SEKUNDA,MINUTA,GODZINA-CZAS..

Czas tyka swoim rytmem….ni powstrzymać, ani przyspieszyć.

Jeszcze miesiąc , kiedy Kubuś powita w domu swoją siostrzyczkę. Bardzo długo przygotowujemy  Kubusia do narodzin dziecinki. Koncentrujemy się nade wszystko na wpajaniu, że  On zostanie starszym bratem . Wiele prawdziwych , bądź wymyślanych historii , jaka to duma , jaka radość  być starszym braciszkiem…Będziesz pchał wózek , sam, my tylko z boku …Już jesteś taki duży, potrafisz Pomożesz Klaudii , żeby też  urosła tak jak TY.  To dużo pracy Synku, ale jesteś taki wytrwały , bez Ciebie nie dalibyśmy rady z niemowlaczkiem…Będziesz widział jak szybko rośnie, jak oczka otworzy , będzie gaworzyła i uśmiechała się do Ciebie …

Wiele osób pyta, jak On to przyjmie, czy nie ma obawy , że będzie zazdrosny na widok ukochanej Mamy z dzieckiem przy piersi? Na to pytanie nikt nie odpowie…Sytuacja musi nastać, żeby  stan określić. Kłamałabym mówiąc, że podświadomie każdy z nas  nie rozważa , nie obawia się w swojej ciszy, jak naprawdę będzie. Nowe dźwięki, płacz niemowlaka, zapachy ….i widok tej Mamy, która do tej pory była tylko Jego . Zapewne zmieni się  świat , którego  schemat  został zakodowany w główce .Wiem, że wybieg myślami w przyszłość, dopowiadanie scenariusza, którego nie znam – nie ma sensu.Tu i teraz…dalej stosowanie się do sytuacji, chwili, która trwa . Życie pokaże , jak będzie . Wiem, że nie ma sytuacji bez wyjścia .Reakcje, zachowanie nasze w nowej rzeczywistości będą elastyczne .Wierzę i całym sercem ufam, że będzie wszystko dobrze. ..MUSI !!!  Wierzę, że ta maleńka dziecinka , NOWE ŻYCIE  wniesie  do mojej Rodziny radość , oddali pasmo trudnych spraw, które wiły się nad nami tak długo . Wierzę, że  wszystko jakoś się ułoży , choć odcinek drogi pójdziemy prostym szlakiem . Miniony czas jest już cząstką historii naszego życia .

Jeszcze nie tak dawno, zaledwie kilka miesięcy wstecz  byłam zatrzaśnięta w jakiejś klatce , wystraszona, obolała, zmęczona. Wokół robiło się coraz ciemniej . Czułam, że poddaję się całkowicie .Łzy, pustka i myśl, która była okrutna…czy to już koniec?- .Nie widziałam żadnej, kompletnie żadnej ścieżki, która mogłaby mnie wyprowadzić   z tej otchłani. Spiętrzanie się problemów dnia codziennego , zero  pomysłu na kolejne dni. Ta apatia przechodziła też na moich najbliższych…Pomogliby , ale jak ??  Beznadzieję, w której trwałam… i tłumiony  KRZYK…Boże, pomóż , jestem Twoja i tylko Twoja  usłyszeliście Wy , moi cudowni, wirtualni Przyjaciele. Opatrzyliście  mnie, podnieśliście .Z czasem zaczynałam widzieć kolejne promyki słońca , siły powracały . Nadzieja, najwierniejsza Przyjaciółka  uchylała moje powieki. Ocknij się, zawalcz, dasz radę …słyszałam coraz głośniej ten przekaz. Dzięki Wam wstałam, dzięki Wam mam już siły , które pozwalają iść w tempie równym!! Boże, nigdy więcej takiego upadku …i nie w taki sposób . Dzisiaj wiem, że to była jakaś kolejna próba , dostałam ponownie szansę , mknę na przód troszkę wolniej . To nic…Ważne, że idę, nie stoję w miejscu .  Mam siły do pracy , choć  w zwolnionym tempie świadczę ją. W mojej pracy…trzeba mieć naprawdę dużo siły , żeby  domagać się słusznych praw od podmiotów  na rzecz osób trzecich .  W tym obszarze…jak długo żyję,  takich przepychanek  nie pamiętam . Lawina bzdur, absurdów, całkowity brak poszanowania prawa  przeraża. Nasi dziadkowie mówili „jaki  gospodarz, takie gospodarstwo”.. Nic dodać, nic ująć .Nie ważne…Kiedyś i ta utopia się skończy .

Teraz czekam na kolejny dar…moją wnuczkę. Jezu…jakie to jest  szczęście. Dom , dzieci, wnukowie. Ta atmosfera gwaru, zabawy , radości dziecięcej nie zastąpi żadnej innej przyjemności .Z Kubusiem można już swobodnie porozmawiać. Nie wszystkie słowa wymawia poprawnie, czasami szybciej pomyśli, niż powie…Wiele pracy jeszcze, ale jest z dzieckiem piękny kontakt. Cóż może bardziej ucieszyć od wiedzy, że  ten chłopczyk rozumie , czuje, myśli ? Okupił swój stan ogromnym trudem, wyrzeczeniami …., a efekt jest   nagrodą bezcenną. Wbrew wszelkim przeciwnościom..

Nie zapominaj dobra,
którego każdego dnia może dać ci zadowolenie.
Istnieje tysiąc małych spraw,
na które nie zwracasz uwagi.
Spisz je sobie.
Nie zakwaszaj więcej twoich dni
złym nastrojem, ani cierpiętniczą miną.
Niepowodzenia są nieuniknione i będą się zdarzać,
ale na każde z nich przypada wiele radości.
Tylko myśmy już zapomnieli jak się nimi cieszyć!
Każde niepowodzenie wykorzystają jak bodziec,
by iść naprzód.
Będziesz wtedy innym człowiekiem.
Będziesz pracował jak koń, a spał jak niemowlę. Phil BosmansZdjęcie0316 (2)

KOCHAM CIEBIE ISKIERKO ŚLICZNA TAK BARDZO, BARDZO MOCNO .WALCZYMY KUBUSIU I WYGRYWAMY!! TAK TRZEBA..KIEDYŚ TOBIE O TYM OPOWIEM DUŻO..A TY ZROZUMIESZ  WSZYSTKO !! TAK BĘDZIE MALUSZKU MÓJ.JESZCZE TROSZKĘ!

2 komentarze


  1. Tak to jest przykład na typowe moralne dno zdrowych ludzi. Jak można?? i to są kobiety? mamy które przede wszystkim powinna cechować wrażliwość i szacunek. Nie dziwmy się potem, że dzieci które wychowują są bezczelne i nieznośne a na starość niech takie mamusie bez wrażliwości nie liczą na to że koniec swoich dni (bo taki nadejdą) spędzą wśród bliskich – czeka je „nagroda” w domu starców . Taka będzie wrażliwość ich dzieci ale do kogo pretensje?? Czym skorupka za młodu nasiąknie…….
    pozdrawiam
    Marta


  2. Poprzedni komentarz oczywiście nie dotyczył tego posta 🙂
    Pozdrawiam,
    Marta

Comments are closed.