DZIĘKUJĘ WAM SERDECZNIE!!!

 To był bardzo, bardzo długi tydzień …Bywają sytuacje, które  trudno  „odłączyć” z psychiki. Idą cały czas , całe doby z Tobą. Kubutek, mój cudowny Motylek jest już po zabiegu . Trwał 1, 5 godziny. Zasypiał w objęciach córki …zabieg…wybudzenie i głośny krzyk MAMA !!! Córka  weszła na salę , maluszek wyciszył się , zasnął ponownie. Troszkę skakało ciśnienie, dostał maseczkę z tlenem.  Spał na oddziale jeszcze  3 godziny . Już wracają do domu!!!  Oczywiście stały kontakt z anestezjologiem, gdyby  coś się działo, powrót do szpitala .

NIE, JUŻ NIC SIĘ NIE BĘDZIE DZIAŁO!!!!  Usłyszałam tylko zachrypnięty, zmęczony głosik Kubusia, to wystarczy…Czuję się tak, jakbym zrzuciła z siebie ołowiany pancerz…

Byłam , jestem cały czas w kontakcie telefonicznym  z dziećmi.  Pierwszy raz zwyczajnie w świecie nie miałam sił być  przy nich w szpitalu. Nie najlepiej się czuję…”Rozkleiłabym „ się  na sto procent ..a moje łzy i dziwna niemoc zapewne nie byłyby pomocne .

Dzieci muszą  czuwać  przy Kubusiu, nie przy Babci, która „pękła” .  Moją odskoczną w tym czekaniu, to różaniec  i szczera modlitwa.

Dlaczego tak bardzo się zamartwiałam??  Kubutek miał już  zabieg w narkozie dwa lata temu. Były ogromne problemy z wybudzeniem…Wycofał się  na  czas jakiś…Nie reagował na nic i nikogo…

Te wystraszone oczka jakby krzyczały…Co mi zrobiliście !!!!  Był nieobecny , obcy, obojętny. Traumatyczny widok  wrył się tak potężnie w moją psychikę …Zapomniałam…, ale obraz powrócił  kilka dni temu , kiedy zdałam sobie sprawę, że zbliża się termin zabiegu…

Wszystko się ustabilizuje . Musimy teraz tylko złapać siły, odpocząć  .

Ta Dziecinka jest  sensem mojego życia. Kubusia stabilizacja, postępy …niczym akumulator  pchają mnie na przód . Uważam wówczas, że nie ma spraw niemożliwych, wszystko jest do załatwienia, przejścia  . Życie cudownie pachnie …Stany, które mnie totalnie  gaszą, to właśnie choroba bliskich, nade wszystko Kubutka, moich dzieci , Przyjaciół. 

Serdecznie Wam dziękuję za wsparcie ….moim Przyjaciołom w realu i tym wirtualnym. Co ja bym bez Was zrobiła ????  Mój dług wdzięczności wobec Was jest potężny . DZIĘKUJEMY  !!!!

Teraz już tylko z górki…BOŻE< DZIĘKI !!!!!!!!!

Nie możesz żyć, jeżeli nie masz nikogo,
kto się o ciebie troszczy, komu możesz się zwierzyć,
u kogo jesteś zawsze mile widziany.
Spotkasz w życiu wielu ludzi,
ale niewielu wejdzie w twoje życie i zwiąże się z nim.

Jakież to błogosławieństwo, gdy są to ludzie
dobroci i ciepła, wierności i serca,
ludzie, na których można polegać.

Phil Bosmans

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=oUUuj_4kBwc[/youtube]

JUŻ PO WSZYSTKIM MALEŃKI…TAK BARDZO CIEBIE KOCHAM ANIOŁKU…

9 komentarzy


  1. Gosieńko,czyli pomogło mocne ściskanie kciuków i gorące myśli…ściskam Was mocno a szczególnie dzielnego pacjenta!Buziaki:)


  2. Teram musi być już z górki. Uściski dla dzielnego Kubusia.


  3. Cudowne wieści Gosieńko.
    Teraz odpoczywaj i zbieraj siły, kochana
    Buziaki dla Was:)


  4. Kubuś to farciarz… Ma szczęście, SuperBabcię, wspaniałych rodziców i armię przyjaciół!


  5. Aż miło napisać a nie mówiłam , że będzie dobrze:)!Ale rozumiem
    Wasz strach to oczywiste i tylko świadczy o wielkiej miłości do
    Kubusia,będzie już teraz tylko lepiej:)
    pozdrawiam
    Judyta-Mama Nikosia


  6. Gosieńko widzisz,że wszystko dobrze się skończyło.Będzie tylko lepiej,bo inaczej być nie może.Ściskam Was wszystkich tak mocno ,jak tylko potrafię.

Comments are closed.