SPOWIEDŹ KUBUSIA c.d.

Babcia mówi, że człowiek potrzebuje stale  pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, by z czasem dostrzec takie drobiazgi, które cieszą…cieszą inaczej, bo są z trudem zdobywane….i jeszcze mówi, że najlepszym Przyjacielem jest ten, który nie pytając o powód smutku potrafi sprawić, że wraca radość…jak ja mogę opisać to uczucie w swojej główce, kiedy mój świat jest , jak to ktoś kiedyś powiedział ,widziany za taką szybką, której nie można stłuc…w mojej główce te fale się mieszają….jest ogromny sztorm, potem taki lazur przychodzi…i jest mi dobrze….

Pochwalę się….wczoraj byłem bardzo grzeczny, moja złość nie wyszła ani razu…..i pracowałem z mamusią, byłem skoncentrowany….dzisiaj troszkę gorzej….ale staram się…siadam sobie z mamusią przy moim stoliku i to niby forma zabawy….ale tak nie jest…mój kącik do zabawy wygląda inaczej, kącik do pracy też…nie zawsze chcę pracować, ćwiczyć, ale muszę, bo to dla moich bliskich robię….układamy puzzle, dopasowujemy przedmioty, powtarzam dziwne słówka….nie wszystkich treść rozumiem…bo ja razem z tym moim AUTYZMEM mam echolalie…. to powtarzanie słów lub zwrotów wypowiedzianych przez inne osoby lub zasłyszanych np. w telewizji, ..zdarza się , że powtarzam słowa wypowiedziane przed chwilą przez siebie….te takie proste, ale większość z nich tylko powtarzam bez najmniejszego zrozumienia..to ten mój sekret….powtarzam, bo to słyszę ..i muszę patrzeć na mowę mamusi w skupieniu…..jejjjj, to jest takie trudne….

Wiecie…nieraz moja mamusia ma na policzku łezki …wtedy, kiedy tak bardzo się staram….i tuli mnie, ale też ma łezki, dużo łez, jak ja mam ten swój dziwny napad …trzyma mnie mocno i tak cichutko mówi...KUBUSIU…KUBUSIU…już dobrze, uspakajamy się…a ja nie daję rady i tak nieraz potrafię godzinę się prężyć…..mamusia mnie tak długo trzyma przy swoim serduszku….ja słyszę, jak ono bije….pewnie dla mnie….tak myślę…a jak się wyciszę jestem znowu grzecznym chłopcem….i robię takie laurki….zanoszę je potem mojej babci…..odciskam swoją rączkę, nóżkę, ustka w farbkach , dalej na kartonik i już jest……moja babcia zbiera te laurki i za każdą tak mocno , mocno dziękuje….jak byłem w sobotę u mojej babci ,zasmuciłem ją…miałem te swoje „wyłączenie”……..słyszałam, jak babcia mnie prosiła „ Kubusiu spójrz na mnie’’’’’’’’prosiła dosyć długo, trzymała za rączkę, głaskała…nie wiem ile..ja jeździłem swoimi autkami po stoliczku, słyszałem, i nie słyszałem..to takie jakby urywane dźwięki, nie potrafię ich opisać…jak się tak „wyłączę” niczego nie chcę słyszeć i jestem sam dla siebie…a jak już się moja główka z tego kokonu wyzwoliła dałem babci buziaczka..i dalej byliśmy razem…Boziu….dlaczego ja się tak oddalam…to takie przykre…..nie chcę, ale to coś mnie kusi i muszę się temu podporządkować….babcia ma takie koraliki, to jest różaniec…..i ja mogę jego tylko potrzymać w rączce…..babcia mi powiedziała, że na tych paciorkach prosi Ciebie Boziu o zdrówko dla mnie i siły dla niej….co wieczór prosi….a Ty ją słyszysz…..słyszysz –prawda, bo z góry wszystko słychać……no to Ciebie Boziu proszę moim małym serduszkiem…….słuchaj i pomagaj Nam….dziękuję za opiekę, dziękuję za wszystko…..i czekam na kolejny dzień…może lepszy od poprzednich….może…

Dla takich chwil warto żyć…..to jest to szczere podziękowanie DZIECKAAUTYSTYCZNEGO DZIECKA..