Kochani, bardzo, bardzo serdecznie dziękuje Wszystkim za piękne słowa , dziesiątki e-maili, taką magiczną solidarność z naszą radością . Dziękuję Bogu za Was…że jesteście blisko na dobre i na złe…
Macierzyństwo, to piękny stan oczekiwania .
Kilka osób zadało pytanie – całkiem realne i naprawdę nie gniewam się na nikogo, nikt mnie nim nie uraził . Pytanie dotyczy , czy mając dziecko zaburzone jest obawa, że drugie może też być chore?? Nie potrafię kłamać, nie potrafią też udawać moje dzieci…Obawa jest zawsze o zdrowie każdego dziecka, które poczęte oczekuje w bezpiecznym miejscu na narodziny .Oczekuje pod Sercem Matki . Psychika osób, które nie starły się w swoim życiu z chorobą swojego dziecka przyjmuje radość tego oczekiwania zupełnie inaczej.
Córka z zięciem bardzo chcieli mieć drugie dziecko już czas jakiś temu. Pamiętam słowa mojej córki – wiesz Mamo. ..jeżeli miałoby być zaburzone – dam radę. Tak nie mogę zakładać, ale ryzyko jest . Przytuliłam mocno Monikę, łza zatrzymała się w gardle .Po chwili wydusiłam z siebie…Boże, Monika…jesteś taka silna!! Dziękuję…
Wiem, że odmienny stan Matki , która ma pod opieką chore dziecko nie będzie przebiegał tak bajecznie, kiedy czeka się na pierwsze ,bez obowiązku całodobowej opieki nad tym, które jest. Przecież autyzm od Kubusia nie odszedł. Jest i będzie w nim .
Moje myśli, modlitwa – to błaganie, aby ataki Kubusia lęków nie były zbyt częste,,,,,aby nie rodziła się okrutna agresja. Utrzymanie Motylka w tych chwilach jest bardzo trudne. Wyzwala z siebie ogromne siły ….tego się boję najbardziej . Atak Kubusia, to asekuracja , napięcie córki …teraz już wraz z dzieciątkiem . Terapie trzeba kontynuować w równym tempie.
Wiem też, że gdyby każdy przyjmował do swojej psychiki lęk o danie życia dziecku rozważając, że może być chore – pewnie nie rodziłyby się dzieci zdrowe, tym bardziej chore.
Świadoma decyzja o Rodzicielstwie …, to danie życia , Miłość już od pierwszych chwil do tego maleńkiego serduszka , które bije ..
Dzieci przygotowują Kubusia do roli braciszka cały czas. To nie nade wszystko wyzwalanie w nim poczucia bezpieczeństwa poprzez szkicowanie w Jego główce zmian, które się pojawią.
Dzieci autystyczne mają swój poukładany schemat w wielu obszarach. W domu wszystko ma swoje miejsce. Najdrobniejsza zmiana , nowy wazonik , serwetka zostanie natychmiast zauważona , z czasem zaakceptowana. To tak zwana pamięć fotograficzna. Opuszcza miejsce, w którym był , gdzieś w niewidzialny dla nas sposób zrobił zdjęcie tego obrazu…Powracając odtwarza sobie szczegóły .
Obrazek jest taki sam, lub coś się zmieniło. Zmiana zostaje natychmiast dostrzeżona. To pewien fenomen tych cudownych umysłów…Tysiące godzin terapii zmierza między innymi do tego, aby wypracować w główce akceptacje zmian, wzbudzać poczucie bezpieczeństwa w nowych miejscach, sytuacjach. Wszystko, co nowe, inne, nieznane wzbudza lęk ,strach. Kształtowanie dziecka autystycznego, to właśnie znoszenie stanu napięcia, strachu. Lęk , to przyczyna agresji , która wyzwala się w tych sytuacjach. Dziecko broni się w różny sposób walcząc, oddalając coś, czego my nie widzimy, nie słyszymy .
Zdrowy człowiek , który nagle poczuje się zagrożony czymkolwiek również przyjmuje postawę obronną .Idziesz ulicą, podbiega do Ciebie ktoś , chce wyrwać telefon, torebkę…Możesz jemu przyłożyć z całych swoich sił …napastnik sam w strachu odejdzie. Może też sparaliżować Ciebie strach, bo przeciwnik w ręce ma niebezpieczne narzędzie. Będziesz milczał, oddasz to, co chce Tobie zabrać .Adrenalina spłynie i zaczniesz krzyczeć, wołać pomocy. Nikt nie jest w stanie przewidzieć swojej reakcji w danej chwili . Nasz mózg , to najbardziej skomplikowany organ . Decyduje o wszystkim , co robisz , chcesz zrobić, co Tobie smakuje, czy się cieszysz, boisz itd.
Autyzm, to właśnie dysfunkcja mózgu . Fragmenty umysłu rozrzucą się, chaos zaskoczy nieoczekiwanie .
Niemowlaczek w domu zmieni obraz , który Kubuś już zna. Pojawią się dźwięki obce , płacz, zapachy , nowe przedmioty . Dlatego też trzeba Kubusia intensywnie wprowadzać do tych zmian przez okres oczekiwania na nowe życie . Musi cały czas mieć poczucie bezpieczeństwa . Wiem, że kiedy tak bardzo pokocha maleństwo jeszcze w łonie Córki , Jego emocje nie będą negatywne.
Kubuś musi odczuwać , że braciszek, siostrzyczka będzie darem nade wszystko dla Niego.
