Kubuś od wczoraj jest w szpitalu. W piątek bolał maluszka brzuszek, z czasem pojawiła się temperatura. Zbijanie gorączki …chwilka oddechu , walka całą noc. W sobotę lekarz zadecydował , że konieczna jest pomoc tylko na oddziale w szpitalu . Temperatura dochodziła już do 40,5 stopni.
Leży , dostaje kroplówki z elektrolitami, potasem , lekami …
Wstępne badania kierunkują, że ma w sobie jakąś bakterię, prawdopodobnie w układzie pokarmowym. Jutro ma badania USG, wyniki wszystkich badań posiewowych pozwolą ustalić , jak zwalczyć to „coś”, co zaatakowało . Wzmacniamy Jego odporność w różny sposób- Miód Manuka, inne specyfiki…i nic . Dziecko łapie wszystko, niczym magnes.Wczoraj byłam u Kubusia od godzin południowych do wieczora. Córka pojechała do domu , wróciła na noc. Czuje się sama kiepsko. Brzuch już opadł, widoczne zmiany na twarzy, obrzęki ..Według mnie, innych …maleńka przyjdzie na świat pewnie wcześniej, niż planowanego 20 czerwca. Jutro ma umówioną wizytę ze sobą w szpitalu. Lekarze muszą podjąć decyzję , czy poradzi sobie wydać na świat Klaudynkę siłami natury , czy zadecydują o cesarskim cięciu . Czy i ją zatrzymają – nie wiem..Będę w tym czasie w szpitalu z Kubusiem. Chryste, jakie to wszystko ponownie zaczyna być trudne .Stabilizacja daje możliwość utrzymania sił, równowagi jakiejś. Jej brak , to zaburzenia rytmu życia.Ponownie wsiedliśmy wbrew sobie do rodzinnego przedziału w pociągu, mkniemy nie wiedząc , na której stacji ten pęd się zatrzyma. Chciałabym nawet w biegu wyskoczyć, objąć moje dzieci, wnuków , żeby się nie poraniły . Oddalam na siłę wszystkie lęki , obawy .We wrześniu mam ze sobą trafić na oddział. Co ujawni szczegółowa diagnostyka ?. Wygram, przegram, nie wiem…
Wiem jedno na milion procent. ..po tylu upadkach na swoim szlaku – wstaję. – Jasne, blizny zostają.
Przypominają często; tutaj dałaś radę i tutaj. WIERZ w kolejny , udany etap , WIERZ szczerze. No to wierzę i wierzyć nie przestanę. Kiedyś usłyszałam mądry dialog. Zagorzały ateista rozmawiał z człowiekiem głębokiej wiary. Ty, w co Ty wierzysz…jaki BÓG, widziałeś Go ?..Nie , na tym wiara polega.
Kiedy coś dotkniesz, zobaczysz ..to fakt namacalny. Wiara, to Twój wybór . Nie widzisz, a uwierzysz w przekaz …z czasem pojmiesz tłumacząc sobie samemu , że uwierzyłeś nie widząc . Byłem, jestem i pozostanę sobą. Zobaczę- uwierzę. Wątpię- rzekł człowiek wierzący . Zamknij oczy ..ateista zamknął.Oddychaj …no, oddycham . Czym oddychasz ?- powietrzem. OK, otwórz oczy…otworzył. Widzisz powietrze ? – NIE !!! Czyli wierzysz w coś, czego nie widzisz, co pozwala Tobie żyć…Cisza, zaduma, rozstanie. Czy uwierzył ?..Nie wiem. Ważne, że pomyślał…
Boże, ja wierzę w Ciebie tak bardzo. Nie odrzucę swojego krzyża, bo jest tylko mój .
Tylko błagam, pomóż mi nieść ten bagaż spokojnie, pokornie , cierpliwie…Trzymaj Nas mocno za ręce – tylko o to proszę…
Tęsknię Skarbie za wspólną , spokojną zabawą..Walcz Kubusiu, walcz z całych sił..
Permalink
Bo trzeba mieć wiarę i nadzieję, chciałoby się móc mieć sprawstwo słów „wstań i pójdź”. Wierzę, że i teraz wstaniecie jak zawsze i że będzie dobrze. Trzymam kciuki i mocno tulę Kubę i Monisię i siły Ducha Świętego życzę. Buziolki
Permalink
Niech Duch Święty napełnia swoimi darami Panią i Pani rodzinę, zwłaszcza w tych trudnych chwilach. Pozdrawiam i obiecuję pamięć w modlitwie
Permalink
Życzymy dużo sił i zdrowia dla całej rodziny.
Permalink
Dziękuję Wam za każde słowo wsparcia- w komentarzu, e-mailu. Jak to wiele znaczy…sami wiecie. To jest właśnie ta wirtualna moc..spontaniczne dobro, które wyciszy .
Targa mną tyle spraw, nie dałabym rady bez wsparcia przejść metra pewnie…Dziękuję w imieniu swoim, mojej Rodziny, nade wszystko Kubutka, który jeszcze tak czytelnie wszystkiego nie rozumie. Opowiadam Jemu o Was…zawsze!!
Permalink
Gosieńko, wreszcie znalazłam sposób, by wejść na Twojego bloga! Inna przeglądarka i tyle. Tak się cieszyłam, że mi się wreszcie udało a tu takie wieści..
Toż to jakieś prawo serii u Was..
Kubutku kochany, zdrowiej.
Siły Gosiu. I niech Klaudynka zrowo przyjdzie na świat.
Całujemy Cię mocno.
:*
Permalink
Babciu Gosiu,
Dużo siły życzę, całym sercem jestem z Wami. Musi się udać, niedługo znów zabłyśnie słońce.
Uściski od Kamilka
Permalink
I jak sie czuje Kubuś?
Permalink
Szczerze współczuje… Moja córeczka też ostatnio ciągle chorowała, łapała ciagłe infekcje. Zaczęłam dawać jej immunotrofine, żelazo, magnez z wit.B6 i dopiero to wzmocniło jej odporność. Wreszcie odzyskała pełnie sił. Może Kubusiowi też ten zestaw pomógłby.
Zdrówka dużo życze!