Chciałem najpierw podziękować Tobie, że babcia czuje się znacznie lepiej,…że lekarze dobrali jej takie leki i wraca do zdrowia. I, że nie musi leżeć w szpitalu, bo tam jest tak inaczej, smutno jakoś.Wiesz, Boziu…tyle się wydarzyło…Był u mnie zajączek w te Święta Wielkanocne. Ja jego nie widziałem. On przykicał z lasu i przyniósł mi prezenciki…Nie wiem, jak to zrobił. Przecież jest mniejszy ode mnie…A może na uszach sobie przywiązał paczuszki, a potem rozdawał dzieciom…Pewnie tak było…A w moim ogródku te drzewka, co były takie nieładne obsypały się kwiatkami. Ślicznie to wygląda…Wokół jest tak inaczej jakoś. Tak kolorowo i przyjemnie. Biegam po podwórku, kopię sobie piłeczkę, układam autka. Cały czas, co dziennie przychodzą do mnie ciocie terapeutki..Nieraz bardzo się denerwuję. No, bo ja bym chciał być na dworku, a muszę wracać do domku i ćwiczyć, ćwiczyć…tak ciągle to mi się nie chce. Ale jak mi każą, no to, co ja mam zrobić. Coraz więcej rozumiem…powtarzam słowa. Trudno mi wypowiedzieć zdanie, ale bliscy już rozumieją, co ja mówię. Pomagam sobie rączkami, to gest się nazywa, czy jakoś tak…i wtedy ta moja komunikacja jest czytelniejsza. Najbardziej to ja lubię zadania na komputerku. Tam trzeba takie plansze uzupełniać i to bardzo dobrze wykonuję. Jeszcze narysować domek i Mamusię, Tatusia potrafię już. Wyklejam takie obrazki. Nie znam kolorów i często mi się „miesza”…Mówią – czerwone płatki kwiatków, to ja biorę niebieską krepę. To nic. Nauczę się rozróżniania kolorów. I mówić się nauczę…Mam też problemy z odróżnieniem „nad”, „pod”. Ciocia terapeutka mówi „ połóż autko na stół’, no to ja kładę pod stół. Ale już po kilku razach wykonam to polecenie. Dużo pomaga mi masaż, co mi ciocia Basia terapeutka robi. To się nazywa poprawa sensoryki. Jak leżę na takim łóżeczku trochę twardym, to moja Ciocia Basia kula mną, albo uciska rączki, nóżki, brzuszek.
I jeszcze w buźce mi masaż robi. Jakoś się nie denerwuję za mocno. Ciocia Basia powiedziała, że dobrze byłoby, abym odbył taki turnus rehabilitacyjny z sensoryki. Tam jest podobno bardzo dużo przyrządów do usprawniania. Są duże piłki, drabinki, materace – takie dziwne i fajne przyrządy. No, bo ja mam tą rączkę prawą krótszą, i nóżkę prawą taką słabą. Nie umiem koordynować wielu ruchów . Jak mi na przykład tak sama podskakuje lewa rączka i bark, no to prawa nie podskakuje i wyglądam taki wykrzywiony i zgarbiony. To wszystko z tego stresu, co mam w główce i wszędzie. Bo ta półkula mózgu jest uszkodzona i trzeba ją „naprawić”. Może uzbieramy pieniążki i na taki turnus będę uczęszczał…Jakby tak było można, no to ja bym nawet na kilka dni odkręcił swoją główkę, dał do zreperowania i potem bym był zdrowy. Ale tak nie można….Będę dalej pracował tak, jak mi każą….to dla mojego dobra chyba jest…czy jakoś tak…Wiesz Boziu, tak sobie nieraz rozważam, że te najgorsze dni w moim króciutkim życiu są już za mną, że ten trud w moim kształtowaniu daje efekty…i że wkrótce nadejdzie dzień, kiedy moja główka uwolni się z tajemniczego kokonu…Uwolnię moje myśli i już nie będę taki zupełnie INNY…Wyfrunę z tej szklanej kuli jak motylek i będę latał tylko w jednym, WASZYM, zdrowym świecie…Opanuję swoje lęki, emocje …Będę widział, słyszał i mówił poprawnie…Nic nie zakłóci tych prawidłowych doznań . Dźwięk, obraz przed oczkami…moje ruchy niekiedy dziwne…to wszystko się unormuje. No, bo ja w tym roku przecież kończę 5 lat. Jestem już prawie dużym chłopcem…Dużym…i tak bym chciał być zdrowym…Czy to się nazywa MARZENIE ????, no to ja mam takie marzenie właśnie…
Kubuś
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=TRl2Xb-0Gs4[/youtube]
PS. Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA KAŻDE SŁOWO WSPARCIA, MYŚL O MNIE..DOBRE LEKI PLUS WIEDZA, ŻE TYLE OSÓB CIEBIE WSPIERA – TO KOKTAJL , KTÓRY MOŻE TYLKO POMÓC…I POMÓGŁ…
JESZCZE TROSZKĘ „POŻYJĘ”….DZIĘKI TOBIE I TOBIE…DZIĘKUJĘ…DŁUG WDZIĘCZNOŚCI ODDAM Z NAWIĄZKĄ…
BABCIA KUBUSIA
Permalink
zdrowiej Malgosiu, prosze! jestes tu potrzebna, przeciez wiesz 🙂
Permalink
Taka Miłość pokona wszystko…jestem z wami całym sercem…modlitwą