MONOLOG KUBUSIA Z BOGIEM…

Cześć, to ja- Kubuś,

Mam już swój plecaczek i wszystko do zerówki mojej. W poniedziałek przecież  idę do tej szkoły.Mamusia mi mówiła, że teraz będą   ze mną inne dzieci w grupie. Młodsze ode mnie. No bo ja już niedługo sześć lat będę miał . Taki wysoki jestem.Będę chyba tęsknił trochę za moją koleżanką i dwoma kolegami, którzy chodzili ze mną poprzednio.  Trudno, poznam nowych może .

Wiesz Boziu, ja już  tak dużo potrafię. Rozumiem , co do mnie mówią i sam mówię. Wiem, wiem…jeszcze dużo pracy mnie czeka . Będę się bardzo mocno starał i poznawał coraz więcej z tego zdrowego świata. Tak fajnie tutaj jest .W moim autystycznym też jest  chyba fajnie. Jeszcze nie umiem opowiedzieć , gdzie mi jest lepiej. Potrafię już  kontrolować  te przejścia z jednego brzegu na drugi. Most , którym przechodzę  bezpieczniejszy jest trochę. Mamusia, Tatuś , bliscy też już  potrafią zauważyć, kiedy jestem w zdrowym, a kiedy w swoim świecie.W mojej autystycznej krainie jestem sam. Nikogo tam nie mogę wpuścić. Nie wiem dlaczego. A jak już tam wejdę na chwilkę, to nikt mi nie przeszkadza. Wtedy nie widzę, nie słyszę, nie rozumiem sygnałów  z zewnątrz.  Zabieram ze sobą zawsze malutką zabaweczkę . Muszę ją mocno trzymać i ona jest ze mną tam, w  świecie autyzmu. A może tak muszę dlatego, żebym mógł wrócić  i nie zgubić się na przykład…Mamusia , inni mówią, że poradzę sobie ze wszystkim. Wierzę im.

 Byłem wczoraj u mojej Pani doktor. Ona powiedziała, że mam jakąś astmę wczesnodziecięcą .Jeszcze muszą mi badania jakieś porobić . Potem dobiorą mi lekarstwa, żebym się nie krztusił i tych sterydów nie brał. Po nich  wystraszony i nerwowy jestem. Jak już wszystko sobie Ci lekarze ustalą, no to będę tylko takie inhalacje miał i wdychał lek, który ma mnie chronić przed innymi wirusami. Oj ta moja odporność, czy coś.. jest taka malutka . Najważniejsze, że w szpitalu nie musiałem leżeć długo. Boję się tam być bardzo. W domku jak leżę, to jest inaczej, tak spokojnie . I bajki mogę oglądać swoje ulubione.

Boziu, ja Ciebie tak ładnie proszę, tak najpiękniej, jak tylko potrafię. Opiekuj się mną w tym nowym roku szkolnym.  Daj mi tyle siły, żebym mógł się uczyć i nie chorował zbyt dużo. Ty wiesz, że w szkole się uczę i jeszcze na terapiach . Jak jestem słaby , to w miejscu stoję i ani jednego kroku na przód nie zrobię. No bo jak ? Kocham Ciebie i wiem gdzie mieszkasz. Tam, wysoko, w Niebie. Macham do Ciebie rączką  i Ty mnie widzisz- prawda?. I słyszysz jeszcze, jak paciorek mówię..tak jak potrafię. Będzie dobrze?…nie mam się bać?Jesteś obok? . Dziękuję. Kubuś.

[youtube]http://youtu.be/5_l36in_OgQ[/youtube]

Boże…i ja Tobie dziękuję , że oddałeś mi mojego wnuczka. Jego umysł uwalnia się systematycznie , stopniowo. To nadzieja tak potężna, która pcha do przodu. Autyzm zabrał mi dziecko, które tak bardzo kocham. Nigdy nie straciłam wiary, że Kubuś  wróci…pozna mnie, pojmie jak wiele znaczy w moim życiu. Jeszcze dwa lata temu nie usłyszałam cudownego słowa babcia .Teraz słyszę, co dnia.

Czekałam pokornie . Ból ogromny mnie trawił wiedząc, że ten mały człowieczek nie chce mojego ciepła, które tak pragnęłam przekazywać…i czerpać ten zapach dziecka.  Nie chcę pamiętać chwil, kiedy mogłam dotknąć malutkiej rączki, ucałować główkę tylko, kiedy spał.Dzisiaj wiem, że  pokora , wyzbycie się buntu  pozwoliło mi przetrwać  trudny czas. Mój krzyż?? Poniosę dalej w pokorze, ufnie.

Poniosę, choć bywam zmęczona . To nic…To mój bagaż według Twoje woli. Moje dzieci, mój Kubutek , bliscy  zasługują na to, żeby iść szlakiem wyznaczonym. Wszak nic w tym życiu nie dzieje się przypadkowo. Wszystko ma swój głęboki sens…

„Masz prawo szukać szczęście, ale równocześnie wiedz, że nigdy go nie znajdziesz! Szczęście bywa porównywane do pięknego motyla. Chciałbyś, aby do ciebie przyleciał i przy tobie się zatrzymał. Ale tak nie jest. Mogę ci coś doradzić: nie poszukuj szczęście – ono samo do ciebie przyjdzie!

Szczęście jest jak cień,
który za tobą idzie, gdy o tym nie myślisz.
Może cię nawiedzi któregoś dnia
jako cudowne odczucie,
i zapomnisz wówczas o sobie,
by żyć dla innych.
Spróbuj nie myśleć
o swoich przyjemnościach i trudzie.
Spraw radość innym.
Pomyśl o swojej rodzinie, pociesz chorego,
pomóż ubogiemu, odwiedź samotnego.
A pewnego dnia nagle poczujesz,
że jesteś szczęśliwy.
Tego szczęścia nie można kupić!
Ono jest jak echo,
które odpowiada tylko wtedy,
kiedy sam się oddasz innym.
A oddać siebie
znaczy kochać!    Phil Bosmans

Jeden komentarz


  1. Gosiu tak pięknie przelałaś swoje myśli,pragnienia,zresztą nie tylko swoje.Kubusia
    monolog z Bogiem jest tak piękny dogłębny i wpada głęboko do serca.Ja cieszę się razem z Wami z każedo malutkiego postępu Kubatka. Przytulam Was do serca.

Comments are closed.