Sobota 14 lipca był dniem wyjątkowym. Mariczka z Rodzicami wybrali się na krótki wypoczynek .( Po prawej stronie w zakładce „blogroll” – Przyjaciele jest zamieszczony link do bloga prowadzonego o Marice _ „Autyzm Mariczki) AUTYZM MARICZKI)
Trasa przejazdu w okolicach miejsca naszego zamieszkania. ..Poprosiliśmy, żeby zagościli chociaż na dwa dni u Nas.
Radość przeogromna i oczekiwanie…Zobaczą, utulę, wyściskam moją „adoptowaną” wirtualnie wnuczkę , Jej Rodziców . Dwa lata kontaktów –email, telefonicznych rozmów….i kontakt wprost, w realnym świecie.
Kiedy podjechał samochód serce z radości stukało nam wszystkim tak bardzo, bardzo mocno !!
Ukochać kogoś, kogo pokochało się szczerze nie widząc nigdy…emocje niezwykłe.
Mariczka, to dziewczynka dotknięta zaburzeniem tożsamym, co Kubuś. Ma Autyzm, szereg innych schorzeń gastrycznych , które jej towarzyszą .
Wybiegła z samochodu , tuliliśmy się Wszyscy…Dostałam od Iskierki kwiatki ..Mają „szczególne” znaczenie,,,,ale” to jest nasza tajemnica”. Obiad, kawa, grill…Chciałoby się jak najwięcej powiedzieć, usłyszeć . Elę i Artura – Rodziców Mariki widziałam na zdjęciach, filmach. Spotkanie wprost potwierdziło , że są wyjątkowi – szczerzy, KOCHANI , bliscy jak i moje dzieci.
Byliśmy tak bardzo ciekawi, jak zaakceptują się maluszki . Wszak ich świat jest w główkach inny .
Mariczka i Kubuś funkcjonują już na podobnym poziomie . Są otwarci , rozumieją wiele . Zabawa dzieciaczków…patrząc z boku nikt w życiu nie pomyślałby , że te Iskierki są zaburzone .
Ich obecny stan, funkcjonowanie tak piękne , to owoc ciężkiej pracy Rodziców . Walka , co dnia z jednym przesłaniem… zacierać „ Inność” , układać rozrzucone fragmenty umysłu , dbać, aby ten ułożony ciąg nie umknął ponownie . Trzy lata pracy za Rodzicami Mariczki, Kubusia…Jeszcze ogrom przed nimi. Schorzenie gastryczne Mariki ogranicza w pełni możliwość przyjmowania pokarmów. Ma swoje , przygotowane przez Elę…Tak bardzo chciałaby chociaż posmakować serka, wędliny, słodyczy…Prosi, dostaje . Mały kęs i odruch wymiotny…Przyzwyczaiła się już do tego, że zwyczajnie nie może …Delikatny głosik…”lubię to „..Uśmiech śliczny na buźce…, gram pokarmu…ojej, nie mogę…i zabawa kontynuowana dalej.. Kubuś nie ma specjalnej diety od jakiegoś czasu. Sam reguluje zmysłem smaku, co chce zjeść .
Jednego dnia tylko chlebek z czekoladą, innego poprosi o serek, wędlinę, pomidora.
DWOJE DZIECIACZKÓW CUDOWNYCH, NIEZWYKŁYCH..
SPÓJRZ GOŚCIU NA ICH ROZWÓJ FIZYCZNY…MARICZKA URODZONA 27.11.2006 r, KUBUŚ 27.09.2006 r. MIĘDZY DZIEĆMI SĄ TYLKO TRZY MIESIĄCE RÓŻNICY WIEKU..DROBNIUTKA POSTURA MARIKI I KUBUŚ PRZY NIEJ …”WIELKI FACET”…
Dzieciaczki bawiły się SUPER…Choć deszcz „na siłę” chciał zakłócić bieganie po podwórku…nie dało rady!! Padało , po czym słońce pojawiało się z piękną tęczą i radość maluszków trwała sobie dalej.
Nasze rozmowy o wszystkim…To były cudowne dwa dni. Dziękujemy Wam ‘Szmajki” za te chwile szczęścia , które mogliśmy przeżyć wspólnie .Przyjaźń zrodziła się na fundamencie Autyzmu , który stał się tematem do wymiany informacji, wspólnych radości i łez, kiedy dziesiątki razy wyrastają niewidzialne mury …
„Kłopoty są sitem, przez które przesiewamy naszych znajomych. Ci, którzy są za duzi, żeby przejść przez to sito, są naszymi Przyjaciółmi”. – Arlene Francis
Ela i Artur, Mariczka…ich postury są bardzo drobne. Wielkie SERCA i to „coś” nie pozwoliły przemknąć niewidzialnie przez sito…Zostali i są naszymi Przyjaciółmi !!!
