PRZYJAŹŃ,MIŁOŚĆ..DAJĄC – ODBIERASZ..

O darze oliwek

Dawno, dawno temu, bóg wiatru postanowił się zemścić na pewnej wiosce, z której nie dostawał już żadnego daru. Najpierw miał zniszczyć płody ziemi, a następnie samych ludzi.

Ziemia wydawała tam tylko oliwki, które hodowano z wielkim zamiłowaniem. I właśnie dlatego stało się to, co się stało. Rośliny bowiem są wdzięczne tym, co je kochają. Kiedy drzewka pojęły zamiar bożka, zapragnęły podziękować ludziom, dając im przykład.

Tak więc, pewnej nocy, bożek wyładował całą swoją wściekłość na gaju oliwnym. Rzucił się na niego z niesłychaną gwałtownością, przeraźliwie wyjąc. Ale oliwki przygotowały się na przyjęcie ataku. Każde drzewko splotło swoje gałęzie z gałęziami sąsiedniego drzewka, tak, że tworzyły jakby jedną, ogromną i gęstą roślinę, wewnątrz której bożek wiązł, na próżno szukając choćby jednego drzewka do wyrwania. Powtarzał natarcie raz, dwa, trzy razy, aż wreszcie, wyczerpany, padł w dolince.

Jakiś człowiek pojął niezwykły dar oliwek. Pobiegł do wioski. A kiedy bożek wiatru odpoczął i zaczął dziko świstać po ulicach i spadł jak jastrząb na chatki – nie znalazł w nich nikogo. Wszyscy mieszkańcy zebrali się w świątyni: pośrodku dzieci, następnie kobiety, a za nimi mężczyźni. Wszyscy razem tworzyli jeden wielki, zwarty kwiat; mieli złączone ręce i ramiona, złączeni byli w jednym wielkim uścisku. Bożek wiatru odstąpił od zemsty.

Właśnie w owym czasie odkryto solidarność. Mówi się o niej jeszcze i dziś, choć teraz zbyt wiele rąk zwisa obojętnie…
Pier D’Aubrigy

Tyle mądrych przypowieści ku pokrzepieniu duszy. Idąc sam swoim szlakiem , odpychając PRZYJAŹŃ, MIŁOŚĆ-  upadniesz i nikt Tobie nie poda ręki. Nie zauważy, że zabrakło Ciebie w tym kręgu…bo nigdy przed upadkiem nie byłeś solidarny.  Twoja PRZYSZŁOŚĆ to ciąg TWOJEJ PRZESZŁOŚCI…to takie proste.

Kiedy dorastałeś – kształtowałeś swoje kolejne dni  .Mijałeś DOBRO, WRAŻLIWOŚĆ, CZUŁOŚĆ, TROSKĘ O SŁABSZEGO, MIŁOŚĆ . Jeżeli z tych źródełek zaczerpnąłeś chociaż krople do buteleczki , zachowałeś bezcenne dary, które swoje owoce będą rodziły w miarę potrzeb. Jeżeli zaś przeszedłeś całkiem obojętnie wobec tych praw nie zapisanych, PRAW MORALNYCH  , nie zebrałeś owocu , który Ciebie kiedykolwiek pokrzepi.

STARZEC na Twoim szlaku podał Tobie swój ostatni kawałek chleba…byłeś blady, smutny. STARZEC myślał, że jesteś głodny .Zabrałeś  dar tak szczery, uszedłeś kilka kroków i rzuciłeś ten chleb za siebie szydząc, że „nabrałeś” biedaka. ODRZUCIŁEŚ DOBRO, które było Tobie dane.

Staruszka skromnie ubrana poprosiła, abyś pomógł jej zanieść siatkę z ziemniakami do domu…ciężko jej. W pobliżu stali Twoi koledzy…roześmiani .Szybki wybór…staruszka, Jej prośba, czy wstyd przed kolegami, którzy szpan stawiają nade wszystko…poszedłeś zostawiając staruszkę .Zgubiłeś swoją WRAŻLIWOŚĆ.

Siedziałeś na ławce , obok znajomi…piwo, drinki.Nagle maleńka dłoń dziecka, lekko ubrudzona dotyka Twoich włosów. Dziecko uśmiecha się szczerze , biegnie za piłeczką, która leży pod Twoją ławką. Odpychasz tą rączkę niczym pająka , kopiesz też piłkę bardzo daleko…nie oddajesz jej wprost dziecku…Odrzuciłeś właśnie CZUŁOŚĆ…tak niewinną, dziecięcą…

Idziesz na imprezę…długo na nią czekałeś….telefon. Głos starszej sąsiadki , mieszka w pobliżu…Kiedyś pomagała Twojej mamie .Była przy Tobie, kiedy chory leżałeś w łóżku, a Twoja mama robiła pospiesznie zakupy.Sąsiadka nie miała dzieci…mąż zmarł ..Prosi pokornie, żebyś dopilnował jej zwierząt , bo kilka dni pozostanie w szpitalu…zasłabła. Prosi też o dokumenty, o Twoją wizytę w szpitalu. Masz zabrać klucze do jej domu , dostarczyć leki, które aplikuje…lekarze czekają. Chwila , przerywasz rozmowę, idziesz na imprezę…staruszka poczeka , albo i nie… ODRZUCIŁEŚ SŁABSZEGO …

Kokietujesz dziewczyny….wzbudzasz ich zaufanie. Jedna bezgranicznie Tobie zaufała, zakochała się tak bardzo. Nie ma pojęcia, że tłumacząc się nadgodzinami w pracy przebywasz u boku tej trzeciej, czwartej. Zadrwiłeś z Jej uczucia, ODTRĄCIŁEŚ MIŁOŚĆ…

Jak  dobrze spojrzeć w lustro i nawet przez łzy niemocy powiedzieć sobie samemu, przed Bogiem….Dzięki Tobie Panie,  że nie skrzywdziłem nikogo świadomie, dawałem miłość, byłem wrażliwy, czuły .To z czasem zostanie mi oddane. Nie znam tej chwili, ale mogę na nią spokojnie czekać. I usiądę w tym wielkim kręgu ludzi, którzy podadzą mi swoje dłonie…na znak solidarności…na dobre, na złe…

MOJA PRZESZŁOŚĆ TO CIĄG MOJEJ PRZYSZŁOŚCI…TO TAKIE PROSTE.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=7YVYv6ZT88w[/youtube]

MOTYLKU MÓJ KOCHANY…JESZCZE WTEDY NIKT NIE PRZEWIDYWAŁ, ŻE TWOJA GŁÓWKA BĘDZIE CHORA…ŻE TWOJA RADOŚĆ TAK  ZBURZONA ŚWIATEM, KTÓREGO NIE ROZUMIEMY…TWÓJ SPACER Z WUJKIEM, CIOCIĄ, BABCIĄ, RODZICAMI…MALEŃKA ISKIERKA W POGONI ZA PIŁECZKĄ…TWOJA PRZESZŁOŚĆ…NIE PAMIĘTASZ JEJ…O PRZYSZŁOŚĆ ANIOŁKU WALCZYMY..WYZDROWIEJESZ KUBUSIU…CZEKAMY…TAK BARDZO CIEBIE KOCHAM – WIESZ…KIEDYŚ TOBIE O TYM OPOWIEM, ALBO SAM PRZECZYTASZ TE BABCI ZAPISKI…TAK BĘDZIE …WIERZYMY W TO MOCNO…