Wiem, że od jakiegoś czasu moja główka jest znowu inna, tak mi się wszystko rozsypało…
Chciałbym iść do przodu, poznawać ten świat….dużo rzeczy znowu zapomniałem…przecież słyszę głos mamusi, tatusia, babci…nie reaguję na dźwięki tak bliskie …to coś mnie trzyma …..zamyślam się i chcę być sam….ja czuję to ciepło od Was…naprawdę, ale teraz nie umiem tego potwierdzić.
Chwilkę jest jak dawniej, potem to mnie uciska i boli.
Pani doktor na pewno coś wymyśli, doradzi moim rodzicom jak mnie leczyć, bo pani doktor jest taka kochana i jej się nie boję. Ja nie umiem powiedzieć co mnie boli….nieraz boli mnie wszystko i nie można mnie dotknąć….a kiedy ten ból odchodzi szybko podbiegam i tulę się….czuję bliskość i to ciepło, które mi dają…..ono pomaga w tej dziwnej chorobie.
Ostatnio to coś mnie blokuje…ja się nie poddam, przeczekam ten trudny okres….bo zawsze trzeba czekać na lepsze,ono samo nie przychodzi.
Czy mnie kiedyś ktoś wyleczy …nie wiem, może kiedyś.
Cytat publikacji:
„W medycznym sensie nie ma leku na wyleczenie zmian w mózgu, które są czynnikiem autyzmu. Naukowcy opracowują programy na lepsze sposoby rozumienia choroby i pomocy chorym w przystosowaniu się. Niektóre symptomy mogą z czasem zelżeć, inne mogą zniknąć. Przy właściwej opiece wiele zachowań autystycznych może być zmienionych na lepsze, nawet do momentu, gdzie mogą one ustąpić. Niestety, większość dzieci i dorosłych będzie okazywała pewne stopnie autyzmu przez całe życie. Możliwe są różne rodzaje terapii w zakresie mowy, zachowania, wzroku, słuchu, terapie muzyczne, a także leki i zalecenia dietetyczne. Terapie powinny być dostosowane do indywidualnych potrzeb chorego”
Każdy z Nas, chorych na AUTYZM jest inny, bo każdy rodzi się z innym mózgiem,dlatego pewnie tak trudno do Nas dotrzeć…
Jak dziecko ma katarek, temperaturkę – mamusia i tatuś się nim opiekują, pani doktor zaleci leki i to dziecko jest zdrowe.
Dzieci takie chore jak ja, albo jeszcze bardziej chore muszą dłużej się leczyć…bardzo długo, dlatego pewnie to takie trudne. Słyszę jak dorośli mówią, że trzeba walkę toczyć, że zawsze jest szansa…no to ja sam będę się najbardziej starał…. mam swoje porażki, tak pewnie być musi…ja tego nie rozumiem…
Będę się spieszył, bo przecież muszę zobaczyć jak wiosna budzi wszystko do życia, ona jeszcze całkiem nie przyszła…a może jak ta wiosna w pełni zagości obok mnie to i ja się obudzę…oooooooooo, i wiosna wyprowadzi ten mój kokon gdzieś bardzo daleko…., on wróci , wiem o tym, ale na chwilę odpocznę od niego…i moja mamusia i tatuś, babcia i dziadziuś, Milcia i Grześ….i wróci radość..
Boziu…..składam rączki i cichutko proszę, ciągle o to samo proszę…Ty wiesz o co….
„Gdybym tylko mógł przekazać Ci choć cząstkę własnego szczęścia, abyś już na zawsze była wolna od smutku i melancholii.”
„Jak to się dzieje, że nikt mnie nie rozumie, a wszyscy mnie uwielbiają?”
PS. Dodałam nowe filmy z Kubusiem w folderze”filmy z Kubusiem ”
Wierzę, że wkrótce ten stan ustąpi,i Kubuś będzie ” częściej”z Nami, nie obok Nas.
Wielkie dzięki za wszystkie pocieszające słowa we wpisach dla Kubusia i na mojego maila…jak to ważne wie ten,
który przeszyty bezradnością żebrze wręcz o siły, żeby ten koszmar przetrwać.