Kubuś ma ponownie kaszel, katar…Nie jest to jeszcze rozwinięta infekcja, leki podane w odpowiednim momencie łagodzą stan. Ot, radość chwilowa, że wszystko ok. Lekarz każe czekać i obserwować…No to dzieci czekają i obserwują. W tym tygodniu maluszki mają jechać do fabryki , gdzie odbywa się ręczna produkcja bombek choinkowych. Kubutek bardzo cieszy się na ten wyjazd..Jak nie da rady…trudno. Pani obiecała, że przywiozą Kubusiowi bombkę z Jego imieniem. Córka asekuracyjnie „nastawia” Kubusia, że jeżeli będzie zdrowy- pojedzie razem z dziećmi…jeżeli i tym razem infekcja zwycięży …pojadą do marketu i Motylek wybierze sobie najpiękniejszą bombkę – kupimy ją . Będzie Jego i tylko Jego zawieszona na choince…Dwa tygodnie spokoju z infekcjami, szał radości i – STOP. Wierzę, że wszystko ustąpi, Kubutek pojedzie na „wycieczkę” w magiczne miejsce..
Kubusiowi, jak i wszystkim osobom z autyzmem trzeba mówić zawsze prawdę.Nie można kłamać, „dryfować” na okrągło z przekazem. Autysta odbiera wszystko dosłownie.Tak wiele nas Kubuś nauczył .Rozumiemy Jego oczekiwania, on rozumie coraz bardziej nasz przekaz.To zaburzenie mimo swoich wielu dysfunkcji, które mogą powodować ból, cierpienie ma w sobie przepiękną cechę, której tak często brakuje w świecie neuroptypowych- prawdomówność . Autysta nie potrafi kłamać . Mówi wprost, to co czuje, myśli, co się wydarzyło. Od nas – zdrowych wymaga dokładnie takiego samego zachowania. Kubuś około półtora roku wstecz nie potrafił się jeszcze z nami komunikować . Swoje potrzeby sygnalizował w różny sposób. Dominował krzyk i dziwne dźwięki. Uczyliśmy się ich. Rozczytywaliśmy znaczenie tego przekazu. Pamiętam, że nigdy nie chciał mnie wypuścić z domu, kiedy musiałam już wyjechać. Ogromny błąd z naszej strony, bo przekazywaliśmy maluszkowi zwyczajne kłamstwo . Mówiłam, żeby Jego uspokoić, że pojadę tylko na chwilkę do swojego domu i zaraz wrócę…Trzymał kurczowo moją rękę i ciągnął do pokoju. Niekiedy „znikałam” bez pożegnania , kiedy Kubuś czymś się zajął. Nie wiedziałam ja, moje dzieci jak bardzo krzywdzimy Kubusia . On zwyczajnie czekał na to „zaraz wrócę”…Stał przy drzwiach i czekał. Boże, dzięki, że to było tylko kilka razy…Identycznie reagował, kiedy wychodziła młodsza córka, przyszły zięć, dziadek…Młodsza córka powiedziała Kubusiowi któregoś dnia prawdę – zwyczajnie w świecie prawdę. Przed wyjściem powiedziała Kubusiowi, że musi jechać do swojego domu, potem iść do pracy. Powtórzyła to kilka razy- Kubuś zrozumiał , odprowadził ją do drzwi , pokiwał. …Od tej chwili zawsze mówimy prawdę …Kubusiu, nie mogę dzisiaj do Ciebie przyjechać, pracuję – wiesz …Jak tylko znajdę troszkę czasu – zaraz przyjadę…Teraz, kiedy Kubuś już coraz więcej mówi, rozumie…słyszę w słuchawce Jego głosik..”dobzie..czekam babcia Gosia”.Szczerość Iskierki jest tak piękna…Kiedyś bawił się ze swoim Przyjacielem psem Piorunkiem.Naraz głośny płacz…Kubuś przewrócił się, nad oczkiem duży guz…” Mama, nie „krzykaj” na Piorunka, ja jego ciągnąłem za ogon…on potem mnie i ja tutaj upadłem”..To ja, nie Piorunek..Wtulił się w sierść zwierzaka i zwierzał się..” tylko trochę mnie poboli, już dobze, Piorunku, już dobze jest”…
Znajomi przyszli do Rodziców Kubusia z trójką dzieci w różnym wieku. Mała dziewczynka bawiła się sama, Kubutek w „swoim” świecie ustawiał samochody w równiutkim rządku, dwóch starszych chłopców grało w grę na komputerze…Siedziałam z boku…zerkałam na dzieciaczków. Słyszę „ zamieszanie” dwóch chłopców przy komputerze…zawiesił się . Podeszłam i pytam …co się stało??? Widzę na ekranie kilka komunikatów ERROR. Jeden z chłopców patrząc na mnie mówi..Ciociu, podszedł Kubuś, gdzieś nadusił i to się tak stało ??? Kubuś nie reaguje …układa swoje autka , dziewczynka dalej się bawi. Słonko…” bujasz”..mówię do kilkulatka…Nie, to Kubuś …potwierdza drugi..Co Kubuś ??? Kubuś zepsuł…A dlaczego tak mówisz ??? Komputer się nie zepsuł , zaraz Wam ustawię, tylko proszę- powiedźcie jak to się stało ??? No, bo Kubuś podszedł i dusił o- tutaj ??Motylek „ wyszedł „ z tego swojego stanu i potwierdza, że tak, on też potrafi grać. Widzisz Ciociu, Kubuś się przyznał…Nie kochanie, Kubuś się do niczego nie przyznał, bo nie musi…On tylko potwierdza, że też umie grać, a z Wami nie grał …Nie grał, potwierdza dziewczynka…tylko Wy graliście. Słuchajcie…mówię …nic się takiego z komputerem nie stało,…ale stało się źle, że mówcie nieprawdę , zarzucie Kubusiowi coś, czego nie zrobił. Zrobił…utrzymuje kilkulatek…OK. Nie naprawię Wam komputera, dopóki nie dowiem się prawdy. Znajomi siedzieli delikatnie zmieszani. Nie było moim zamiarem nikogo ganić, przekonywać…To była zwyczajna czynność, żeby w sposób spokojny skłonić maluchów do mówienia prawdy…Minuta, może dwie i przełamanie chłopców…Tak, to my za szybko chyba nacisnęliśmy dwa klawisze, a potem wszystko zniknęło ..Kubuś tego nie zrobił, to my. Dzięki dzieciaczki…i tak trzeba zawsze…Prawda i tylko prawda – dobrze…Tak ciociu. Włączyłam grę, dzieciaczki dostały lody , buziaka …Bo tak trzeba . Nie krzykiem, strachem, karą. Zwyczajną rozmową i problemu nie ma. Różne są dzieciaczki, różne ich temperamenty. …Wszystkie są kochane – jedyne i niepowtarzalne.
„Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym”. Phil Bosmans
„ Trzy rzeczy zostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka”
„Ziemi nie dziedziczymy po naszych rodzicach, pożyczamy ją od naszych dzieci”. Antoine de Saint-Exupéry
Motylku mój…Twój szczery uśmiech tak pięknie zdobi buźkę..walczymy o to, żeby trwał —przed laty, teraz, zawsze….