaudynki mojej . Ona też mnie kocha. Chyba najbardziej na świecie. Jak tylko mnie zobaczy, albo usłyszy – śmieje się . Zaczepia mnie tak po swojemu, żebym ją pogłaskał po główce , dał buziaka . Nie rozprasza mnie Jej płacz, bo Ona mało płacze . Tylko jak jest głodna , albo chce na ręce do dorosłego pójść . Już 7 miesięcy jest z nami . Latem może będzie chodziła. Będę się z nią bawił na podwórku moim .
Klaudia boi się mojego psa Pioruna . Mówię Jej, że to mój Przyjaciel, żeby się nie bała . Ona jeszcze nie rozumie , co Jej mówię . Przyzwyczai się jak jeszcze troszkę urośnie .
To jest moja siostrzyczka – Klaudynka .Tak jest teraz , tyle zmian – widzisz ?. Dziękuję, że się nami cały czas opiekujesz . Babcia mówi, że tak jest na pewno . Wierzę Jej, chociaż nadal wszystkiego nie pojmuję .Ja wiem, że muszę pracować nadal , kształtować ten swój umysł . Takie moje życie jest . Innego nie znam . Chciałbym, żebym już swoją odporność nabył i zatrzymał na długo . Chciałbym wiele , ale na wszystko przyjdzie czas . Wiem, że było ze mną bardzo niedobrze . Zamknięty w swojej skorupie nie chciałem wychodzić do zdrowego świata . Kiedy wyszedłem, coraz szerzej te moje drzwi się do Was zdrowych otwierają. Lubię tutaj być . Boziu moja KOCHANA , cały czas nas wspieraj i bądź przy mnie, moich bliskich . KOCHAM CIEBIE . Twój KUBUŚ.
„ Nauczyciel rzekł do swych uczniów: „Chcę wam moi bracia powiedzieć, że zamierzam znaleźć kogoś, komu mógłbym przekazać całą swą wiedzę. Szukam kogoś szczególnego, podobnego do mnie. Mam wielu wspaniałych uczniów, więc myślę, że taką osobę zaniedługo znajdę.” Wśród uczniów zapanowała euforia. Każdy chciałby dostąpić zaszczytu bycia tym szczególnym uczniem. Mistrz powiedział, że szuka kogoś podobnego do niego. Mistrz był średniego wzrostu, więc ci niżsi stawali na palce, a ci wyżsi zginali kolana. Wszyscy zaczęli ubierać się tak jak Mistrz. Mało tego: naśladowano jego gesty, miny, sposób wysławiania się, a nawet stany emocjonalne. A Mistrz coraz częściej bywał niezadowolony, bo szukał i szukał i nie potrafił znaleźć kogoś podobnego do niego. Wróciła mu nadzieja, gdy pewnego dnia przyszedł nowy uczeń. Gdy dowiedział się, że Mistrz szuka kogoś szczególnego, podobnego do niego jako następcę, to nie upodabniał się. Był wysoki, ale nie zginał kolan, ubierał się po swojemu i nie małpował gestów, min, sposobu mówienia Mistrza. Mistrz bardzo się uradował. Powiedział swym uczniom: „Nasz nowy brat będzie moim uczniem, któremu przekażę swą wiedzę. On jest podobny do mnie.” Wszyscy byli zaskoczeni. Ktoś spytał się: „Jak to Mistrzu? Czemu akurat on?” Mistrz Odrzekł swym spokojnym głosem: „Bo on jest sobą i nikogo nie naśladuje, tak jak ja zresztą.”
Mądre , piękne przesłanie. Nigdy nie należy upodobniać się do kogokolwiek. Każdy z nas ma swoją osobowość, którą musi pielęgnować , jest tylko JEGO . Zmiana swojego ego może poczynić wiele krzywdy sobie , innym . Kubuś- mój mało -doskonały wnuk posiada wiele cech , których my zdrowi możemy zazdrościć . Osoby z zaburzeniem autyzmu nie potrafią zakładać masek , nie potrafią udawać , grać . Szczerość do „bólu.” Będą sobą zawsze , nie zmienią swojego toku myślenia . Ono jest tylko ich …od początku do końca .