Wczoraj był z dziećmi w markecie. Unikają wspólnych wypraw, Kubuś nadal boi się tłumu. Widok różnych towarów kolorowo opakowanych, zapachy- pobudzają.
Tym razem „wyprawa” miała swój cel…Kubusiu, pójdziemy , zrobimy zakupy. Na półkach będę różne zabawki, gry . To Mikołaj zrobił taką wystawę dla dzieci, żeby mogły sobie wybrać coś , co On za czas jakiś dzieciom podaruje . Popatrzysz, wybierzesz, a potem napiszemy list do Mikołaja z prośbą o ten prezencik…Kubuś przemieszczał się między półkami bardzo, bardzo grzecznie. Trzymał rękę córki, zięcia …i wzdychał z blaskiem w oczkach do tych przeróżnych świecidełek. Obecnie uwielbia bajkę o kucykach. One były głównym centrum zainteresowania…Chciałbym żółtego, niebieskiego …może te wszystkie??? Wybierał , wskazywał bardzo, bardzo spokojnie. Wybrał sobie jedną zabaweczkę, którą mógł dostać wczoraj . Podeszli z Kubusiem do akcesoriów dla niemowlaczków…Celowo, sprawdzając reakcję Kubusia….Aniołku, a dla niemowlaczka co byś wybrał??? Z ogromnym entuzjazmem wskazywał na przedmioty, zabaweczki…Klaskał w rączki , że to On może decydować o zakupach .
Mamusia, wrócimy tu – dobrze…Kupimy dla dzidzi to wszystko – tak…Tak Skarbie , będziesz sam wybierał…
Dumnie wrócił do domu. To była jedna z piękniejszych, spokojnych ‘wypraw” do sklepu.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=U2HgnHWzzAQ[/youtube]
Mój malutki bohaterze!! Tak bardzo Ciebie Kocham . Wiem i wierzę, że pokochasz maleństwo swoją piękną, szczerą miłością, którą wyzwalasz , okazujesz coraz częściej. To Twój sukces Kubusiu…Jeden z wielu, który osiągnąłeś.
Permalink
Babciu Gosiu, gratuluje!
Decyzja o kolejnym dziecku przy malym autyscie jest baaaardzo trudna, tym bardziej podziwiam desperacje Twojej Corki. Desperacje, bo trzeba ogromnej sily i determinacji, zeby swiadomie podjac taka decyzje.
Jesli nie bedziesz miec mi za zla, mam dla Was kilka wskazowek. sadze, ze Kubus zostal zbyt wczesnie „uswiadomiony” i lepiej by bylo poczekac, az ciaza bedzie widoczna. W tej sytuacji warto dokladnie okreslic termin, kiedy maluch przyjdzie na swiat, zrobic chocby kalendarz z zapisanymi roznymi wydarzeniami, ktore musza nastapic wczesniej. Rozdrabnianie sie juz teraz nad narodzinami Malenstwa moze byc dla Kuby baaaardzo stresujace, tym bardziej, ze autysci nie maja poczucia czasu i mozliwe, ze Kubus oczekuje, ze rodzenstwo pojawi sie w przyszlym tygodniu. Ustalcie to bardzo dokladnie, po czym moze sie narodzin spodziewac i do tego czasu lepiej nie wnikac za bardzo. Temat warto przypominac, ale niech nie stanie sie centralnym pukntem zycia rodziny, bo moze monco zachwiac poczuciem bezpieczenstwa Kubusia. w zwiazku z przejawami agresji (ktore wedlug mnie zawsze maja jakies konkretne zrodlo) osobiscie zaczelabym je zupelnie ignorowac. Jak sie Kuba zlosci, nie przytulac na sile, tylko zostawic i bez slowa odejsc. Wiem, ze jest to baaaaardzo trudne, ale z perspektywa kruchego malucha pod reka, ktory rowniez moze sie stac obiektem atakow konsekwentne uczenie Kuby, ze fizyczny atak nie jest sposobem osiagniecia czegokolwiek. Zycze Wam duuuuzo sily i spokojnego, radosnego oczekiwania.
Permalink
Aniu, ogromne dzięki za wskazówki…Ty najlepiej wiesz, jak , kiedy , dlaczego. Ty znasz ten świat, którego my nie znamy.Wiesz, przygotowanie Kubusia konsultowaliśmy z Jego psychologiem. Zalecała, aby przygotowywać maluszka stopniowo, już od początku. Masz stu procentową rację, że Kubuś, jak każdy autysta nie ma poczucia czasu…Pyta, kiedy ta dziecinka się pojawi..Przecież nie zrozumie, że za 6 miesięcy..Tłumaczymy, że musi urosnąć, a wtedy będzie dawała znać. Oczywiście temat dziecka nie dominuje w domu. Pojawia się spontanicznie , zwłaszcza, kiedy sam chce o tym mówić…
Buziaczki Aniu dla Was..Kasperka, dla Ciebie, męża..Aniu – dzięki za Ciebie…wielkie dzięki.
Babcia Gosia
Permalink
Osobiście, jako mama dziecka niepełnosprawnego, u którego przyszłość jest niepewna podziwiam Pani Córkę. Jako rodzice Ingi przeszliśmy wiele: radość- długo oczekiwane maleństwo pojawi się na świecie… ciąża przebiegała wzorowo, strach- gdy trzeba było rozwiązać ciążę na tak wczesnym etapie… panika- gdy lekarze walczyli o życie małej,ciągłe złe wieści… teraz odczuwamy niepewność, co przyniesie przyszłość… W głębi serca marzymy o kolejnej malutkiej istotce….strach jest jednak ciągle dużo silniejszy 🙁