Wczorajszy komentarz od „doris” spowodował, że cofnęłam się w okres miniony , w zapiski na tym blogu czas jakiś temu…Wielu spraw, słów zapisanych na kartach tego bloga nie pamiętam…Dokonuję bieżących wpisów ..opisując stan TU i TERAZ .
Analizując przeszłość…Niekiedy sama nie daję wiary, że to wszystko już za nami.Kubuś trwa w swoim zaburzeniu już trzy i pół roku . Trzy lata walki o umysł mojego Motylka …Tysiące upadków , wzlotów ponownych . Już możemy zbierać plony żmudnej, trudnej pracy Kubusia z naszą pomocą, pomocą osób wspierających…Pani psycholog, cudownych terapeutek.Odczytując też w wolnych chwilach fragmenty mojej książki „ Autyzm chaotyczny taniec umysłu”.Nie wierzę, że opisane sytuacje naprawdę miały miejsce ,…że dotyczyły malutkiego człowieczka , mojego wnuczka. Z taką refleksją zapewne powraca w przeszłość każdy Rodzic, bliski, który pokonał już odcinek trudnego szlaku …Horyzont…cóż, jeszcze jest zatarty…Nie widać krawędzi brzegu zwanego pełnym sukcesem. Nie znaczy to wszak, że można sobie odpuścić i nie dryfować cały czas na przód .Będzie podróż pięknym statkiem ,ale i trzeba płynąć na spróchniałej desce…Ważne, aby tej wyprawy po zdrowie nigdy nie przerwać. Życie napisało scenariusz …tasiemcowy serial bez gatunku , jako główny wątek…Początek jest pewnie identyczny w każdym z tych odcinków dla wszystkich, którzy grają role z różnymi bohaterami .To dramat wypełniony dziwną pustką…Jakaś pustynia, może busz…, w centrum bohaterowie. Dzieciaczek, który nagle traci z nami kontakt. Uleciały gdzieś emocje, radość szczera , słowa. Wygląda tak samo zewnętrznie.Zatrzymał się tylko silnik organizmu zwany mózgiem. Nie widzi, nie słyszy…przeraźliwa cisza , obojętność…Z boku Rodzice zazwyczaj sami w tym miejscu pełnym niebezpieczeństwa, pułapek, obcych widoków. Albo pustynia…na środku ich troje…Którędy pójść , jaka droga, ścieżka wyprowadzi nas z miejsca okrutnego. Ten dramat utrzymuje się w wielu odcinkach . Łzy , ból, miliony pytań bez odpowiedzi. Z czasem dłuższym, krótszym obieramy wbrew wszystkiemu i wszystkim przeciwnościom ścieżkę, którą będziemy zmierzali…Bardzo, bardzo długa droga . Nasze wyzwanie , opanowanie wszystkich negatywnych emocji , buntu , strachu pozwala na stawianie kolejnych kroków . Gdzieś jest kres tej samotności, gdzieś musi stanąć jakiś przewodnik .Poprowadzi nas do miejsca bezpiecznego…Do domu. Trzymamy kurczowo rączkę dziecinki , która poddaje się tylko nam. Jest zdana na Rodziców, bliskich .Z czasem ten serial będzie filmem przygodowym. I tak już pójdziemy lat wiele . Nie znamy scenariusza. Poddajemy się poleceniom reżysera . Ten serial będzie kręcony długo…dla każdej historii inaczej…
Nie…nie podpisywaliśmy żadnego kontraktu, nie chcieliśmy tych ról…A jednak los wskazał nas, Was i odgrywać swoje role musimy . Po żmudnej pracy z czasem przyzwyczaimy się do planu filmowego. Nawet uśmiech zacznie powracać, i radość . Zaakceptujemy stan, który zaskoczył tak dotkliwie…
Jednym ze sposobów układania splątanych umysłów , to terapia metodą Opcji.
Metoda wdrażana w sposób poparty wiedzą naukową, z udziałem terapeutów, którzy kształcą się, pozyskują wiedzę w jaki sposób prowadzić dziecko , dorosłego z tym zaburzeniem.Metoda opcji jest według mojej oceny najpiękniejszą formą terapii. To wspieranie chorego MIŁOŚCIĄ, zrozumieniem, tolerancją. Siedzą naprzeciwko siebie dwie osoby…Myślą inaczej , nie rozumieją siebie, nie znają formy komunikacji. Chcę Ciebie poznać bliżej, a Ty poznawaj mnie…
Zapadają jakby w pewien trans. Jedna osoba jest czujnym obserwatorem, druga całkowicie bierna…w postrzeganiu, rozumieniu, obserwacji, kontakcie,bez widocznych emocji.Obserwatorem jest osoba zdrowa, biernym…jest osoba z autyzmem.
Pewnie wielu z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, ale Nasza Miłość wobec dzieciaczków, zrozumienie ich potrzeb już od pierwszych dni zrozumienia, że myśli u dziecka się splątały – stosujemy metodę Opcji ot tak, sami z siebie. Tak bardzo staramy się zrozumieć przekaz pociechy. Nie potrafi nam wskazać swoich potrzeb w sposób naturalny, jak zdrowy rówieśnik. Uczymy się Jego gestów, mimiki, dźwięków. Każdy sygnał odczytujemy .W początkowych fazach maluszek wchodzi np. do kuchni…może chce pić, zjeść. Pytamy..,dziecko wychodzi…nie dało nam sygnału. Wraca, a my nadal „celujemy”. Trafimy poprawnie. Maluszek zabiera swój ulubiony kubeczek z napojem. Odczytaliśmy Jego myśli – to sukces!!! Nasz przekaz po jakimś czasie też będzie czytelny przez te cudowne istotki .Stopniowo, drobnymi kroczkami poznajemy się wzajemnie …od nowa, bezustannie.