„Przyjaciel jest tą osobą, którą przyjemnie jest ci zobaczyć w drzwiach, kiedy całą twarz masz w pryszczach, straszny katar i gorączkę. Możesz mówić: „Lepiej nie wchodź”, ale masz nadzieję, że powie: „Nonsens. Wracaj do łóżka. Nastawię wodę na herbatę”.– Pam Brown
W tych słowach tak dobrze rysowała się ich wrażliwość od chwili, kiedy nawiązywaliśmy kontakt . Zawsze pytanie…jak się czujecie, jak sobie radzicie…Kilka dni przerwy w pisaniu i dyskretne pytanie Eli…Gosiu, jak się czujesz Kochana?? Martwię się o Ciebie ..Kiedy bywa gorzej z moim zdrowiem, zdrowiem Kubusia wiem, że tam, po drugiej stronie kraju jest ktoś, kto tak bardzo szczerze myśli, chce pomóc z wszystkich sił …i pomaga ..
„Przyjaźń jest najlepszym lekarstwem na wszelkie nasze dolegliwości. Ona kruszy bariery, które nas dzielą, rozluźnia wszelkie ograniczające nas więzy, przenika jak stare, dobre wino do wszystkich żył życia. Jest poczuciem, że się nawzajem rozumiemy, ufamy sobie i z całego serca życzymy sobie szczęścia!” Luciano Cian
Długie rozmowy pozwoliły poznać naszą przeszłość wzajemną, teraźniejszość, czasami wybieg w przyszłość . Zaufanie, zrozumienie , to są kajdany, które raz założone nie mogą zostać rozerwane…Dziękuję Bogu, że w kręgu moich PRZYJACIÓŁ przez wielkie „P” jest Ela z Arturem, ich dzieci….
MOJE DZIECINKI…TAK BARDZO WAS KOCHAM …CHCIAŁOBY SIĘ KIEDYŚ ZGROMADZIĆ WSZYSTKIE AUTICZKI , MOJE WIRTUALNE WNUCZKI …WYŚCISKAĆ , UKOCHAĆ …KAŻDY JEST INDYWIDUALNY , JEDYNY W SWOIM RODZAJU . TE DZIECIACZKI POTRZEBUJĄ NASZEJ MIŁOŚCI, TOLERANCJI, AKCEPTACJI …ONE SĄ CZĘŚCIĄ TEGO ŚWIATA JAK TY, TY, I TY..NIE KAŻDY TO ROZUMIE – NIESTETY..ALE O TYM, BĘDZIE JUŻ ODRĘBNY WPIS..
Permalink
Serce rośnie, gdy się czyta takie wpisy:)
Buziaki dla Was nieustające:)
Permalink
no no, niebawem bedzie Kuba z Zosią hhahah, niebawem Kuba nie będzie mógl się odgonić od adoratorek:-)
Permalink
Ale jazda!!!! Szczęśliwe dzieciaki i tylko rodzice wiedzą ile pracy włożono żeby te szczęście było takie piękne :)) Uściski i ucałowania i dla rozbrykanej parki i dla dzielnych cudownych rodziców z ukłonem po ziemię za ich cierpliwość i miłość 🙂
Ps. Pani Małgosiu sprawa z policja juz sie wyjaśniła i wszystko gra i buczy :))jal należy. Całuję ogromnie :)Gaba
Permalink
Pozdrawiamy z naszych wakacji z Krakowa nasze kochane autiki, ich rodziców oraz kochaną Babcię Gosię. Mariczko, hmmm Justysia też się zabujała w Kubutku!
Permalink
Tak jak Pani napisała: na pierwszy rzut oka nie widać, że coś jest nie tak… Ładnie wychodzą na zdjęciach, uśmiechają się, bawią, huśtają itp.
Tak niewiele brakuje… Z każdym dniem, dzięki naszej zawziętości, determinacji i poświęcenia nasze dzieci mają coraz większe szanse by być samodzielne w przyszłości. Ale tego żaden durny urzędnik nie zrozumie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich!!!
Permalink
I właśnie takie spotkania rozgrzewają serce 🙂 Pozdrowienia dla Was i dla familii Mariczki
Permalink
Piękny wpis, piękne uśmiechnięte buzie… Wielki Facet brzmi dumnie:)))
Moc pozytywnej energii z Łodzi
Permalink
Kochana Gosiu dziękuję za tak ciepłe słowa, za gościnę i chwile razem spędzone. Jesteście wspaniałymi ludźmi.