„Ja Ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.”
Moja wnuczusia – Klaudynka już została dzieciątkiem Bożym…Wierzę, że Jej kolejne dni, lata będą inne od przeszłych lat Kubusia, który o swoją przyszłość musi walczyć z całych sił. My Jemu tylko pomagamy wyrwać się ze szponów AUTYZMU . Ja …cały czas wierzę, że za czas jakiś Kubuś objawi nam swój piękny umysł i będzie tak, jakby nigdy nic się nie stało ..Jestem babcią dwójki cudownych dzieciaczków…doczekałam narodzin kolejnej Iskierki . Widzę, czuję Jej zapach, słyszę oddech …Tej radości nie potrafię ubrać w słowa . Wpatrując się w Klaudynkę, widzę malutkiego Kubusia . Wówczas w najciemniejszych snach nie przewidywałam, że potężny cios dopiero ma nastać…., że ta radość ogromna z beztroskich , wspólnych chwil zostanie na długo schowana . Trudno było przypuszczać, że najdroższa Istotka na świecie nagle odgrodzona zostanie niewidzialną szybą od rzeczywistości ….splącze się Jego umysł , zapomni kim jest, kim my jesteśmy .Nie przypuszczałam, że chłopczyk, który okazywał tyle radości, wyciągał z uśmiechem rączki na mój widok, wołał głośno „BA-BA ; oć do mnie” ..nagle przestraszy się mojego widoku….twarzy, ciepła, odrzuci w nicość moją wielką Miłość do Niego ..Ta WIARA właśnie, że to tylko okres przejściowy, że wyjdzie z tego labiryntu dodawała sił do walki …Póki walczysz, jesteś cały czas na pozycji wygranej, poddanie, to KONIEC !!! Ten najtrudniejszy okres już za nami . Walka trwa i trwać będzie – kiedy jej kres ?- nie wiem. Teraz pokornie będę czekała na pierwszy sygnał od wnusi, że mnie widzi, z czasem rozpoznaje , zrozumie, że jestem Jej babcią, która tak bardzo kocha …Wyciągnie swoje malutkie rączki na mój widok, wtuli się , wypowie magiczne sylaby – BA – BA ..
Zawierzyłam siebie, całą moją Rodzinę tym, którzy znają naszą przyszłość tak doskonale . Z tą Wiarą lżej mknie się przez największe gąszcze , które wyrastają nagle . W skupieniu, ciszy…z rękoma złożonymi dziękuję i proszę o wszystkich w potrzebie . Tych paciorków przybywa coraz więcej …Nie przestanę się modlić w chwili radości i smutku wielkiego . Nie zejdę z tej ścieżki już nigdy….
Permalink
I ja tam byłam – Maleńka jeszcze raz niech Cię najjaśniejsza z Matulek swoją modlitwą i wstawiennictwem otula.
Permalink
:*
Permalink
Moja Jagódka urodziła się gdy Jacuś miał 2,2 i już lęk przeszywał me serce, bo czułam nadchodzące.. Siostra okazała się najwspanialszym terapeutą na świecie!!!!