Piękny park, w pobliżu plac zabaw. Z daleka dobiegają radosne okrzyki dzieci .Słychać melodie z wysoko ustawionych głośników…Alejkami parku przemieszczają się rozmarzeni ludzie…Zakochane pary trzymające tak mocne swoje dłonie…dyskretne pocałunki …cieszą się chwilą…
Matka, Ojciec pchają wózeczki …spacerują ze swoimi pociechami…Obok fontanny grupka maluszków czerpiąca ogrom uciechy z widoku przemykającej w różnych kierunkach strumieni wody…I ten zapach świeżo skoszonej trawy…widok roślin, które pną się ku górze tak dumnie…Sycą się promykami słońca…Z rana rosa napoi je, aby mogły swoim pięknem barw czarować zmysły kolejnych osób…Sielanka. Chwile dla duszy i ciała…jedyne, niepowtarzalne…
Dziesiątki ławeczek …Przysiadają na nich przechodnie…łyk napoju, chwilka odpoczynku, relaks…Z boku , w ustronnym miejscu na ławeczce siedzi chłopczyk…Siedzi cichutko..Zerka wokół , po czym opuszcza długie rzęsy , przymyka powieki. Zbliża się „człowiek”…Przeszedł…chłopczyk otwiera szerzej oczki i tkwi w bezruchu….Gałązka w malutkiej rącze zatacza wirowe kręgi…różne tempo…szybciej…wolniej…i ten wzrok wpatrzony w suchy patyk. Skoczne melodie płyną coraz głośniej…Im głośniej…tym gałązka w rączkach chłopca zmienia swoje ruchy…Radosne śmiechy dzieci z placu zabaw…nie zachęcają chłopca..Pójdę i ja…pobawię się…poznam kolegów, koleżanki…chociaż przez kilka minut..
Na drzewo wskoczyła wiewiórka…Jest śliczna…Ruda kitka zwinnie pomknęła w głąb drzewa.
Chłopczyk odłożył pospiesznie gałązkę, zatkał dłońmi uszki…podkurczył nóżki…drżał w ciszy…swojej ciszy….W ogromnym spięciu wydobywał znajomy tylko sobie dźwięk…Obok , na ławeczce siedziała kobieta…obserwowała każdy ruch malca…siedziała równie cichutko jak chłopczyk…To MATKA…niczym Anioł Stróż ….Przechodnie wzrokiem zadawali pytanie…wokół tyle radości, tyle dzieci, atrakcyjnych zabaw…a ten chłopczyk jest jakiś smutny, obcy. MATKA czuła te pytania. Rozdarta wewnętrznie odprowadzała wzrokiem zdziwionych przechodniów…i sercem odpowiadała…Nie, nie jestem złą Matką…a ten chłopczyk nie ma kary…nie siedzi przy mnie , bo był niegrzeczny na placu zabaw…To MOJE DZIECKO…INNE , NIEPEŁNOSPRAWNE…MOJE DZIECKO…ONO MA AUTYZM !!!!!!!!!!!!!
Ujęła chłopczyka…przytuliła mocno do serca …szeptem wypowiedziała to zdanie tysięczny raz…Już po spacerku Synku…wracamy do domku…Chłopczyk zabrał swoją gałązkę…wtulony w ramiona Matki wędrował obcym światem do miejsca bezpiecznego…gdzie wszystko ma swój ład i porządek…A w domu ….w swój sposób podziękował.Trudne…tak trudne są te spacery….Dziękuję, że mnie stamtąd zabrałaś..Kocham Ciebie Mamusiu…bo Ty rozumiesz mój lęk…moją wrażliwość na bodźce, których nie rozumiem. Śmiech rówieśnika…nie rozumiem jego..Głośna muzyka, obce miejsce…boję się …Chowam się w swojej samotności…Twój zapach Mamo delikatnie mnie wycisza. Jest znajomy…Pachniesz ciągle tak samo…pokorą, dobrem, wyrozumiałością..I ten znajomy patyk…może nie jest piękny…ale zdobyłem tą swoją dziwną zabawkę…INNĄ…która mnie zainteresowała..Taki już jestem MAMO…staram się , a potem przeszywa mnie lęk..Dziękuję Mamusiu…dziękuję, że JESTEŚ…nie płacz…bądź dzielna…Jesteś silna , tylko ja to jedno rozumiem…Tą siłę , która jest moja…Moja i Twoja…Kolejny spacer. Dobrze, pójdziemy…może się coś zmieni…próbujmy…Oddalę smutek, dziwny strach…dla Ciebie Mamusiu…KOCHAM CIĘ..