Kolejne Święta minęły. Dwa dni spokojnych, Rodzinnych chwil przy wspólnym stole. Wigilia miała jak , co roku swój urok ,przywoływanie wspomnień z czasów, kiedy my, dorośli byliśmy dziećmi . Zapach smażonego karpia, barszczu, uszek, potraw wigilijnych. Dzieląc się Opłatkiem myślami byłam też przy Wszystkich , których noszę w sercu…Nade wszystko przy tych, którzy sprawili, że te Święta nie były tak skromne, jak zakładałam jeszcze kilka dni wstecz.
Dzieci wnoszą najwięcej uroku w ten dzień. Kubuś był zachwycony prezentami ,które gwiazdor pozostawił pod choinką. Oddaliłam się z maluszkiem na kilka minut…Powrót i ta spontaniczna, szczera radość „ Bozie, on zostawił dla mnie coś „..HURA!! Spoglądałam na moich bliskich , Wszyscy razem uśmiechnięci …Piękny widok. Córka dobrze się czuje, Maleństwo rośnie. Zaokrąglony brzuszek, a w nim Dziecinka …moja maleńka Iskierka. Korzystałam z okazji …i głaskałam brzuch, „tłumaczyłam „cichutko, że to ja, babcia Gosia, która kocha Serduszko tak bardzo, bardzo mocno. W przyszłe Święta będzie już z nami!! Chłopczyk, dziewczynka…nie ważne.Ważne, aby szczęśliwie wśród nas zamieszkało dzieciątko.
Chaos , który targał nasze umysły tak długo schował się w te niezwykłe dni . Aby splot trudnych problemów nie atakował tak często, oddalił się na czas jakiś, pozwolił złapać siły . Wierzę, że z czasem wszystko zacznie się prostować .
Wszystkim serdecznie dziękuję za piękne życzenia –e-maile, sms .Jeżeli komuś nie odpisałam, PRZEPRASZAM…Nadrobię zaległości – obiecuję. W drugi dzień Świąt…cóż, „babcia” z żelaza nie jest…Przeziębienie skierowało mnie do łóżka. Wczoraj sobie poleżałam, dzisiaj jest lepiej i głos „ Babcia, Ty wstań” postawił mnie na nogi…Chciałoby się przedłużyć ten niezwykły czas….pewnie można.
„Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei „więźniom”,tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie, Zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie.
Matka Teresa z Kalkuty
Kilka rzutów infekcji u Kubusia niestety niesie skutki uboczne . Kontakt, wyraźna mowa znika na czas jakiś. Pojawiają się też bardzo przykre widoki bezwładnego potrząsania główką, skupienie na swojej zabawie. Już w przyszłym roku trzeba skonsultować stan u neurologa. Wskazówki, jak eliminować takie zachowanie pozwolą popracować z Motylkiem , zatrzeć widoczne cechy Autyzmu. Damy radę!!!!!!! Innej opcji nie ma. Tak bardzo Ciebie Kocham Maluszku …przecież wiesz. Na filmiku poniżej „dyskretnie” utrwaliłam fragment cech, które powróciły po długim, długim czasie..
[youtube]http://youtu.be/HqmBRm3n2Ag[/youtube]
Permalink
Przykro się patrzy na takie filmiki:-(((
Kubuś jakby w swoim świecie:-(
Ale tak to jest z autyzmem, raz lepiej raz gorzej…
Ja wierze kochani, ze niebawem znowu bedzie lepiej.
Trzymamy kciuki za dzielnego Kubusia i Ciebie Gosieńko!
Wszystkiego dobrego w nowym roku.
Dorota
Permalink
To prawda co pisze Dorota, tak to jest z autyzmem, raz lepiej raz gorzej.
U nas święta też nie należały do łatwych, pomimo zawartego paktu pokojowego z autyzmem.
Gosiu, musisz wierzyć, że będzie znowu dobrze.
Buziaki dla Was:)
Permalink
Pozdrawiamy i życzymy zdrówka dla wszystkich oraz wszystkiego dobrego w Nowym Roku 🙂
Permalink
Ooo, u nas to dopiero jazda byla;) na szczescie tylko kilka godzin i powod okazal sie bardzo banalny. Ale ciezki okres Kasper mial juz od polowy listopada, gdy do Wiatrakowa przybywa Mikolaj, podobnie jak jego koledzy. dla autystow okres swiateczny to katastrofa emocjonalna. za duzo sie dzieje, za duzo odstep od „normy”, utartych schematow i za duzo niewiadomych. naprawde nie ma w tym nic dziwnego, ze w takiej sytuacji uciekaja choc na chwile do swojego siwata, gdzie czuja sie bezpiecznie. Nie robilabym z tego tragedii, co roku jest dokaaaadnie to samo;) Na filmiku rzucilo mi sie cos w oczy, ale napisze na maila, zeby za bardzo nie podpasc;)
Permalink
Zasadniczo to fajowy jest Kubutek :)Ciężko go namówić do współpracy ale jak się uda i Kuba opowiada to aż buzia się sama uśmiecha zasadniczo 🙂
Pozdrawia serdecznie