Tak dziwnie wokół , jakoś inaczej…smuci się mamusia, tatuś.. smuci się babcia i dziadek, moja ciocia Milcia i wujek Eś….mi też jest jakoś smutno… tak bardzo przykro , ale z innego powodu , z powodu swojego schorzenia ….mojego AUTYZMU….
Byłem z rodzicami na placu zabaw….tam są huśtawki, taki konik, podobny do mojego TOFIKA, co jeżdżę na nim na terapii…są ślizgawki… cieszyłem się, było tyle dzieci…chciałem z nimi biegać, bawić się…..chciałem…ale te dzieci nie rozumiały, co ja do nich mówię….bo mówię inaczej od nich..ja te dzieci nieraz rozumiem i nie potrafię powiedzieć ich słowami, czego chcę…dzieci wskakiwały na tą zjeżdżalnię i ślizgały się z niej…..też chciałem…
Mamusia z tatusiem cały czas stali obok mnie…trochę się wstydziłem, bo inne dzieci biegają same, a ich rodzice gdzieś sobie są…..i jak tak czekałem na swoją kolejkę…. jeden chłopczyk mnie odepchnął, potem dziewczynka….nie chciałem już tam iść….poszedłem na huśtawki…..bujałem się troszkę , a potem przyszły inne dzieci i czekały w kolejce..to huśtanie było dla mnie bardzo przyjemne i nie rozumiałem, dlaczego mam już skończyć….tatuś zabrał mnie z tej huśtawki i ja tak mocno płakałem…….i te inne dzieci dziwnie na mnie patrzyły…..potem było mi już wszystko jedno gdzie będę….mamusia posadziła mnie na inną huśtawkę, tego konika i tam już byłem samiutki….i się bujałem….inne dzieci, trochę starsze nie chciały jechać na tym koniku, i nikt mnie już nie poganiał…..Boziu…Boziu MOJA kochana….kiedy ja będę mógł poznawać nowych kolegów, kiedy zacznę mówić tak, żeby oni wiedzieli , że jestem taki jak oni…ja będę tak bardzo ciężko pracował, będę słuchał rad mojej cioci Gosi – terapeutki, cioci logopedy….ja naprawdę się staram….ale jak długo jeszcze…babcia mówi, że najszybciej rosną małe dzieci …nikt tak szybko nie rośnie jak ja i moi rówieśnicy….
Dorośli mówią, że dzieci dają tyle radości…..a moją radość rozumieją tylko moi bliscy…inni wcale, albo troszkę….jestem wysokim chłopcem……niektórzy myślą , że ma 6 lat…….a ja mam dopiero trzy i pół roczku…..i jak z radości klaszczę w rączki, podskakuję jak piłeczka to oni sądzą, że mam roczek….nic z tego nie rozumiem…a tak chciałbym to wszystko jakoś pojąć….
Wiecie….najbardziej bezpiecznie i dobrze jest wśród tych, których znam….tych dorosłych i wśród znajomych dzieci…..te inne różnią się ode mnie…….a ja od nich…. , takie to wszystko dziwne…..Boziu….daj mi cierpliwość i zdrową główkę….tylko o to Ciebie proszę….dasz mi prawda ?????…..bo ja Ciebie tak mocno kocham i Ty mnie trzymasz za rączkę jak moja mamusia…..co dnia i w nocy…….tak mnie trzymaj i kochaj…razem jakby lżej…a ja szybciutko postaram się dogonić w rozwoju swoich kolegów , pilnie pracuję…
”Rzadziej byś popełniał błędy, gdybyś wiedział, czego nie wiesz”.