Chociaż nigdy nie poczujemy doznań dziecka w Jego krainie autyzmu , ono nie poczuje w pełni doznań świata zdrowego- jest kładka między tymi mostami , którą możemy przechodzić.W metodzie Opcji dominuje dobro, zrozumienie, cudowna Miłość , które pozwalają scalać dwa różne światy w jedną przestrzeń. Dwa razy w miesiącu otrzymuję e-maile od autorów tej niezwykłej metody Barry (Bears) Neil Kaufman. Przekaz w języku angielskim, tłumaczę na j. polski…
Podzielę się dzisiaj ostatnią wiadomością, którą otrzymałam dwa dni temu. Płynie z tych słów coś pięknego …wartości, które mogłyby gościć nie tylko wśród Rodzin, gdzie zamieszkał autyzm….
Dear Sweet Friends,
Here’s a little love letter to our special children.
The miracle of The Son-Rise Program® is alive and well in roughly 90 countries worldwide and in thousands and thousands of homes and in the hearts and hopes of countless parents.
Raun here is immersed in his solitary world of autism.
You can’t be touched; you soothe yourself with comforting, repetitive behaviors (like rocking, spinning, hand-flapping, or lining objects up in long rows). You don’t speak, and you don’t look at people. In fact, you seem to avoid all contact – visual, emotional, and, especially, physical – moving away from hugs or any kind of touch.
They call what ails you „autism.” They see you and your condition as confusing, tragic, and even frightening. They don’t hold out much hope for you … for any future that might be considered normal or typical, that other folks will be blessed to experience. Often, they try to „train” you to behave so that you don’t appear so odd or antisocial.
And then someone comes along and decides to love you just as you are … to join you in your unusual universe in order to express love and get to understand more about how you operate, how you take care of yourself. That simple intention creates the possibility of a bonded relationship, one you’ve not experienced before. That simple intention allows that other person not only to build a bridge in to your world, but also to help you cross that same bridge one day to our world.
Some say such events are not possible. We say, „Move aside so those who believe can continue achieving such miracles through The Son-Rise Program.”
Szanowny Słodcy Przyjaciele!
Oto mały list miłosny do naszych wyjątkowych dzieci.
Cud Son-Rise Program ® jest żywy i dobrze funkcjonuje w około 90 krajach na całym świecie . Jest w tysiącach domów , w sercach i nadzieją niezliczonych rodziców.
Raun tutaj jest zanurzony w swoim samotnym świecie autyzmu.
Robić to, co się nie da zrobić! Nie można dotknąć, można ukoić się w pocieszających, powtarzalnych zachowaniach (np. kołysanie, obracanie, ręcznie trzepotanie (.). Nie mówi, i nie patrzysz na ludzi. W rzeczywistości, to wydaje się unika kontaktów – wizualny, emocjonalny, a zwłaszcza fizyczne – odejście od uścisków i wszelkiego rodzaju dotyku.
Mówią – to jest „autyzm”. Widzą ciebie i twoją kondycję jako niezrozumiałe, tragiczne, a nawet przerażające. Nie powstrzymam nadziei dla ciebie … na sytuacje, które mogą być uznane za normalne lub typowe, że inni ludzie będą błogosławić doświadczenie. Często starają się być powściągliwi do zachowań tak, że nie wydają się tak dziwne lub antyspołeczne.
A potem ktoś przychodzi i postanawia kochać tak jak ty … do przyłączenia się w niezwykłym wszechświecie w celu wyrażenia miłości i starają się zrozumieć więcej o tym, jak działać, jak dbać o siebie. Ten prosty zamiar stwarza możliwość łączonej relacji, jakiej wcześniej nie doświadczyłem. Ten prosty zamiar pozwala , że inna osoba nie tylko buduje most do swojego świata, ale także pomaga przekroczyć ten sam most, na jeden dzień do naszego świata.
Niektórzy mówią, że takie zdarzenia nie są możliwe. Mówimy: „Odsunąć więc tych, którzy wierzą, że mogą kontynuować realizację takich cudów bez Son-Rise Program.”
Love and Smiles,
Barry (Bears) Neil Kaufman
Co-Founder of The Option Institute & Autism Treatment Center of Americaâ„¢, Home of The Son-Rise Program®, Author: Happiness Is A Choice, Son-Rise: The Miracle Continues and No Regrets.
MOTYLKU …TWOJE ŻYCIE MKNIE JAK CHWILKI ZATRZYMANE W KADRACH. WYSKOK Z PRZEPAŚCI, CHWILKA W TWOJEJ KULI …I POWRÓT DO NAS!! BĘDZIE CORAZ LŻEJ, LEPIEJ…ZOBACZYSZ SŁONKO- JA W TO MOCNO WIERZĘ, TY POTWIERDZASZ, ŻE WALKA ODSŁANIA TWÓJ PIĘKNY UMYSŁ..KOCHAM CIEBIE SYNKU..BARDZO, BARDZO MOCNO!!!